Górnik Łęczna w Lublinie. Czy to dobry pomysł?


Przeprowadzka Zielono-czarnych wzbudza wiele kontrowersji

8 lipca 2016 Górnik Łęczna w Lublinie. Czy to dobry pomysł?
wikipedia.pl

Górnik Łęczna w Lublinie. Choć brak jeszcze oficjalnego potwierdzenia ze strony klubu czy miasta, wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie „Zielono-czarni” będą rozgrywali swoje domowe spotkania na Arenie Lublin. Jak na taki obrót spraw reagują ludzie zaangażowani w całą sprawę? Kto ma rację?


Udostępnij na Udostępnij na

Co się odwlecze, to nie uciecze…

Temat przenosin Górnika Łęczna na lubelską Arenę pojawiał się od momentu, w którym podjęto decyzję o budowie nowego obiektu w Lublinie. Od tamtej chwili powracał jak bumerang, ostatnio w grudniu. Klub z Łęcznej miał rozgrywać swoje spotkania rundy wiosennej na mogącym pomieścić ponad 15 tysięcy kibiców stadionie. Wtedy jednak klubowym włodarzom nie udało się dogadać z władzami miasta. Co się odwlecze, to nie uciecze. Temat wrócił przed sezonem 2016/2017. Wydaje się, że tym razem udało się sprawę doprowadzić do końca. Górnik Łęczna będzie rozgrywał swoje spotkania w ekstraklasie na Arenie Lublin.

Jak nie wiadomo, o co chodzi…

… to chodzi o pieniądze. A konkretnie ich brak. Albo niedomiar. Dotychczasowa umowa sponsorka Górnika z kopalnią Bogdanka wygasła wraz z końcem czerwca. Przez kilka dni nie było wiadomo, czy w ogóle zostanie przedłużona. Osoby decyzyjne zostały postawione pod ścianą. Nawet z pieniędzmi z kopalni „Zielono-czarni” ledwo utrzymali się w lidze. Wizja upadku jedynego przedstawiciela Lubelszczyzny w najwyższej klasie rozgrywkowej zajrzała im w oczy. Oczy Artura Kapelko zwróciły się na południowy-wschód, w kierunku Lublina. Znamiennym jest również to, że Górnik jest jednym z nielicznych klubów ekstraklasy, który nie otrzymuje dotacji od lokalnego samorządu. Kopalnia Bogdanka ostatecznie przedłużyła umowę sponsorską. Na mniej korzystnych dla Górnika warunkach. Jak donosi „Kurier Lubelski”, ratusz miasta i marszałek województwa, za rozgrywanie meczów na Arenie zaoferowali „Zielono-czarnym” od 2 do 2,5 miliona złotych. Za wzrokiem prezesa do Lublina powędrowało również jego serce. A „tam dom twój, gdzie serce twoje”.

Nieoficjalnie mówi się, że obniżenie dotacji dla Górnika przez kopalnię było decyzją zarządu grupy kapitałowej Enea, która niedawno przejęła Bogdankę.

Władze Lublina i władze Lubelskiego Związku Piłki Nożnej w pełni poparły pomysł przeprowadzki do Lublina. Prezes LZPN – Zbigniew Bartnik – wystosował nawet z tej okazji list otwarty do kibiców. Zaapelował w nim między innymi o zrozumienie i potraktowanie tej sprawy jako pomoc dla Górnika.

Teraz jednak nadszedł czas kiedy wszyscy o tą ekstraklasę musimy powalczyć. Od dłuższego czasu dochodzą do nas niepokojące informacja na tematy sytuacji finansowej i infrastrukturalnej Górnika Łęczna (…). Występy na stadionie w Lublinie wiązałyby się dla klubu z wyższymi wpływami do budżetu, a w tej sytuacji, jakiej znalazł się Górnik, jest to niezbędne do normalnego funkcjonowania.Zbigniew Bartnik – prezes LZPN

Wyższe wpływy do budżetu? Czy aby na pewno?

Niezadowoleni kibice

W dużym uproszczeniu. Z zachowaniem wszelkich proporcji. Z przymrużeniem oka. Wyobraźcie sobie, że Liverpool wpada w finansowe tarapaty. Rękę do klubu z Anfield wyciąga miasto Manchester – siedziba United i City. Dziwne, prawda? Mniej więcej tak patrzą na sprawę kibice z Lublina. Miasto wyciąga pomocną dłoń do klubu z innego miasta. Mało tego. Wyciąga ją w sytuacji, gdy powinno uczynić to w kierunku „swoich” klubów. Pierwszy przykład z brzegu – Lublinianka. Przez modernizację trzeciej ligi klub spadł o poziom niżej. Jeszcze do niedawna nie było jednak pewne, że najstarszy lubelski klub w tej czwartej lidze wystąpi. Oczywiście brakowało pieniędzy. Z powodu braku pomocy od miasta Lublinianka zgłosiła się do gry w okręgówce. Ostatecznie Lublin udzielił wsparcia i klub wystąpi w czwartej lidze. Sprawa była jednak na ostrzu noża.

Podobne obawy mają kibice Motoru. Przenosiny Górnika do Lublina mogą być początkiem końca RKS-u. Miasto mając swojego pupila w ekstraklasie, może odwrócić się do klubu, który był o włos od gry w drugiej lidze. Możecie mieć na ten temat różne zdanie, ale musicie przyznać, że obawy te są całkowicie uzasadnione. Pieniądze dla Górnika to automatycznie mniej pieniędzy dla Motoru. Dlatego też kibice „Żółto-biało-niebieskich” zapowiadają, że na mecze Górnika na Arenie przychodzić nie będą.

Nasze stanowisko wyrażaliśmy za każdym razem, kiedy komuś przyszła do głowy złota myśl przenoszenia Górnika do Lublina. Również i tym razem wyrażamy swój sprzeciw wobec jakimkolwiek planom gry (nawet pojedynczych spotkań) na Arenie. (…) Pozbawienie Motoru wsparcia finansowego na rzecz klubu spoza Lublina uważamy za niezrozumiałe i niedorzeczne. (…) Dlatego informujemy, że w przypadku rozgrywania przez Górnik ligowych spotkań w Lublinie, każde z nich zostanie przez nas zbojkotowane, natomiast mieszkańcy Lublina zniechęceni do udziału w meczu. Nie czekając na finał sprawy, już dzisiaj rozpoczynamy wywieszanie transparentów i plakatów z naszym stanowiskiem. Górnik tylko w Łęcznej !!!Oficjalne oświadczenie kibiców Motoru Lublin

No cóż. Lubelscy oficjele pomyśleli pewnie, że jeśli nie kibice z Lublina, to na stadion będą przyjeżdżali ci z Łęcznej. Niestety nie. Podobnego zdania są kibice z Łęcznej. Według nich miejsce Górnika jest właśnie tam. Przenosiny klubu do Lublina mogą skutkować zniszczeniem stadionu. Co prawda władze klubu mają już na to pomysł. Na obiekcie przy alei Jana Pawła II swoje mecze miałaby rozgrywać żeńska drużyna oraz rezerwy Górnika. Nie oszukujmy się jednak. Przychody meczowe w takim wypadku byłyby znikome.

Kibice z Łęcznej zapowiadają, że na mecze do Lublina jeździć nie zamierzają. Nie chodzi tylko o tych najbardziej zagorzałych fanów z trybuny B. Mowa także o fanach, którzy chodzą na stadion po to, by oglądać mecz, nie po to, by kibicować. I temu dziwić się nie możemy. Próba ukradnięcia im ich ukochanego klubu musiała zaboleć. Fani z Łęcznej identyfikują się ze stadionem w Łęcznej. Logiczne. Tak samo jak to, że z Areną Lublin identyfikują się kibice Motoru. Próba uszczęśliwiania wszystkich na siłę może okazać się włożeniem kija w szprychy. Szprychy roweru na którym włodarze Lublina i Górnika wspólnie jadą.

Do tego wszystkiego dochodzi zużycie murawy, na której teraz będzie rozgrywane dwa razy więcej meczów. A to oznacza zdecydowanie szybszą wymianę. A to… Tak, tak. Wydatek. Wydatek, który można pokryć chociażby z zysku ze sprzedaży biletów. Kto je jednak kupi?

Zwolenników również nie brakuje

I to też nie powinno dziwić. Górnik jest piłkarską wizytówką Lubelszczyzny. Wizja Motoru w ekstraklasie to melodia przyszłości. Klub z Łęcznej to jedyna realna opcja na wielką piłkę w Lublinie. Wielka piłka zawsze niesie za sobą wielkie pieniądze. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Na najważniejsze mecze Motoru w poprzednim sezonie przychodziło około dziewięć tysięcy kibiców. Jest potencjał, nawet odejmując najzagorzalszych kibiców Motoru i Górnika, by na meczach ekstraklasy, przynajmniej tych hitowych, stadion był wypełniony po brzegi. A to pieniądze zarówno dla klubu, jak i dla miasta. Pieniądze, z których w dłuższej perspektywie będzie mógł, dość paradoksalnie, skorzystać również Motor.

Ekstraklasa w Lublinie to również szansa na promocję miasta i regionu. Nie oszukujmy się. Łęczna nie jest modnym turystycznym kierunkiem w tym roku. Ba, nie była w poprzednim i w przyszłym też nie będzie. Lublin to co innego. Każdy sposób na promocję jest dobry.

Okazuje się również, że wiele znanych postaci z Lubelszczyzny popiera ten pomysł. A jeśli nie popiera, to przynajmniej go rozumie. Na łamach „Dziennika Wschodniego” wypowiedział się chociażby Marcin Wójcik z kabaretu Ani-Mru-Mru: – Czasem kluby stają przed trudnymi wyborami. Górnik nie jest ani pierwszy, ani ostatni. Podobnego zdania jest były reprezentant Polski, wychowanek Motoru Lublin – Jacek Bąk.

Jeśli rozgrywanie spotkań na Arenie ma pomóc przetrwać temu klubowi, trzeba poważnie rozważyć taki pomysł. Ja sam i wielu moich znajomych na pewno z przyjemnością wybierzemy się na mecz ekstraklasy na Arenie Lublin. Dziś na Górnika, jutro na Motor. Oby.Jacek Bąk dla Dziennika Wschodniego

Zdecydowanym entuzjastą tego przedsięwzięcia jest Krzysztof Cugowski, były wokalista Budki Suflera: – Kibicuję tej inicjatywie i mam nadzieję, że dojdzie do skutku. Już dawno zresztą mówiłem, że Górnik powinien grać w Lublinie. Najlepszy klub na najlepszym stadionie. Czy to nie naturalne? W Lublinie jest głód piłki, znam wiele osób, które chętnie będą chodziły na mecze ekstraklasy na Arenie.

Dobrze czy źle?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Każda ze stron sporu ma swoje racje. Z pewnością przykrym jest fakt, że po raz kolejny pieniądze w futbolu doprowadzają do podziałów i kłótni. Chciałbym, żebyśmy dożyli czasów, kiedy pieniądze w polskiej piłce nie będą kością niezgody. Czyż pozytywne emocje nie są tym, co w sporcie powinno być najważniejsze?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze