Sekundy dzieliły od tego, aby Tarczyński Arena we Wrocławiu po raz kolejny eksplodowała radością. Wszystko pokrzyżował jednak Szymon Czyż, który strzałem zza pola karnego pokonał Rafała Leszczyńskiego. Śląsk może żałować, lecz ogólnie rzecz biorąc, nadal jest w świetnej sytuacji w tabeli, a punkt ten musi uszanować, chociaż dzisiaj był od Górnika Zabrze drużyną lepszą.
Spotkanie to z pewnością dostarczyło kilku wniosków, z którymi zmierzyć się muszą Jacek Magiera i jego sztab. Druga połowa bowiem nie wyglądała dobrze, czego konsekwencją było wypuszczenie z rąk prowadzenia i trzech punktów.
Śląsk Wrocław zdominował Górnika w pierwszej połowie
Chociaż statystyki i ogólny wygląd tego spotkania mówią co innego, to Górnik rozpoczął starcie we Wrocławiu znacznie lepiej od gospodarzy. Pierwsze dziesięć, piętnaście minut to była wręcz dominacja podopiecznych Jana Urbana. Na skrzydle dobrze wyglądał Daisuke Yokota. Nie trwało to jednak długo. Do głosu w końcu doszli piłkarze Śląska, którzy zaczęli raz za razem kreować sobie sytuacje bramkowe. Tego dnia jednak wyjątkowo kulała skuteczność. Szczególnie u Matiasa Nahuela, który sam powinien co najmniej dwukrotnie wpisać się na listę strzelców – najpierw w 23. minucie, następnie krótko po zmianie stron. W obu tych przypadkach Hiszpan stanął sam na sam z golkiperem gości, Danielem Bielicą. Bramkarz Górnika nie dał się jednak pokonać.
Swoją klasę z kolei po raz kolejny potwierdził Erik Exposito. Największa gwiazda Śląska rozkręcała się powoli. Najpierw obił poprzeczkę potężnym strzałem zza pola karnego. Następnie nie dał rady w dogodnej sytuacji pokonać Bielicy. W 32. minucie jednak nie pozostawił żadnych złudzeń. Po tym, jak otrzymał piłkę w polu karnym, jednym zagraniem oszukał praktycznie całą defensywę Górnika, a następnie uderzył nie do obrony.
ALEŻ UDERZYŁ! Tak strzela napastnik w formie 😎
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 8, 2023
Erik Exposito daje prowadzenie @SlaskWroclawPl w starciu z @GornikZabrzeSSA ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/skfZ4UdW4c
Śląsk mimo problemów na początku spotkania w pełni zasłużenie schodził do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że powinien prowadzić nawet 3:0, i nie byłoby to wynikiem niesprawiedliwym.
Górnik doprowadził do wyrównania w ostatniej akcji meczu, sporo złych decyzji Śląska
Druga część spotkania była mniej ciekawa, intensywna i emocjonująca. Wrocławianie mogli dobrze ją rozpocząć, lecz Nahuel nie wykorzystał wspomnianej sytuacji sam na sam. W późniejszych minutach Śląsk ewidentnie chciał oddać piłkę Górnikowi, koncentrując się na defensywie i utrzymaniu wyniku do końca. Okazało się to błędem, ponieważ przewaga Górnika rosła z minuty na minutę.
Jak się okazało, kluczowym momentem tego spotkania była 94. minuta. Rafał Leszczyński miał piłkę w rękach i wydawało się, że nic złego się już nie wydarzy. Ten jednak postanawia wybić piłkę jak najdalej. Sprawiło to, że Górnik szybko odzyskał piłkę. Triantafyllopoulos posłał długą piłkę, którą przejął Piotr Krawczyk. Ten odegrał do Szymona Czyża, który płaskim uderzeniem doprowadza do bolesnego dla wrocławian remisu.
To musiało boleć… Tak Szymon Czyż przerwał zwycięską serię @SlaskWroclawPl 👇
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 8, 2023
📺 Mecze @_Ekstraklasa_ możecie oglądać w CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/EBfLmK7tHz
Bolesna lekcja dla Śląska
Jacek Magiera zdawał się przeczuwać, że historyczna seria siedmiu zwycięstw z rzędu zaraz się skończy. Na konferencji przedmeczowej studził emocje. – Zamierzamy się cieszyć tą serią. Przyjdzie moment, w którym stracimy punkty, i podejdziemy do tego odpowiedzialnie. Skupiam się na standardzie pracy oraz atmosferze w zespole, bo to jest dla mnie teraz najważniejsze.
– (seria zwycięstw – przyp. red.) to niespodzianka . Cieszymy się z tej serii, tym bardziej że mało jest takich sytuacji w historii polskiej ekstraklasy. Szczególnie jeśli chodzi o Śląsk, który przez wielu ekspertów był skazywany na walkę o utrzymanie. Doceńmy pracę sztabu oraz całego zespołu, bo taka passa może szybko się nie powtórzyć. Dla mnie nie liczy się przeszłość, tylko to, co jest przed nami, czyli najbliższy mecz z Górnikiem – dodał szkoleniowiec Śląska.
„Wojskowi” muszą uszanować ten punkt i jak najszybciej skupić się na kolejnym starciu, które będzie wyjątkowo interesujące. Do Wrocławia po przerwie reprezentacyjnej przyjedzie Legia Warszawa. Zadanie będzie więc z kategorii najtrudniejszych. Górnik z kolei podejmie Raków Częstochowa, co oznacza nie mniejsze trudności. W meczu ze Śląskiem mimo wyszarpania punktu nie wyglądał dobrze. Musi więc dobrze przepracować przerwę na kadrę.