Euro 2016 tuż-tuż, więc z tego powodu ze szczególną uwagą przyglądamy się naszym reprezentantom. Śledzimy, jakie noty zbierają w swoich klubach i w jakiej są formie. No właśnie, to drugie pytanie możemy zadać w kontekście jednej z części szkieletu naszej drużyny narodowej, jaką jest Grzegorz Krychowiak. Jak radzi sobie Polak po kontuzji i czy zdąży wrócić do formy, do jakiej nas przyzwyczaił?
Grzegorz Krychowiak – ze średniaka ligi francuskiej przyszedł do Sevilli, by zrobić krok na przód, by się rozwinąć, spróbować czegoś nowego. Hiszpański zespół nie miał wtedy takiej pozycji i renomy w Europie jak teraz, trwał etap budowy i z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że to właśnie Polak był jedną z kluczowych cegiełek. Rzadko spotykaną na boiskach La Liga wolą walki i determinacją rozkochał w sobie wszystkich kibiców. Został też okrzyknięty jednym z odkryć sezonu, mówiono o nim „płuca Sevilli” i, co dla nas najważniejsze, stał się liderem reprezentacji Polski, na którym trener Nawałka buduje środek pola naszej kadry. Okres wprost wymarzony!
https://twitter.com/19Daro64/status/666746186301329408
Po bardzo udanym poprzednim sezonie, zwieńczonym zdobyciem Ligi Europy, oczekiwania zarówno wobec Sevilli, jak i Krychowiaka wzrosły. Polak miał przede wszystkim poprawić grę „do przodu”, czyli wprowadzenie piłki do strefy ofensywnej. Gdyby udało mu się tego dokonać, stałby się piłkarzem kompletnym, najwyższej klasy i pozostawałoby mu tylko czekać na oferty z najlepszych klubów świata. Rozgrywki rozpoczęły się jednak fatalnie. Nie dość, że faza grupowa Ligi Mistrzów szybko została spisana na straty, to jeszcze doszła do tego słaba forma w zmaganiach ligowych, co potwierdzają liczby: Sevilla dopiero w 13. kolejce na dłużej zadomowiła się w górnej części tabeli. Potem przyszedł okres stabilizacji. Krychowiak grał w każdym meczu, w pełnym wymiarze czasowym, stał się oczkiem w głowie swojego trenera, aż w końcu dopadła go kontuzja…
Na jednym ze styczniowych treningów zawodnik z Gryfic uszkodził więzadło poboczne piszczelowe w prawym kolanie. Pierwsza diagnoza? Cztery tygodnie przerwy. W rzeczywistości powrót trwał półtora miesiąca. Jedynym pozytywnym aspektem było to, że uraz przytrafił się właśnie wtedy. O najważniejszych meczach jeszcze wtedy nikt nie myślał, więc czas na regenerację fizyczną, mentalną i czysto piłkarską na pewno był. Może to i dobrze, bo Krychowiak mógł nie wytrzymać takiego tempa spotkań, bo nie dość, że występuje na pozycji, gdzie biega się najwięcej, to jeszcze jest kluczem w taktyce swojego trenera, co sprawia, że zalicza każdy mecz od 1. do 90. minuty. Po takim sezonie, bez odpoczynku, na Euro oglądalibyśmy wrak piłkarza, który nie chce zawieść swoich kibiców, ale zdrowie po prostu nie pozwala mu zagrać na 100%.
https://twitter.com/AndrijUKR2/status/710472972679712768
Pierwsze mecze po powrocie nie były łatwe. W ruchach Polaka było widać ociężałość, popełniał on dużo prostych błędów i zaliczał niecelne podania w prostych sytuacjach. Czasem to mogło irytować, a najważniejsze hiszpańskie gazety oceniały go bardzo nisko. W spotkaniu z Realem Sociedad ( przegranym 1:2) media za oba gole obwiniły Krychowiaka, okrzykując go najsłabszym na boisku. To, co jednak warto zauważyć, to zaufanie, jakim obdarzył go Unai Emery. Pomimo błędów i krytyki, hiszpański trener trzymał swojego ulubieńca na boisku, wiedząc, że prędzej czy później przyniesie to zamierzony efekt.
O gorszej dyspozycji naszego pomocnika dogłębnie świadczą też statystyki. W porównaniu z poprzednim sezonem La Liga mniej razy blokował strzały, co jednak może być mylące, gdyż zależy od wielu czynników. Ile osób, tyle opinii, bo jedni powiedzą, że to partnerzy powinni bardziej pomagać Polakowi w grze defensywnej. Inni, że taktyka Unaia Emery’ego w tym sezonie nie sprawdza się już tak dobrze i przestrzenie pomiędzy liniami są zbyt duże, co daje możliwość oddania strzału przeciwnikowi. Krychowiak zalicza też mniej odbiorów na mecz niż sezon temu (teraz 2.5, w zeszłym 3.3 na mecz). To może nas bardziej martwić w kontekście Euro 2016, gdzie trzeba będzie rozpychać się łokciami, a nasz zawodnik to światowy specjalista w tym aspekcie. To właśnie odbiory, obok determinacji były rzeczą, za jaką pokochała go publiczność na hiszpańskich boiskach. Nikt chyba nie może dotychczas zapomnieć o spektakularnym wślizgu i odbiorze piłki Leo Messiemu:
http://www.dailymotion.com/video/x2mipdi_grzegorz-krychowiak-pulled-off-the-most-ridiculous-tackle-on-lionel-messi_sport
Z drugiej jednak strony, patrząc na liczby, możemy stwierdzić, że Polak… zmądrzał. Tak, gra bardziej odpowiedzialnie. W tym sezonie zalicza więcej przejęć piłki, a mniej fauluje, czyli lepiej antycypuje grę, co świadczy o tym, jak inteligentnym jest piłkarzem. Widać, że dojrzał i cały czas robi kroki na przód. Bardzo pomaga mu w tym styl prezentowany w Primera Division. Stawia się tam przede wszystkim na technikę i boiskową inteligencję, więc chcąc nie chcąc, musiał nauczyć się grać rozważniej, ekonomiczniej. Lepiej się ustawiać, a co za tym idzie oszczędzać siły zamiast bezsensownie biegać. Najlepszym przykładem jest Sergio Busquets, czyli najlepsza „6” na świecie. Nie jest typem sprintera czy wytrzymałościowca, po prostu myśleniem wyprzedza rywali o dwie długości.
https://twitter.com/FussballRadars/status/723960528759083009
Jak maluje się przyszłość? Priorytetem na pewno jest Euro, najważniejsza impreza w tym roku. Do zbudowania formy w klubie nie zostało już wiele czasu, bo w lidze mamy już tylko trzy kolejki do końca. Do tego dochodzi także dwumecz z Szachtarem w Lidze Europy i możliwy finał. W innym finale Sevilla zagra z Barceloną w Copa del Rey. Tak więc mecze pozostały już tylko o wielką stawkę i możemy być pewni w 100%, że Krychowiak na imprezie we Francji nie będzie czuł presji, a doda pewności siebie swoim partnerom. Pod warunkiem, że wróci do formy sprzed kontuzji. Szansę na to są duże, bo znając poświecenie naszego rodaka, będzie chciał zrobić wszystko, aby za miesiąc stawić się na zgrupowaniu w optymalnej dyspozycji, a pomóc w tym może mu triumf w jednej z wyżej wymienionych rozgrywek.