Po raz pierwszy w tym sezonie Real Madryt objął przewodnictwo w Primera Division na dłużej niż kilka godzin. Nie bez znaczenia były jednak wpadki, jakie zaliczyły Atletico i Barcelona.
„Królewskim” nic takiego się nie przytrafiło, bo nie oszukujmy się już, strata bramki z Elche na Santiago Bernabeu byłaby sporego kalibru niespodzianką, nie mówiąc już o jakiejkolwiek stracie punktowej. Podopieczni Carlo Ancelottiego nie zachwycili, ale starcia z beniaminkami to nie są pojedynki, w których takie zespoły mają czarować kibiców. Ogromne znaczenie z pewnością miał też fakt, że już w środę czeka ich klasówka o nieporównywalnie większym poziomie trudności i mecz na wyjeździe z Schalke w Lidze Mistrzów. Czasu na regenerację po pojedynku w Niemczech nie będzie jednak zbyt wiele, gdyż już w niedzielne popołudnie wyruszą na Vicente Calderon na czwarte w tym sezonie, a drugie ligowe Derby Madrytu.
I to starcie będzie ostatnią deską ratunku dla podopiecznych Diego Simeone, aby włączyć się do walki o tytuł mistrzowski. Porażka na własnym boisku oznaczałaby kres marzeń o zdobyciu „majstra”. Bo szanse na odrobienie sześciopunktowej straty byłyby bardzo niewielkie, tym bardziej, jeśli dalej prezentowaliby się tak, jak w niedzielę w Pampelunie. Oczywiście samą stratę punktów można by jeszcze usprawiedliwić, bo na El Sadar wygrać jest niezwykle trudno, o czym mogły się już w bieżących rozgrywkach przekonać także Real i Barcelonę. Nic jednak nie jest w stanie wytłumaczyć tak miernej postawy z zespołem, który jeszcze do nie dawna był skazywany na porażkę, a przede wszystkim straty trzech bramek jeszcze w pierwszej części gry. Jedyną dobrą wiadomością dla Simeone jest fakt, że żaden z zagrożonych zawodników nie został ukarany kolejnym napomnieniem.
Nic co zachwyciłoby kibiców nie pokazała Barcelona, ale nie oszukujmy się, z tak grającym Realem Sociedad San Sebastian mało kto mógłby wtedy wygrać. Carlos Vela i Antoine Griezmann pokazali Manuelowi Pellegriniemu i zawodnikom Manchesteru City jak należy grać przeciwko „Blaugaranie”. Nie bojaźliwie i zachowawczo, oddając jej inicjatywę i czekając na ewentualną kontrę, ale od pierwszej gwizdka intensywnym i wysokim presingiem zmusić ją do błędu. Gdyby tak zagrał zespół „The Citzens” to miałby jakieś szanse przed rewanżem na Camp Nou. Jest jednak płomyk nadziei, gdyż urazu nabawił się Gerard Pique i być może nie będzie gotowy na rewanż, a to w przypadku powrotu Sergio Aguero pozwala cichutko marzyć o awansie do ćwierćfinału Champions League.
Efektowne zwycięstwo Realu Sociedad San Sebastian niewiele pomogło im w walce o awans na czwarte miejsce w tabeli, gdyż swoje mecze wygrały także Villarreal i Athletic Bilbao. Piłkarze „Żółtej Łodzi Podwodnej” mieli jednak w ten weekend ogromne szczęście, bo gdyby nie Sergio Asenjo i obroniony przez niego rzut karny w końcówce meczu z Espanyolem Barcelona straciliby swoją dwubramkową przewagę.
Biało jest na czele tabeli La Liga, ale także i w Sevilli, gdyż tamtejszy Betis skapitulował chyba i wywiesił już białą flagę, oznaczającą wycofanie się z walki o utrzymanie w Primera Division. Aktem desperacji było wystawienie w pierwszym składzie zupełnie nieprzygotowanego do gry po dłuższej przerwie Damiena Perquisa. Efekt: dwie żółte kartki jeszcze w pierwszej połowie i sprokurowany rzut karny, który bez mrugnięcia okiem wykorzystał Iker Muniain.
Ta kolejka dostarczyła wielkiej ilości emocji, ale za tydzień, a dokładnie w niedzielę, dojdzie do czwartych w tych sezonie Derbów Madrytu. Ostatnie dwie potyczki Realu z Atletico zakończyły się zwycięstwem „Królewskich” i jeśli tym razem będzie podobnie to zespół „Rojiblancos” chyba już ostatecznie odpadnie z walki o mistrzostwo. Ale jeśli zwycięży, rywalizacja o zwycięstwo w lidze nabierze niezwykłych rumieńców.
Droga do końca sezonu jest jeszcze dość długa i
kręta jeżeli chodzi o drużynę z białej części
Madrytu. Wymienić tu trzeba przede wszystkim
nieprzyjemne wyjazdy na Estadio Anoeta i do Sevilli.
Atletico po laniu w Copa Del Rey też pewnie tanio
skóry nie sprzeda na własnym stadionie. Po blamażu
z Osasuną mają cały tydzień na regeneracje sił
przed derbami. Niestety takiego komfortu nie ma
drużyna Carlo. Włoch będzie musiał umiejętnie
rotować składem, by nie zajechać swoich piłkarzy
jak to uczynił jego kolega po fachu Simeone grając
praktycznie tym samym garnizonem. HM! :)
Czesc :) Moze troche nie na temat,bo o jutrzejszych
potyczkach w Lidze Mistrzow :-) Nie przypadkowo pisze
na ten temat do Ciebie,poniewaz dwa mecze,ktore nas
intryguja jutro zostana rozegrane.
Ty oczekujesz wyjazdowej potyczki Realu z Schalke,a
ja mam pytanie czy C.Ronaldo moze jutro wystapic?
Jesli chodzi o reprezentanta sredniej ostatnio
bundesligi to nawet Kevin Prince Boateng nie pomoze
im w awansie. W lidze niemieckiej wszyscy zaczynaja
mocno odstawac od Bayernu...
Co sadzisz o wymarzonej przezemnie parze Galtasaray -
Chelsea? Chyba tylko ja wierzylem w awans z grupy
Turkow :-) Drogba vs Eto'o....dwoch afrykanskich
mistrzow futbolu w naszych czasach. ,,Tito,, przeciw
bylym swoim kolegom. Szkoda tylko,ze Kamerunczyk
niezbyl sprawdzil sie na Stamford Bridge...
Pozdrawiam.
Witam :) Tak, może wystąpić. Portugalczyk
pauzował w spotkaniach z Villarrealem, Getafe i
Elche, więc do Gelsenkirchen pojedzie w pełni sił.
Wyeliminowanie Juventusu( w niezwykłych
okolicznościach ) było sporą niespodzianką,
zwłaszcza że drużyna Conte była stawiana przez
wielu jako "czarny koń" tych rozgrywek. Dlatego
ekipie z Stambułu należy się za to duży szacunek.
Może po prostu Turcy lubią grać z faworytami,
tudzież szans można by się dopatrywać w pojedynku
z Chelsea. Choć na papierze wszystko jednak wskazuje
na The Blues.
"Szkoda tylko,ze Kamerunczyk niezbyl sprawdzil sie na
Stamford Bridge" Spokojnie, to dopiero jego pierwszy
sezon, więc się jeszcze dobrze nie zaadaptował.
Hattrick ustrzelony MU może być do tego dobrym
początkiem :)
Wiesz,jesli chodzi o Samuela Eto'o to duzo opinii
(wiekszosc),ze odejdzie po tym sezonie.....A jego
przeciwnicy nie pamietaja pierwszego sezonu
Torresa....w Chelsea....pamietasz? Fatalny. Ale duzo
kosztowal i dano mu ,,kredyt zaufania,, Nie wiem,czy
taki dostanie Eto'o.....
Bardzo dobrze,ze C.R. zagra jutro-lepiej dla
widowiska! Takze milych chwil i emocji zycze :-)
Myślałem, że to Torres, którym zainteresowane są
Valencia i Atletico do spółki z Dembą Ba spakują
walizki. Jedno jest pewne ktoś na pewno odejdzie, bo
z wypożyczenia wraca Lukaku, a Mou z Romkiem już
rozmyślają kogo ściągnąć do Londynu w
najbliższym okienku. Tu wymieniani są przede
wszystkim Falcao i Costa. Tak i tak kameruńczyk
się nie nagra jeśli pozostanie w klubie na
następny sezon :)
Sam widzisz...i tak ,,pies jest pogrzebany,,
Zreszta Samuel jest u schylku kariery i ciezko
wymagac od niego gry na bardzo wysokim poziomie.
Zgodzisz sie ze mna....tak samo Drogba-to nie w pelni
sil ludzie jak obecne gwiazdy futbolu.
A pamietasz nasza rozmowe o E. Adebayorze...w
Tottenhamie obecny trener mu zaufal i sa piekne
efekty....
P.S. A kogo bys widzial w Madrycie,przy okazji
letniego okienka transferowego? A kto powinien
rozstac sie z druzyna?
Niestety ich czas powoli przemija i nie są w stanie
dać swojej drużynie tyle co wcześniej, dlatego
dziwi mnie trochę decyzja Eto'o o przenosinach do
Londynu. Moim zdaniem powinien poszukać trochę
słabszego klubu dla siebie jak uczynił to np.
Drogba, a nie z samego TOP-u. Idealnym rozwiązaniem
mogłoby być Monaco.
Tak, doskonale pamiętam i cieszę się, że nowy
trener na niego postawił, bo rosły togijczyk jest
tego wart. Powiem więcej bardziej cenie jego
umiejętności od jego kolegi z drużyny Soldado,
który nie jest typem egzekutora.
Odnośnie Realu to jestem zadowolony z obecnej kadry,
lecz wprowadziłbym drobne roszady. Jedynym
transferem z klubu mógłby być Khedira, który w
systemie preferowanym przez Ancelottiego nie podoła
zadaniu. W środku pomocy trzeba gości, którym
rozgrywanie piłki nie jest obce. Za niemca
zainkasować 30+ mln i udać się do Turynu w celu
pozyskania jednego z dwójki Vidal-Pogba dopłacając
drugie tyle. Będzie to trudne zadanie, ale nie
niemożliwe. Tak z innej beczki to Mourinho znowu
udało się zaklepać super transfer. Mam na myśli
Maticia - szkoda, że nie zawitał na SB. Dobry
odbiór, potrafi rozegrać w dodatku
wytrzymałościowo jest nie do zajechania. Cena też
stosunkowo niska.
I to chyba tyle.. Troszkę się pozmieniało od
ostatniego czasu tj. Benzema złapał wiatr w żagle,
Isco gra ogony i formą nie błyszczy. Tylko, żeby
Morata się jeszcze rozegrał jak Jese to będzie git
:)
Dzieki za tresciwa i wyczerpujaca odpowiedz :-)
Znikam juz i do jutra. Licze na Twoje komentarze i
opinie apropo jutrzejszych spotkan w L.M.
Dzieki za ciekawa dyskusje :)