W środę w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Legia Warszawa zmierzy się na wyjeździe ze Steauą Bukareszt. Na temat zbliżającego się dwumeczu, szans polskiego zespołu oraz mocnych i słabych stronach mistrza Rumunii wypowiedział się były zawodnik Steauy – Paweł Golański.
30-letni prawy obrońca występuje obecnie w Koronie Kielce. W latach 2007-2010 był piłkarzem najbliższego przeciwnika Legii, dzięki czemu ma sporą wiedzę o ekipie z Bukaresztu.
– Bez dwóch zdań, Steaua jest najbardziej utytułowaną drużyną w Rumunii. Poza tym rozpoznawalną marką w Europie. Na pewno to przeciwnik wymagający, ale w zasięgu Legii. Po losowaniu słychać było co prawda duży hurraoptymizm, ale ja bym przed tym przestrzegał, bo to naprawdę groźna drużyna.
Golański nie ukrywa, że to rumuńska ekipa ma większe szanse na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
– Biorąc pod uwagę doświadczenie w europejskich pucharach, to Steaua jest niewątpliwie faworytem potyczek. Nie chcę mówić, że istnieje między tymi zespołami jakaś przepaść. Absolutnie tak nie jest, jednak procentowo szanse oceniam na 60 do 40 dla drużyny z Bukaresztu.
14-krotny reprezentant Polski widzi jednak mankamenty w grze Steauy, które Legia powinna wykorzystać.
– To jest piłka nożna i niejednokrotnie drużyna skazana na pożarcie wygrywała mecze. Zawodnicy Legii muszą przede wszystkim patrzeć na siebie. Warszawianie muszą szukać swojej szansy w przygotowaniu mentalnym. Na pewno taki pojedynek powoduje duże obciążenie psychiczne. To jest dwumecz. Jeżeli chodzi o to, w czym Legia może upatrywać swoich szans, to warto zwrócić uwagę na to, że Steaua gra futbol bardzo ofensywny. Siłą rzeczy odległości między formacjami mogą być większe. W szczególności boczni obrońcy grają bardzo odważnie do przodu i nie zawsze zdążają wrócić na swoje pozycje. Tutaj powstaje okazja do wykorzystania umiejętności szybkich skrzydłowych, których Legia posiada.
Początek środowego spotkania o godz. 20:45.
