Pomocnik Bayernu Monachium, Mario Goetze, wraca powoli do pełni sił po urazie, który wykluczył go z meczów na początku sezonu. Sam piłkarz czuje jednak, że nie jest jeszcze gotowy do gry w pełnym wymiarze.
Mario po przyjściu na Allianz Arena rozegrał zaledwie pięć spotkań w barwach drużyny z Bawarii. Spowodowane to było tym, że zawodnik tuż po transferze został kontuzjowany i musiał przejść dłuższą rehabilitację. 22-latek zaliczył come-back w meczu o Superpuchar Europy z Chelsea, jednak nie wystąpił w dłuższym wymiarze czasowym.
Dlaczego? Na to pytanie odpowiedział ostatnio sam zainteresowany: – Wciąż brakuje mi sił, by grać przez pełne 90 minut. Trenowałem tylko przez pół tygodnia – w dodatku niezbyt intensywnie – powiedział „Bildowi”. Były piłkarz Borussii Dortmund dodał również, że liczy, iż z każdym meczem będzie grał dłużej i dłużej: – Nie uczstniczę w rytmie meczowym już od przeszło pięciu miesięcy. Jestem zachwycony, że mogę wrócić do gry.
Mario podobnie jak Bale nie przeszedł okresu
przygotowawczego z drużyną i nie łatwo będzie
trenerowi go wprowadzać . W piłce rytm meczowy to
podstawa , więc dziwie się tym którzy patrzą na
te transfery z perspektywy pieniędzy i nabijają
się z tego . Myślę , że w kolejnych sezonach
nikt nie będzie pamiętał o trudnych początkach .
mario gotze to zdrajca