Gabriel Heinze, obrońca Olympique Marsylia i reprezentacji Argentyny, przyznał, iż nie ma nic tak fantastycznego, jak klasyk pomiędzy Paris Saint-Germain i Marsylią. W niedzielny wieczór obie ekipy spotkają się ponownie.
– Są to wyjątkowe mecze – powiedział Argentyńczyk. – Te potyczki są odzwierciedleniem samej esencji futbolu i toczony w nich pojedynek jest pełen motywacji i agresji – dodał. Rzeczywiście, trudno jest znaleźć czy to we Francji, czy w Europie zespoły, których kibice tak wielką pałają do siebie nienawiścią. Mimo iż obrońca „LesPhoceens” ma w swojej karierze takie spotkania, jak: derby Manchesteru oraz „Gran Derbi” w Hiszpanii, to jego zachwyt nad francuskim klasykiem jest niezaprzeczalny.
Tym silniej związany jest z tą rywalizacją, iż jest jednym z 36 zawodników, którzy w swojej karierze mieli okazję grać po obu stronach barykady. – Nawet jeśli nie zadowoli to fanów Marsylii, to zawsze mówię to, co myślę i uważam, że przeżyłem fantastyczne trzy lata w Paryżu – stwierdził Heinze. – Nigdy nie będę w stanie podziękować klubowi i trenerowi Jeanowi Fernandezowi za pomoc, dzięki której stałem się rozpoznawalny na arenie międzynarodowej – dodał.
Jednak były gracz Manchesteru United i Realu Madryt spodziewał się cieplejszego powrotu na Parc des Princes w ubiegłorocznych rozgrywkach. – Prawda jest taka, iż nigdy bym się nie spodziewał takiego przyjęcia. […] Było mi bardzo przykro, gdy zostałem wygwizdany przez byłych kibiców, którym tak wiele dałem i od których tak wiele otrzymałem – żalił się obrońca mistrzów Francji.
Ostatnia wyprawa marsylczyków do stolicy zakończyła się jednak wielkim sukcesem. W swoim mistrzowskim sezonie OM zdołało pokonać gospodarzy aż 3:0, a dwa gole strzelili wciąż obecni w składzie Benoit Cheyrou oraz Lucho Gonazalez. W tym roku ekipa paryżan wydaje się być o wiele silniejsza, a kluczową postacią w ich zespole ma stać się nowy nabytek, Nene. Niedzielny wieczór zapowiada się wyjątkowo emocjonująco.