Po fatalnej postawie naszych „Orłów” w meczu z Ukrainą wszyscy skupiamy się na spotkaniu z San Marino. Outsider grupy jeszcze nie zdobył bramki w trwających eliminacjach, nigdy nie strzelił również gola Polakom, z którymi mierzył się sześć razy.

Młodsi czytelnicy nie wiedzą, że polska kadra była kiedyś słabsza od tej, którą oglądamy dziś. Warto przypomnieć pierwszy mecz w historii z San Marino, który Polacy rozegrali w Łodzi 28 kwietnia 1993 roku. Wówczas piłkarze Andrzeja Strejlaua długo męczyli się z „Kelnerami”, jak drwiąco mówi o nich pół Europy. Niestety, nasza reprezentacja była tak słaba, że musieliśmy się uciekać do przeróżnych sztuczek, by owo starcie wygrać. Ostatecznie odnieśliśmy skromne zwycięstwo, bo wygraliśmy zaledwie 1:0, w dodatku po bramce Jana Furtoka, którą zdobył ręką… Rewanż w eliminacjach do mistrzostw świata 1994 odbył się niespełna miesiąc po pierwszym meczu. Wówczas na stadionie w Serravalle znów długo utrzymywał się wynik 0:0. Gracze schodzili na przerwę z myślą, że jest możliwy nawet łomot od gospodarzy, jednak udało się uniknąć kompromitacji i wywieźliśmy z San Marino komplet punktów, ładując miejscowym trzy gole.
Kolejne dwa starcia przypadły na eliminacje do mistrzostw Europy 2004 w Portugalii. Po bardzo kiepskim mundialu w Korei i Japonii podopieczni obecnego prezesa PZPN-u, Zbigniewa Bońka, wygrali 2:0, co nie przyszło im łatwo. Jak się okazało, Zibi nie pozostał zbyt długo selekcjonerem kadry i w rewanżowym meczu 2 kwietnia 2003 roku Polaków do zwycięstwa z ławki rezerwowych prowadził Paweł Janas, który ratował honor polskiej piłki w końcówce owych kwalifikacji. W Ostrowcu Świętokrzyskim Polacy wygrali gładko 5:0, jednak na grę w finałach mistrzostw Europy musieliśmy czekać jeszcze cztery lata, a do Euro wprowadził nas Leo Beenhakker.

Holenderski szkoleniowiec po udanych kwalifikacjach do Euro 2008 oraz kiepskim turnieju w Austrii i Szwajcarii nieoczekiwanie dostał kolejną porcję zaufania od związkowych władz. 10 września 2008 roku Polacy polecieli do San Marino na mecz eliminacyjny do mundialu 2010 w RPA. Wówczas „Biało-czerwoni” wygrali co prawda 2:0, jednak było blisko sensacji. Już w 2. minucie gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego, a wówczas polskiej bramki strzegł Łukasz Fabiański. Najwidoczniej piłkarza gospodarzy przerosło zadanie. Niespełna rok później w Kielcach, dokładnie 1 kwietnia 2009 roku, podopieczni ciągle „Latającego Holendra” rozegrali ostatni jak dotąd pojedynek z naszym wtorkowym rywalem. Polacy rozjechali gości 10:0 (cztery bramki Ebiego Smolarka), co jest trzecią najwyższą porażką w historii tej reprezentacji.
Mecze z San Marino nie zawsze należały do łatwych, jednak zawsze były zwycięskie. Polacy strzelili rywalowi z Półwyspu Apenińskiego 23 bramki, nie tracąc żadnej. Najwięcej razy z San Marino grali Jacek Krzynówek oraz Mariusz Lewandowski, którzy w szranki z outsiderem grupy H stawali trzykrotnie. Najwięcej bramek San Marino strzelił Euzebiusz Smolarek (pięć trafień). Wtorkowe spotkanie z San Marino będzie meczem numer siedem i oby ta siódemka była szczęśliwa.
Piękny krajobraz wokół stadionu, wspaniałe
miejsce.
Ciekawe czy u nich jest tak, że ten kto strzeli i
nie trafił leci po piłkę. Nasi wyrobią sobie
chociaż kondycję:))
0-0 bedzie.
ZAJEBE CIĘ DREWNIANA CIOTO !!!!!!!!!
bendzie 0-1
Piszę to, co jest oczywiste, wygramy,
najprawdopodobniej jakieś 3-0 czy coś, ale
chciałbym żeby San Marino przynajmniej gola
strzeliło, to by pokazało Polakom że są po prostu
mierni, i może by się wreszcie wzięli w garść i
nie grali jak patałachy. Z tym 0-1 to ,,kobqp"
przesadziłeś i to bardzo.
Będzie jakieś 5 może 6 zero dla Polski.
Z zaje.bistą formą naszych obrońców to napewno
wygramy :)
z san marino nie da sie nie wygrać nawet składem
polonii warszawa gksu bełchatów i bielksko białej
byśmy wygrali
Mamy bardzo zdolną młodzież, ale to zaiste co
potem się z nimi dzieje.
Mam nadzieję że wgramy, żeby utrzymać tą jak
że chlubną statystykę bez porażki z tak
preztiżowym rywalem :P
Pamiętacie jak polacy grali eliminacje do mundialu w
RPA bodajże i grali z San Marino na wyjeździe i
wygrali ledwie 2-0 i to farta mieliśmy bo na
początku spotkania sędzia podyktował dla San
Marino karniaka ale Fabiański wybronił jak by
strzelili to ciekawie by bylo haha :D
tak, żeby całkowicie utrzeć nosa tym nierobom z
reprezentacji... może jak dostaną nawet od takiego
San Marino to w końcu ktoś się zlituje i
wypier.oli tych Lewandowskich czy Obraniaków... już
lepiej stawiać na młodego z naszej rodzimej
Ekstraklasy, który chociaż pokazałby jakąś
ambicję, a nie tych dziadów co im się nawet
biegać nie chce.
Jak tak dalej pójdzie to w piłkarskiej europie
polska i san marino będą tak samo postrzegane,
Licze że R.Drewnowski nie zagra tylko wystawią
koseckiego np.
Drewno do wyj.ebania razem z pozostała dwójką z
Dortmundu a Obraniak chce się tu tylko wypromować
ale to dzięki jemu jeszcze się liczymy
Nigdy nie przegrali, moze ten pierwszy raz
Lewy się w końcu odblokuje;) wynik? jakieś 4:0 po
słabej grze...
srać na tych kopaczy będzie podnieta bo wygraja 2-1
a Szpakowski to chyba orgazm dostanie jak nasi
strzelą bramkę
Lewandowski może szczelić bramkę z San Marino jak
nie szczeli to jest tępak .
Wynik będzie 7;0 dla polski przegrają to są tępi.
11:0 DLA POLSKI