Gwinea Równikowa nie schodzi poniżej ćwierćfinału


W swoim trzecim starcie na Pucharze Narodów Afryki dotarła ona co najmniej do ćwierćfinału

30 stycznia 2022 Gwinea Równikowa nie schodzi poniżej ćwierćfinału
news18.com

Gwinea Równikowa wyrosła obok Gambii na największą niespodziankę Pucharu Narodów Afryki. Czy rzeczywiście zasługuje jednak na to miano? Wszak wszystkie swoje dotychczasowe starty na turnieju kończyła co najmniej na ćwierćfinale.


Udostępnij na Udostępnij na

„Narodowa Błyskawica” nie miała większych problemów z awansem z fazy grupowej. Zostawiła w tyle dzielnie spisujące się Sierra Leone, a także skorzystała na katastrofalnej formie Algierii. W grupie wyprzedziło ją więc tylko Wybrzeże Kości Słoniowej. W 1/8 finału Gwinea Równikowa co prawda dopiero po karnych, ale jednak, odprawiła z kwitkiem Mali i to ona zagra z Senegalem w ćwierćfinale turnieju.

Drużyna turniejowa

Gablota federacji Gwinei Równikowej jak na razie jest właściwie pusta. Można w niej znaleźć jedynie puchar za wygranie niewiele znaczącego i nieoficjalnego turnieju dla reprezentacji lig Afryki Centralnej. Na dodatek dopiero w tym roku „Narodowa Błyskawica” gra w PNA po wygranych kwalifikacjach, a nie z powodu bycia gospodarzem turnieju.

Poprzednio Gwinea Równikowa występowała w afrykańskich mistrzostwach w 2012 i 2015 roku. Za pierwszym razem była ich współgospodarzem wraz z sąsiednim Gabonem, natomiast za drugim organizowała turniej już samodzielnie.

W obu przypadkach reprezentacja ze środkowej Afryki zaskakiwała, choć, jak wiadomo, gospodarzom pomagają ściany. W 2012 roku Gwinei Równikowej udało się więc awansować z grupy między innymi po wygranej z faworyzowanym Senegalem. Dopiero w ćwierćfinale lepsze okazało się Wybrzeże Kości Słoniowej.

Siedem lat temu „Narodowa Błyskawica” była gorsza w swojej grupie jedynie od Konga, wyprzedzając z kolei Burkina Faso i Gabon. W meczu ćwierćfinałowym po dogrywce okazała się lepsza od Tunezji, aby w półfinale ulec Ghanie. Mecz o trzecie miejsce Gwinea Równikowa przegrała natomiast po rzutach karnych w rywalizacji z Demokratyczną Republiką Kongo.

Warto podkreślić, że w 2015 roku Gwinea Równikowa była gospodarzem turnieju tylko z powodu wycofania się z jego organizacji przez Maroko. „Narodowa Błyskawica” eliminacje do PNA 2015 zakończyła już na rundzie wstępnej, a zgodziła się gościć mistrzostwa po wyraźnych naciskach Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej (CAF).

Gwinea z importu 

Sporo zmieniło się od czasu organizacji przez Gwineę Równikową pierwszych afrykańskich mistrzostw. Bogaty w ropę naftową kraj już na kilka lat przed organizacją swojego pierwszego PNA poszedł w ślady jeszcze zamożniejszych od siebie arabskich szejków. Tamtejsza federacja postanowiła więc zaangażować naturalizowanych zawodników, płacąc im za to dodatkowe pieniądze.

W składzie „Narodowej Błyskawicy” można było więc znaleźć piłkarzy urodzonych w Brazylii, Kamerunie, Kolumbii, Nigerii czy w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Początkowo tylko swoich rodaków rekrutował ówczesny selekcjoner, Antonio Dumasa. Chęć zarobienia dużych pieniędzy zaczęła jednak przyciągać później także zawodników z innych afrykańskich krajów.

Niekiedy Gwinea Równikowa naturalizowała piłkarzy na przykład… przed meczami rewanżowymi w różnego rodzaju kwalifikacjach. Ostatecznie takie praktyki zaczęły wzbudzać zbyt duże kontrowersje i protesty ze strony innych federacji. Skład na afrykańskie mistrzostwa w 2015 roku był już więc wolny od farbowanych lisów.

To jednak nie oznacza, że wszyscy zawodnicy urodzili się w Gwinei Równikowej. Wielu graczy nie tylko ówczesnej, ale także obecnej kadry przyszło na świat poza jej granicami. „Narodowa Błyskawica” tym samym korzysta głównie ze swojej diaspory w Hiszpanii, której była zresztą kolonią do 1968 roku.

Przeciwko dyskryminacji

Obecny szkoleniowiec Gwinei Równikowej, Juan Micha, także ma za sobą przygodę z Hiszpanią. Grał w niej w niższych ligach, a trenerską karierę zaczynał jako asystent w Fuenlabrada pod Madrytem. W latach 90. ubiegłego wieku występował w reprezentacji, natomiast od 2012 roku przeszedł praktycznie wszystkie możliwe szczeble w krajowej federacji.

Dekadę temu zaczynał więc jako asystent selekcjonera kadry kobiet. Później pełnił tę samą funkcję w dorosłej reprezentacji mężczyzn, aby w 2015 roku już samodzielnie prowadzić zespoły młodzieżowe. W październiku 2020 roku został tymczasowo trenerem pierwszej kadry. Po wygranym dwumeczu z Libią zatrudniono go ostatecznie w roli selekcjonera.

Micha nie ukrywa, że prowadzenie narodowej reprezentacji jest dla niego zaszczytem. Jednocześnie krytykuje preferowanie przez afrykańskie federacje zagranicznych trenerów. Jego zdaniem w ten sposób blokują oni rozwój utalentowanych szkoleniowców z Czarnego Lądu. Początkowo Micha sam miał nie cieszyć się szczególnym zaufaniem krajowego związku.

Teraz nie musi jednak obawiać się o swoją pozycję. Nie tylko udało mu się awansować na rozgrywany właśnie turniej, ale dodatkowo jego zespół zagra w ćwierćfinale. W Gwinei Równikowej szczególnie świętowano grupową wygraną z Algierią, która przyjechała do Kamerunu jako obrońca tytułu.

Wyszukani w Hiszpanii

Na euforię po grupowym zwycięstwie z Algierią zwraca uwagę także dyrektor techniczny kadry, Josele Gonzalez. W niedawnej rozmowie z hiszpańskim dziennikiem „Marca” mówił on, że po spotkaniu odebrał dziesiątki telefonów z gratulacjami. „Narodowa Błyskawica”, pokonując „Lisy Pustyni”, miała bowiem wywrzeć wpływ na cały afrykański kontynent.

Od czterech lat Gonzalez jako wspomniany dyrektor decyduje natomiast o obliczu samej Gwinei Równikowej. Jego głównym zadaniem jest wyszukiwanie zawodników pochodzących z tego kraju, którzy obecnie grają głownie w niższych klasach rozgrywkowych w Hiszpanii. To właśnie on zdaje raporty selekcjonerowi wybierającemu później przydatnych mu piłkarzy.

Gonzalez we wspomnianej rozmowie poniekąd odnosił się do wspomnianych kontrowersji z niegdysiejszym naturalizowaniem zawodników przez jego federację. Podkreślał więc, że co prawda dla reprezentacji gra wiele osób urodzonych w Hiszpanii, ale na ogół mają one zarówno ojca, jak i matkę pochodzących z Gwinei Równikowej.

Ogółem w kadrze reprezentacji na afrykańskie mistrzostwa znalazło się 16 zawodników z podwójnym obywatelstwem. Trudno wytypować spośród nich jedną gwiazdę. Tak naprawdę największą z nich jest sam selekcjoner. Zdaniem Gonzaleza największym sukcesem Gwinei Równikowej wciąż jest więc zatrudnienie Michy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze