Spadek Huddersfield Town z Premier League w poprzedniej kampanii nie był wielkim zaskoczeniem. W ekipie „The Terriers” już sezon wcześniej eksperci upatrywali głównego kandydata do opuszczenia angielskiej ekstraklasy. Mało kto spodziewał się jednak tak beznadziejnego początku obecnej kampanii Championship w wykonaniu Huddersfield Town. „The Terriers” mieli walczyć o szybki powrót do Premier League, a znaleźli się o krok od dna tabeli.
W trakcie poprzedniej kampanii Huddersfield Town nie zachwycało już ekspertów kolejnymi niespodziankami w starciach z wyżej notowanymi rywalami. Zespół, który sezon wcześniej znalazł się na ustach całej Anglii, spełniał przewidywania ekspertów, lecz z rocznym opóźnieniem. „The Terriers” byli dostarczycielem punktów, a spadek klubu z John Smith’s Stadium z Premier League stał się tylko kwestią czasu. Szeregi angielskiej ekstraklasy Huddersfield Town opuściło oficjalnie już pod koniec marca, w całej kampanii zdobywając zaledwie szesnaście punktów. Tak słaby wynik sprawił, że mało kto żałował na Wyspach zespołu, który rok wcześniej obwołano „piłkarskim kopciuszkiem”.
Słabość miała zostać przemieniona w siłę
Degradacja do Championship nierozerwalnie związana była z opuszczeniem klubu z John Smith’s Stadium przez czołowych graczy. Największe straty „The Terriers” ponieśli w drugiej linii, gdyż do Bournemouth został sprzedany utalentowany Duńczyk, Philip Billing. Na wypożyczenie do Brighton & Hove Albion udał się natomiast motor napędowy Huddersfield Town, Aaron Mooy. Ponadto odeszło jeszcze kilku innych istotnych zawodników, na czele z golkiperem Jonasem Lösslem.
Huddersfield Town zdegradowane. Przynajmniej według statystyk (Analiza)
Mimo znacznych osłabień władze klubu z John Smith’s Stadium zdołały jednak uzupełnić kadrę kilkoma utalentowanymi graczami, jak wypożyczeni odpowiednio z Chelsea i Liverpoolu Trevoh Chalobah oraz Kamil Grabara. Solidne ruchy na transferowym rynku oraz możliwość wcześniejszego przygotowania zespołu do rywalizacji na niższym poziomie rozgrywkowym miały zapewnić sukces „The Terriers” w postaci walki o szybki powrót do elity.
– Huddersfield Town już dawno przygotowywało się do tej kampanii, ponieważ byli prawie pewni degradacji przez większą część 2019 roku. Wygląda na to, że są w przyzwoitej formie, wspierają się wzajemnie i w Karlanie Grancie szukają skutecznego napastnika, którego brakowało „The Terriers”, gdy awansowali ostatnim razem [do Premier League] – komentował na początku sierpnia dla Sky Sports były zawodnik m.in. Leeds United, David Prutton.
Niespodziewanie jednak Huddersfield Town zanotowało bardzo słaby początek obecnej kampanii. Zamiast od pierwszej kolejki walczyć o górne lokaty podopieczni Jana Siewerta nadal prezentowali się podobnie jak w poprzedniej kampanii. Remisy przeplatając porażkami, co w połączeniu z zaledwie jednym zwycięstwem w trakcie siedmiu miesięcy pracy niemieckiego trenera na John Smith’s Stadium poskutkowało zwolnieniem szkoleniowca.
– Nie była to decyzja, którą łatwo podjęliśmy, ale uważam, że to była decyzja, którą należało podjąć. Jan [Siewert] jest fantastycznym człowiekiem i niestrudzenie pracował dla tego klubu podczas swojego pobytu tutaj, ale niestety to nie zadziałało – argumentował zwolnienie szkoleniowca prezes Huddersfield Town, Phil Hodgkinson.
Huddersfield have sacked Jan Siewert after just seven months
His record:
1️⃣9️⃣ Games
1️⃣ Win
3️⃣ Draws
1️⃣5️⃣ Defeats— GOAL (@goal) August 17, 2019
Bracia Cowley na ratunek „The Terriers”
Po zwolnieniu Jana Siewerta zespół „The Terriers” przejął w roli tymczasowego trenera dotychczasowy asystent szkoleniowca, Mark Hudson. Nie wywołało to jednak żadnego pozytywnego impulsu w drużynie z John Smith’s Stadium. Pod przewodnictwem Anglika Huddersfield Town w trzech kolejnych ligowych spotkaniach poniosło komplet porażek. Zadomowienie się „The Terriers” w strefie spadkowej zintensyfikowało poszukiwania nowego szkoleniowca przez władze klubu.
Włodarze Huddersfield Town postanowili postawić na menedżera Lincoln City, Danny’ego Cowleya, który wraz z bratem Nickym w imponującym stylu w trzy lata awansowali z „The Imps” z poziomu National League do League One. Teraz mają wydostać Huddersfield Town z przeciągającego się marazmu.
– Krótkoterminowym celem jest odnalezienie sposobu na wygrywanie i utrzymanie naszego statusu w tej lidze. Wtedy będziemy chcieli zbudować zespół mogący konkurować z każdym w Championship. Tak byśmy mieli fundamenty do działania. Musimy wierzyć, że tak się stanie. Dla mnie i Nicky’ego to jest jak bajka. Nie jesteśmy w stanie tego ukryć. […] Nie sądzę, że będzie łatwo. Gdybyśmy jednak uważali, że ta praca będzie łatwa, nie podjęlibyśmy jej. Chcemy wyzwań, chcemy żyć życiem – mówił o powodach zaakceptowania propozycji Huddersfield Town w rozmowie z „The Guardian” Danny Cowley.
Danny Cowley: “You look at #htafc, the history of the Club, yes it’s been a difficult period but that excites me.
“We see this as the perfect opportunity.” pic.twitter.com/7RH0iTGY8J
— Huddersfield Town (@htafc) September 10, 2019
***
Przed braćmi Cowley duże wyzwanie. Dotychczasowe mecze Huddersfield Town w obecnej kampanii sugerują, że „The Terriers” spadają może jeszcze nie bez, ale z (nadal) zamkniętym spadochronem. Duet trenerów musi zrobić wszystko, by klub z John Smith’s Stadium mógł bezpiecznie wylądować. Najlepiej gdzieś w środku ligowej stawki. W innym wypadku Huddersfield Town podzieli los wielu zespołów, które mają na koncie tytuł mistrza Anglii, lecz obecnie tułają się po niższych klasach rozgrywkowych. Marzenia o szybkim powrocie do Premier League kibice „The Terriers” na razie muszą odłożyć na później.