Gourvennec zwolniony z Bordeaux. Co dalej z żyrondystami?


Mistrz Francji z 2009 roku w kryzysie

20 stycznia 2018 Gourvennec zwolniony z Bordeaux. Co dalej z żyrondystami?

W zespole z południowo-zachodniej Francji nie dzieje się najlepiej. Bordeaux po zimowej przerwie nadal nie przypomina drużyny z poprzedniego sezonu. Zniecierpliwiony zarząd postanowił pożegnać się z obecnym szkoleniowcem, Jocelynem Gourvenneciem.


Udostępnij na Udostępnij na

Kibice z pewnością pragnęli, aby 2017 rok skończył się jak najszybciej. W grudniu żyrondyści przegrali wszystkie ligowe spotkania oraz odpadli z rywalizacji w Pucharze Ligi Francuskiej. W całym sezonie wygrali zaledwie pięć na dziewiętnaście razy i zajmowali miejsce blisko strefy spadkowej. Włodarze nie chcieli podejmować pochopnych decyzji, chcąc dać ostatnią szansę Jocelynowi Gourvennecowi, który w minionym sezonie doprowadził drużynę do europejskich pucharów. Zaledwie trzy spotkania w nowym roku zdecydowały o losie Francuza. W czwartek pożegnali się z obecnym szkoleniowcem, który pracował w Bordeaux od maja 2016 roku.

„Jesteście pośmiewiskiem Francji”

Nowy rok rozpoczął się dla Bordeaux kompromitacją, gdy zostali wyeliminowani z Pucharu Francji przez amatorskie Granville grające na co dzień w National 2 (czwarty poziom rozgrywkowy). Mecz zakończył się porażką podopiecznych Gourvenneca 1:2 po dogrywce, klub występujący w Ligue 1 ostatnie dziesięć minut grał w… ósemkę, po tym jak Youssef Adnane, Thomas Carrique oraz Jaroslav Plasil otrzymali po czerwonej kartce. W lidze żyrondyści okazali się minimalnie lepsi od Troyes, z którym wygrali 1:0. Kilka dni później przegrali jednak 0:2 z Caen, choć do 89. minuty na tablicy wyników widniał bezbramkowy rezultat. Chwilę później czerwoną kartkę otrzymał sprowadzony w tym okienku transferowym Paul Baysse, a rzut karny wykorzystał Ivan Santini. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem na 2:0 podwyższył Rodelin i siódma ligowa porażka w dziesięciu ostatnich spotkaniach stała się faktem.

A przecież obecne rozgrywki zapowiadały się zupełnie inaczej. Po udanym poprzednim sezonie większość spekulowała, że przy podobnie efektownej grze żyrondyści ponownie będą walczyć o miejsce w czołowej piątce ligi. Szkoleniowiec latem otrzymał pieniądze na wzmocnienia, które przeznaczył głównie na Nicolasa de Preville’a, Jonathana Cafu czy Otavio, do klubu przybył również doświadczony golkiper Benoit Costil. Gourvennec miał się okazać lepszym trenerskim wyborem od Willy’ego Sagnola czy Ulricha Rame, jednak jak się okazało, miał mniejszy procent wygranych (35,6%) od byłego zawodnika Bayernu Monachium (38,2%).

Obecny sezon to jedna wielka katastrofa. Szybkie odpadnięcie w Lidze Europy z Videotonem, wspomniane odpadnięcie z Pucharu Francji oraz słaba dyspozycja w ligowych rozgrywkach. Zamiast ponownie wynieść drużynę na wyżyny i liczyć się w czołówce, Bordeaux znacznie bliżej do spadku niż do drugiego AS Monaco (bo różnicy punktowej do PSG nie zamierzamy liczyć). Dlatego niedziwne, że kibice z każdym spotkaniem tracili cierpliwość do zawodników i trenera. Najpierw zaczęło się od opuszczania trybuny w trakcie przegrywanego 0:2 meczu ze Strasbourgiem. W styczniu, po kompromitacji w krajowym pucharze, grupka fanów pojawiła się na treningu pierwszej drużyny i krzyczała: „Jesteście pośmiewiskiem Francji”.

Co dalej?

Z klubu wraz ze szkoleniowcem odszedł Jeremy Toulalan, który kilka godzin po oficjalnym komunikacie powiadomił włodarzy o chęci opuszczenia Girondins de Bordeaux. Klub nie robił problemu i zgodził się rozwiązać umowę. O podobnej sytuacji mówiło się w przypadku Younousse Sankhare, jednak w tym wypadku agent zaprzeczył, że zawodnik, który przybył do zespołu podczas ostatniego letniego okienka transferowego, chciał rozwiązać kontrakt.

– Jeremy Toulalan nie jest już graczem FC Girondins de Bordeaux. Dzięki porozumieniu z klubem defensywny pomocnik zdecydował się położyć kres swojej przygodzie w Bordeaux. Klub zgodził się rozwiązać umowę po upływie czterech miesięcy – czytamy w oświadczeniu klubu.

W tabeli klub z Bordeaux zajmuje trzynaste miejsce. Dotychczas wygrał tylko sześć z 21 meczów (pięć porażek w ostatnich sześciu kolejkach) i zgromadził zaledwie 23 punkty. Trudne zadanie przed następcą Jocelyna Gourvenneca. Jeremy Toulalan był ważną postacią w zespole, a już wkrótce może zabraknąć kolejnej gwiazdy. Zainteresowanie Malcomem z tygodnia na tydzień wyraża coraz więcej zespołów i jego przejście do któregoś z angielskich zespołów jest nieuniknione. Pytanie tylko: kiedy? Duża szansa, że stanie się to jeszcze w zimowym oknie transferowym, a to oznacza duże osłabienie drużyny, której w tym sezonie pozostało walczyć o utrzymanie w Ligue 1.

Nazwisko nowego szkoleniowca nie zostało jak dotąd ogłoszone. Wśród kandydatów wymienia się Belga Michela Preud’homme’a, który w latach 2013-2017 prowadził belgijski Club Brugge. Tymczasowo drużynę prowadzić będzie jeden z asystentów Gourvenneca, Eric Bedouet. Nowy trener będzie miał trudne zadanie do wykonania: przejmie rozbitą drużynę, możliwe, że bez jej głównej gwiazdy, Malcoma. Toulalan również gwarantował jakość na środku obrony lub jako defensywny pomocnik i z brakiem doświadczonego Francuza również będzie musiał się zmierzyć nowy szkoleniowiec.

Żyrondyści nie powinni mieć problemu z utrzymaniem – w stawce Ligue 1 są znacznie gorsze i mniej doświadczone zespoły, jednak obecna sytuacja klubu może martwić nie tylko lokalnych kibiców – Bordeaux należy do najsłynniejszych francuskich klubów, który sześciokrotnie (ostatni raz w 2009) zdobywał tytuł mistrza kraju. A takim drużynom nie przystoi desperacka walka o miejsce wśród dwudziestu najlepszych francuskich zespołów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze