W miniony weekend odbyła się 12. seria spotkań w ramach angielskiej Premier League, a pierwszym przystankiem był Emirates Stadium, gdzie Arsenal podejmował swoich ulubieńców zza płotu – Tottenham Hotspur. Manchester City nadal nie przegrał, Liverpool w końcu doczekał się zawodnika, który wie, jak strzelać, a Grzegorz Krychowiak sprawdza cierpliwość Tony'ego Pulisa.
Derby dla „Kanonierów”
Spotkania Arsenalu z Tottenhamem od zawsze elektryzowały, może nie cały świat, ale zdecydowanie Wielką Brytanię, a już na pewno Londyn. Podopieczni Arsene’a Wengera w tym sezonie, no dobra – nie tylko w tym, mają problemy z zespołami z czołówki. „Kanonierzy” w spotkaniu ze „Kogutami” zgarniają komplet punktów po bramkach Mustafiego i Sancheza. Śmiało można mówić o niespodziance na szczycie. Karą za przegrany mecz zawodników Mauricio Pochettino jest ukochane miejsce Arsenalu w tabeli – numer cztery.
NORTH LONDON IS 🔴🔴🔴🔴 Have a good weekend gunners!!!! 😜 pic.twitter.com/mnH2tOXCLM
— Nacho Monreal (@_nachomonreal) November 19, 2017
Maszyna ruszyła, ale czy będzie przystanek?
Manchester City od początku sezonu „całkiem przyzwoicie” radzi sobie zarówno w Premier League, jak i Lidze Mistrzów. W walce o mistrzostwo kraju zajmuje oczywiście pierwsze miejsce i w ostatniej kolejce bez większych problemów poradził sobie z Leicester City. Bramki dla „The Citizens” zdobyli Gabriel Jesus i Kevin De Bruyne. Po tym spotkaniu w niebieskiej części Manchesteru aż kipi od miłości i komplementów skierowanych w stronę Brazylijczyka. Właściwie nie ma się co dziwić – jako jedyny zawodnik klubu w swoim debiucie zaliczył bramkę i asystę, w 21 rozegranych spotkaniach 15-krotnie trafiał do siatki rywali, a to wszystko w wieku zaledwie 20 lat.
Rashford i Martial w końcu razem na boisku
W sobotę Manchester United ugościł na Old Trafford Newcastle, ale była to niezbyt udana wizyta. Gospodarz ewidentnie chciał się szybko pozbyć przyjezdnych. „Czerwone Diabły” zgarnęły komplet punktów, wygrywając 4:1 po bramkach: Lukaku, Martiala, Pogby i Smallinga.
Bardzo ważnym aspektem tego spotkania był fakt, że Jose Mourinho od pierwszych minut postawił na Anthonyego Martiala i Marcusa Rashforda. Od dłuższego czasu był on krytykowany za brak mieszania ich umiejętności w tym samym czasie. Portugalczyk usprawiedliwiał się. Próbował przemówić dziennikarzom, że niekiedy wnoszą oni więcej jakości, grając osobno. Miejmy nadzieję, że po tym weekendzie częściej będziemy mogli oglądać ten młodociany duet.
Pochwały
1) Mohamed Salah
Egipcjanin od dłuższego czasu ma swoje miejsce w naszym zestawieniu, ale nie możemy odbierać mu czegoś, na co zasłużył, mimo że robi się to mocno powielane. Salah bije rekordy, po więcej informacji odsyłam tutaj.
2) Arsenal
„Kanonierom” zdecydowanie należy się wielka pochwała za dyspozycję z ubiegłego tygodnia. Po pierwsze wygrali z topową drużyną, a po drugie to jednak wielkie derby północnego Londynu, które w oczach kibiców liczą się razy dwa albo i trzy.
3) Rajd „The Citizens”
Manchester City po 12 kolejkach nadal pozostaje niepokonany. Pomimo niezbyt wymagającego przeciwnika w ubiegłej serii to nadal warte odnotowania. Podopieczni Pepa Guardioli mają aż osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem United, a żeby stracić miejsce promowane do gry w Lidze Mistrzów, musieliby przegrać kolejne cztery mecze wysoką różnicą bramek, ale to pod warunkiem, że United, Chelsea i Tottenham ugraliby w tym czasie komplet punktów. Niemożliwe.
Cytat kolejki
Premier League jest ligą, w której do każdego meczu musisz podejść na sto procent. Jeśli tego nie zrobisz, to przegrasz. Nieważne, kim będzie twój przeciwnik.Jose Mourinho