Birmingham City rozgromiło Tottenham Londyn 4-1, a niekwestionowaną gwiazdą meczu był strzelec trzech goli - Mikael Forssel. Jest to pierwsze zwycięstwo drużyny gospodarzy w tym roku.
Pierwszy gol padł już w siódmej minucie, kiedy to Forssel skierował piłkę do bramki po podaniu Jamesa McFaddena.
Potem inicjatywa przeszła w ręce drużyny z Londynu. Najpierw Jamie O’Hara był o włos od zdobycia bramki, jednak piłka po jego strzale wylądowała obok bramki rywali.
Kolejną szansę miał Dimitar Berbatov, który skorzystał z nieporozumienia pomiędzy Fabrice’m Muambą i Radhi Jaidi’m. Bułgar oddał groźny strzał z 25 metrów, jednak piłka trafiła tylko w słupek.
Spurs przeważali do końca drugiej połowy, a tuż przed jej końcem jeszcze raz bramce gospodarzy zagroził O’Hara. Jego strzał wybronił jednak Maik Taylor.
W przerwie dwie zmiany wykonał Juande Ramos – w miejsce Teemu Tainio i Steve Malbranque wszedł Robbie Keane i Jeirmaine Jenas.
Druga połowa zaczęła się od ataków Birmingham. Paul Robinson musiał się sporo wysilić, aby sparować najpierw strzał McFaddena, a potem uderzenie z woleja Forssela.
Na 2-0 pięknym uderzeniem z rzutu wolnego wynik podwyższył Sebastian Larsson. Okazję sprokurował Didier Zokora, który sfaulował Davida Murphy’ego.
Jeszcze wrzawa nie opadła na trybunach, a znów do siatki rywali, tym razem po dobitce, trafił Forssel. Wcześniej strzał oddał Larsson, piłka odbiła się jeszcze od Chimbondy i Robinson zdołał tylko sparować piłkę, do której najszybciej dopadł Forssel i skierował do bramki.
Dziewięć minut przed końcem spotkania ponownie Robinson musiał wyciągać piłkę z bramki. Strzelcem ponownie był Forssel, który tym samym skompletował hattricka. Asystował McFadden.
Honorową bramkę dla Tottenhamu już w doliczonym czasie gry zdobył Jermaine Jenas.
Birmingham City – Tottenham Londyn 4-1 (1-0)
Gole: Forssel 7′, 59′, 81′, Larsson 55′; Jenas 90′