Polska – Islandia: Gorące starcie z chłodnym przeciwnikiem


Przygotowania do nadchodzących wielkimi krokami finałów mistrzostw Europy we Francji rozpoczynają się właśnie dziś! Mimo niskiej temperatury i „chłodnego” przeciwnika, możemy się spodziewać wielkich emocji i tego, że Stadion Narodowy zostanie rozgrzany do czerwoności.


Udostępnij na Udostępnij na

Z czym przeciętnemu Polakowi kojarzy się Islandia? Z tym pytaniem powędrowaliśmy do internautów. Wulkany, lód, chłód, gejzery, trudne nazwy miast i nazwiska kończące się na „sson” – to tylko niektóre z odpowiedzi użytkowników sieci. Jedynie nieliczni wskazali na piłkę nożną i reprezentację naszych najbliższych przeciwników. A przecież to właśnie oni skopali pewną część ciała Holendrom – i to dwukrotnie. A przecież jeszcze nie tak dawno van Gaal mówił, że „Oranje” nie powinni musieć brać udziału w kwalifikacjach, przecież zazwyczaj pokonują rywali podobnej klasy. Nie tym razem. Wygrywali i Czesi, i Turcy, i „Strakarnir okkar”, a podopieczni Danny’ego Blinda zajmą typową do tej pory pozycję naszych piłkarzy i obejrzą turniej na kanapach w telewizji.

Niepokonani – oby tak dalej!

Historia spotkań stoi zdecydowanie za naszymi „Orłami”. Z najbliższym sparingpartnerem graliśmy pięciokrotnie i ani razu nie zeszliśmy z boiska pokonani, jedynie raz w sierpniu 2011 roku Islandczykom udało się z nami zremisować. Bilans 4–1–0 może napawać optymizmem. Musimy pamiętać, że każde ze spotkań było bardzo trudne i wyrównane. 3 : 2 w 2005 i 1:0 w 2000 na Stadionie Legii oraz wcześniej wspomniany remis na wyspie pokazuje, że nie będzie łatwo.

W szczególności że Islandczycy od tamtego czasu zanotowali bardzo duży progres. Od kwietnia 2012 non stop pną się w górę rankingu FIFA (kwestia jego sensu i rangi jest w tym przypadku bez znaczenia), by nieco ponad rok później wyprzedzić w nim i nas. Niewiele zabrakło, by zakwalifikowali się na mundial do Brazylii, w końcu udało im się awansować na euroczempionat. Bagatelizowanie i traktowanie chłopców Larsa Lagerbaecka jako ogórków jest zupełnie nie na miejscu.

Mimo momentami genialnej gry, Islandczycy nie są nie do złamania. Triumf z Turkami triumfem z Turkami. Zwycięstwo z Holandią zwycięstwem z Holandią. Pod koniec eliminacji rozluźnieni wyspiarze zgubili oczka z Kazachstanem i Łotwą, a ich forma jest wykresem sinusoidy. W głowach musimy mieć jednak to, że nasza kadra również nie jest krystaliczna i bardzo dobre wyniki w kwalifikacjach nie mogą przyćmić gry, która była daleka od genialnej.

http://igol.pl/wp-content/uploads/2015/11/Islandia.png

Oni tu są i grają dla nas

Na każdym kroku nasi zawodnicy podkreślają, że cieszą się z powołań na kadrę. Chodzi nie tylko o szansę gry z orzełkiem na piersi. – Atmosfera jest zawsze bardzo pozytywna. Teraz trzeba przypilnować, by ta euforia związana z awansem nie była za duża. Musimy podtrzymać to, co dobre i dalej się rozwijać – mówił w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Artur Jędrzejczyk.

Po awansie na mistrzostwa Europy lał się szampan, a nieco później polscy piłkarze bawili się w rytm hitów disco-polo. Przez twe oczy zielone brzmiało w szatni tuż po meczu, jednak czy piosenka Zenona Martyniuka i zespołu Akcent na stałe zagości na spotkaniach naszej kadry i pod strzechami domów w czerwcu? Wszak już na kilka miesięcy przed Euro ma mocnego przeciwnika. – Zaprzyjaźnieni dziennikarze z PoloTV, „Super Expressu” i Superexpress.tv namówili mnie, żebym napisał utwór specjalnie dla kibiców piłkarskich i naszych reprezentantów. Jako pierwszy fragment utworu musiał usłyszeć „Grosik”, który jest ambasadorem disco-polo w kadrze – tłumaczy Radek Liszewski, lider zespołu Weekend, w rozmowie z „Faktem”.

Nie zawiodą również kibice, którzy w dwa dni po rozpoczęciu sprzedaży biletów wykupili zarówno Stadion Narodowy, jak i Stadion Miejski we Wrocławiu. Atmosfera, mimo obecnie panującej pogody w naszym kraju, z pewnością będzie gorąca. Pytanie, co będziemy śpiewać po pierwszych sparingach: Nic się nie stało, Przez twe oczy zielone czy Oni tu są i grają dla nas?

Najnowsze