Gdy do rzutu wolnego podchodził Leszek Pisz, kibice wariowali. Igor Sypniewski po pijaku uderzył w samochód greckiego CBA. Grzegorz Lato łapał zaś piłkarzy za… przyrodzenie, a Ebi Smolarek był urodzinowym prezentem właściciela klubu. W Kavali z Polakami zawsze było wesoło.
– Wie pan w jakim zespole będzie grał Ebi Smolarek? – zapytał kiedyś jeden z dziennikarzy Franciszka Smudę. – W jakim? W Kavali?! Kavala to ja mogę panu opowiedzieć – odparował selekcjoner reprezentacji Polski. Słowo kawał jest jak najbardziej na miejscu. Nim bowiem najlepiej można określić sytuację, jaką Smolarek i Łukasz Sosin zastali w greckim klubie. Kawałem można nazwać też to, co w nim osiągnęli. A raczej, czego nie. Ale po kolei.
Duet marzeń?
Angaż Sosina w greckim klubie zbiegł się z zatrudnieniem Euzebiusza Smolarka. Ten drugi w tym okresie pozostawał cztery miesiące bezrobotny. Ówczesnym selekcjonerem reprezentacji Polski był właśnie Franciszek Smuda, który został zapytany o przynależność klubową syna legendarnego napastnika reprezentacji Polski, Włodzimierza Smolarka. Właściwie reakcja byłego selekcjonera była jak najbardziej właściwa. Nie wiem czy Państwo pamiętają, ale młodszy ze Smolarków w tym okresie był powoływany do kadry mimo, że był bezrobotny. Kuriozum? Najważniejsze, że znalazł wtedy klub! Razem z Łukaszem Sosinem mieli stworzyć w Grecji najgroźniejszy duet napastników. Okazało się jednak, że to zadanie trudniejsze niż trudne.
Siła pieniądza
Smolarek nasiedział się na ławce w Boltonie, Racingu Santander, itd. Chciał regularną grą wrócić do reprezentacji narodowej, stworzyć sobie możliwość zagrania na Euro 2012. Jak powiedział sam zainteresowany, problem z tak długim szukaniem klubu nie dotyczył kwestii pieniądza, ale właśnie tego, że Polak nie chciał znowu przesiadywać na ławie. Siłą Kavali w ówczesnych czasach było płacenie piłkarzom wysokie zaliczki. Miało to przyciągnąć piłkarzy do klubu. Jak magnez podziałało na Ebiego, a później także słynnego Brazylijczyka Denilsona, który w momencie podpisywania kontraktu dostał 300 tysięcy euro.
Pamięć o Polakach
AO Kavala obecnie występuje w trzeciej lidze greckiej. Mimo to, nie zapomniano o Polakach, którzy odgrywali znaczące role w tym klubie. Zwłaszcza Leszek Pisz. Ten został wybrany nawet najlepszym obcokrajowcem w historii „Niebieskich Argonautów”. Do dziś pamiętają również o Igorze Sypniewskim, który dzięki grze w Kavali wypromował się do Panathinaikosu Ateny. W przeszłości w Kavali występował także Adam Fedoruk, a trenerem przez chwilę był… Grzegorz Lato. Lato ściągnął do Grecji Fedoruka. Chciał, aby tworzyli z Piszem polski środek pomocy, ale „Fedor” się nie sprawdził, zagrał tylko raz. Najlepszym meczem Ebiego Smolarka w barwach Kavali było spotkanie przeciwko Panathinaikosowi Ateny, gdzie strzelił dwie bramki i poprowadził swój klub do zwycięstwa.
Ogólnie w barwach Kavali zagrał 15 meczów i strzelił trzy bramki. Daleko temu wynikowi do tego osiągniętego w Bundeslidze, gdzie Smolarek zdobył w sumie 25 bramek. Żaden z tych bilansów na pewno już nigdy nie zostanie poprawiony…