Korona Kielce zdobyła trzy punkty w hitowym meczu dziewiątej kolejki Ekstraklasy, przeciwko PGE GKS-owi Bełchatów. Refleksjami po zwycięskim spotkaniu podzielił się z nami filar kieleckiej defensywy – Hernani.
Jakie wrażenia po zwycięskim meczu?
To było bardzo trudne spotkanie. Bełchatów próbował grać bardzo wysoko. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i szkoda, że w drugiej straciliśmy bramkę. Bardzo szybko odpowiedzieliśmy i dzięki temu możemy się cieszyć z trzech punktów. Złą wiadomością dla nas jest kontuzja Andrzeja Niedzielana, ale Marcin Tataj, który go zastąpił, pokazał, że jest w wysokiej formie.
To był twój setny mecz w Ekstraklasie.
Szczerze mówiąc, nie wiedziałem (śmiech). Bardzo się cieszę, że tyle czasu udało mi się spędzić w Koronie. Mam nadzieję, że tych spotkań będzie jeszcze więcej.
Nie obyło się bez kontrowersji ze strony sędziego. Jak podsumujesz pracę arbitra?
Sędzia gwizdał bardzo dobrze pierwszą połowę. W drugiej było kilka spornych sytuacji, ale arbiter też ma prawo się pomylić. Sędzia słusznie podyktował rzut karny dla nas, przy czerwonej kartce również zachował się bardzo dobrze. Z naszej strony nie ma do niego żadnych pretensji.
Jakie to uczucie grać z łatką rewelacji rozgrywek?
My walczymy z meczu na mecz i w każdym spotkaniu chcemy zdobyć komplet punktów. Nie interesuje nas, na jakim miejscu w tabeli jesteśmy, ale wolimy skupić się na wykonywaniu swojej pracy. Do tej pory nam się udaje i staramy się podtrzymać dobrą passę.