Menadżer West Bromwich Albion dobrze czuje się na nowym stanowisku pracy. Jakiś czas temu został on zwolniony z Liverpoolu i po raz kolejny poruszył temat swojej sytuacji w mieście Beatelsów.
Na Anfield doświadczony szkoleniowiec przetrwał tylko około pół roku. Zniecierpliwieni właściciele, a przede wszystkim kibice, słaba pozycja w tabeli – to wszystko przełożyło się na zwolnienie Anglika. Zastąpił go Kenny Dalglish, w Liverpoolu cieszący się zdecydowanie lepszą reputacją. Sam Roy jednak się nie załamał, choć wcale nie było mu łatwo. Teraz powrócił do pracy w West Brom.
– Ludzie, którzy chcieli mnie w Liverpoolu, którzy mnie zatrudnili, długo przy słuszności tej decyzji nie obstawali. Nowi właściciele znaleźli się w trudnej sytuacji, ponieważ nie wygrywaliśmy wystarczająco dużo meczów. Kibice doskonale zaznaczyli, że chcą, żebym odszedł i ktoś przyszedł w moje miejsce – powiedział Hodgson.
– Nie czuję się wypompowany, lecz zraniony – dodał szkoleniowiec. – Mogę kłamać i powiedzieć, że to mnie nie zabolało. Albo, że się tym nie przejmuję, a tak nie jest. Swoją pracą przejmuję się w szczególny sposób, tak samo futbolem. Z tego tytułu zebrałem niesamowicie dużo pochwał.