Górnik Zabrze już po raz jedenasty z rzędu nie zdołał pokonać Piasta Gliwice w bezpośrednim starciu. Podopieczni Jana Urbana nie zachwycili i częściej widzieliśmy w ich wykonaniu popisy brutalności niż piłkarskich umiejętności. Piast z kolei zagrał tak jak ostatnio: słabo, bez pomysłu i nieskutecznie. Jak wyglądały najgorsze derby Śląska od długiego czasu?
Górnik Zabrze nie wszedł dobrze w sezon. Zabrzanie przegrali zarówno z Radomiakiem Radom, jak i na wyjeździe w Grodzisku Wielkopolskim przeciwko Warcie Poznań. Ekipa Jana Urbana przygotowywała się więc do derbów zmotywowana możliwością odkucia słabych wyników w meczu z jednym z największych rywali. Niestety, Górnik w meczu z Piastem nie zaprezentował się z dobrej strony. Praktycznie nie stworzył zagrożenia pod bramka Frantiska Placha, za to stworzył go całkiem sporo dla zdrowia piłkarzy Piasta.
Górnik Zabrze – kolejny mecz bez bramki
Boiskowa walka zaczęła się już w okolicach 15. minuty, kiedy to doszło do starcia na linii Czerwiński – Dadok. Po chwili dołączyli do nich Podolski z Mosórem, co tylko rozpętało jeszcze większą awanturę. W jej trakcie Lukas Podolski ręką uderzył Ariela Mosóra, za co mogłaby grozić mu nawet czerwona kartka. Sędzia Lasyk zdecydował się jednak potraktować to jako popchnięcie. Aby żadna ze stron nie czuła się poszkodowana, arbiter wręczył po żółtej kartce każdemu z zaangażowanych w spór zawodników. O słuszności takiej decyzji można by długo dyskutować, jednak VAR nie zdecydował się na interwencję.
Pierwsza połowa była widowiskiem tragicznym. Brakowało w niej klarownych akcji czy nawet groźnych strzałów – jednak należy oddać sprawiedliwość Górnikowi, który w swoich atakach przeważał. Najbliżej zdobycia bramki był Japończyk Yakota, jednak fatalnie przyjął podanie, po którym piłka odskoczyła mu na mniej więcej siedem metrów. W drugiej połowie starcie wcale nie zyskało na jakości, jednak było zdecydowanie bardziej wyrównane. W dalszym ciągu niemal każda akcja przerywana była faulem jednej ze stron. Kulminacją boiskowych napięć była czerwona kartka, jaką na skutek otrzymania drugiej żółtej ujrzał Kryspian Szcześniak. Od tamtego momentu grający w osłabieniu Górnik nie stworzył sobie już żadnej okazji.
https://twitter.com/LukGordonS/status/1687858750114435072
Podsumowując więc występ Górnika w ofensywie – było bardzo słabo. I co bardziej niepokojące, to kolejny mecz, kiedy wygląda to w ten sposób. Jeśli Górnik chce zacząć punktować, musi poprawić ten aspekt gry – bo w tej chwili leży zarówno kreowanie akcji, jak i ich wykańczanie. Być może pomoże zabrzanom wejście do drużyny Musiolika, który obecnie, jak twierdzi sam Jan Urban, nie jest jeszcze w stanie rozegrać pełnego spotkania. Być może receptą na groźniejszą ofensywę byłaby zmiana taktyki na taką opierającą się na próbie uderzeń z dystansu zamiast często bezowocnych rajdów, które kończą się stratami po wpadnięciu napastnika w obrońcę. Na to jednak w tym momencie się nie zanosi – Jan Urban na konferencji prasowej powiedział wprost, że jest zdania, że ten mecz pokazuje, iż taktycznie drużyna rozwija się w dobrą stronę.
Piast Gliwice – z Wilczkiem źle, bez niego również
W meczu, w którym rywalem był Górnik Zabrze, kibice Piasta mogli poczuć się zaskoczeni już na etapie czytania składów. W pierwszej jedenastce zabrakło Kamila Wilczka, którego zastąpił Gabriel Kirejczyk. Absencja napastnika spowodowana jest kontuzją, która wykluczy go na mniej więcej trzy tygodnie. Na początku nic zapowiadało, aby była to szczególnie zła wiadomość. Wilczek bowiem w dwóch poprzednich kolejkach był całkowicie niewidoczny i wielu kibiców wolało w jego miejscu zobaczyć kogoś innego. Wspomniany Kirejczyk nie spełnił nadziei kibiców Piasta – zaprezentował się co najwyżej przeciętnie. Pomimo swojego imponującego wzrostu zdarzyło mu się przegrać pojedynek główkowy, a w ofensywie nie oddał nawet jednego strzału na bramkę rywala. Na jego usprawiedliwienie trzeba jednak dodać, że koledzy z zespołu nie ułatwiali mu tego zadania. Często w fazie przejścia z obrony do ataku Kirejczyk był jednym piłkarzem Piasta w ofensywie.
Skoro Wilczek wypadł na kilka kolejek, a Kirejczyk nie prezentuję zbyt wysokiego poziomu, zasadny wydawać się może pomysł zakupu nowego napastnika do zespołu z Gliwic. Niestety, finansowo Piast nie znajduje się w czołówce PKO Ekstraklasy i zwyczajnie może go nie być na to stać. Na pomeczowej konferencji prasowej udało się nam zapytać trenera Aleksandara Vukovica o ewentualny transfer napastnika, jednak ten w żartobliwy sposób zbył ten pomysł: – Podobno Mbappe się buntuje w PSG i chcę odejść, tak że pomyślimy w tym kierunku.
dawno takiego gównianego artykułu nie widziałem a to hit bo czasami spojrzę na weszło żałosne
Ewidentnie student, który napisał artykuł ma wiele do nadrobienia. Słabo napisane i perfidna próba przeobrażenia odepchnięcia w uderzenie.
Autor artykułu tak bardzo skupił się na wyimaginowanej brutalności 14-krotnych mistrzów Polski, że nie zauważył tego, iż to Piast faulował blisko dwa razy częściej niż Górnik (15:26). Nie zauważył też, że Górnik oddał trzy celne strzały w pierwszej połowie, a o dwóch z nich warto by w relacji meczowej wspomnieć, bo mogły zakończyć się bramką, gdyby nie dobre interwencje Placha. Uderzenie Dadoka z okolic pola bramkowego przy bliższym słupku. Strzał Yokoty sprzed pola karnego. Był też świetnie wykonany rzut rożny, który strzałem głową wykończył Rasak. O centrostrzale Podolskiego nie ma co wspominać, bo minimalnie chybił. Druga połowa faktycznie już dużo słabsza.