Globisz: Euro 2012 to ich czas!


Murowanymi niemal kandydatami na stanowisko asystentów Leo Beenhakkera byli swego czasu Rafał Ulatowski i Czesław Michniewicz. Tymczasem posadę pomocnika Holendra otrzymał tylko ten pierwszy. Zamiast „polskiego Mourinho” zdecydowano się na specjalistów od pracy z młodzieżą – Andrzeja Zamilskiego i Radosława Mroczkowskiego. Czy świadczy to o chęci wprowadzenia większej ilości młodych piłkarzy do pierwszej reprezentacji? O to między innymi zapytaliśmy Michała Globisza, trenera reprezentacji Polski U-20.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy uważa pan, że zatrudnienie w pierwszej reprezentacji trenerów odpowiedzialnych dotychczas za drużyny juniorskie świadczy o chęci odmładzania kadry?

Odmłodzenie tej reprezentacji będzie miało charakter naturalnego porządku. Musi ono się odbywać powoli. W młodzieżowych zespołach mamy zastępy niezwykle utalentowanych chłopców, więc i na nich przyjdzie kolej. Wybór Andrzeja Zamilskiego na jednego z asystentów uważam za bardzo dobry. Będzie on pełnił funkcję łącznika między dorosłym zespołem a drużyną U-21, którą prowadzi.

Dlaczego, pana zdaniem, trzecim asystentem został akurat Radosław Mroczkowski? Wydaje się on być najmniej doświadczony z grona nowych asystentów Beenhakkera.

Ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć. Należy o to spytać działaczy PZPN-u. Mroczkowski jest człowiekiem młodym i niezwykle ambitnym. Za jego zaletę należy uznać znajomość języków i może dlatego spodobał się Holendrowi. Przyszłość jest przed młodymi – trzeba dawać im szansę!

Czy gdy dowiedział się pan o wyborze akurat tych szkoleniowców, nie przeszło panu przez myśl – „dlaczego nie ja?” Z drużynami młodzieżowymi odniósł pan przecież wiele sukcesów.

Aktualnie prowadzę rocznik 1990 i 1991. Mam do wykonania z nimi pewną misję. Za rok jedni kończą etap juniorski, potem następni. Powstałoby ogromne zamieszanie, gdyby zabrano mi w tej chwili tę posadę i zatrudniono jako pomocnika Leo, ale nie ukrywam, że jestem człowiekiem cierpliwym i ewentualną pracę przy seniorskiej reprezentacji traktowałbym jako duży zaszczyt.

Na kogo postawiłby Michał Globisz, gdyby to właśnie jemu powierzono odmładzanie drużyny narodowej?

Na niższych szczeblach mamy wiele talentów. W drużynie prowadzonej przeze mnie wyróżniłbym na pewno Michała Janotę, Grzegorza Krychowiaka czy Alana Stulina. „Papiery na grę” ma na pewno Ariel Borysiuk, który znakomicie się rozwija pod okiem Jasia Urbana. Nie można też zapominać o takich graczach jak Robert Lewandowski czy chociażby Kuba Błaszczykowski. Mamy przed sobą Euro 2012 i ci zawodnicy będą wtedy w znakomitym wieku.

Dzisiaj prasa podała, że karierę reprezentacyjną zakończył Jacek Bąk. Kto z młodych Polaków mógłby godnie go zastąpić?

Postawiłbym na Adama Kokoszkę. Dzisiaj, co prawda, jest on w konflikcie z Wisłą Kraków, ale lada dzień może okazać się, że podpisze kontrakt z nowym klubem. Nie zwracałbym szczególnej uwagi na te spięcia. Uważam, że nie zahamują one kariery tego perspektywicznego zawodnika.

W ubiegłym tygodniu do ojczyzny wróciło dwóch piłkarzy, którzy wcześniej byli graczami Realu Madryt. Mowa tu oczywiście o Krzysztofie Królu i Szymonie Matuszku. Jak ocenia pan te transfery? Czy nie był to krok wstecz w karierze tych młodych ludzi? Swego czasu mówiło się, że zainteresowanie Królem wyraża Newcastle United. Dziś przywdziewa on trykot Jagiellonii Białystok…

Krzysiu dość często zmieniał drużyny, przez co nie mógł się ustabilizować. Uważam, że przyjście do „Jagi” pozwoli mu znaleźć spokój. W końcu będzie mógł występować w pierwszym zespole. Sądzę, że to główna przyczyna jego powrotu i, moim zdaniem, zrobił bardzo dobrze. Nie można opierać się tylko na tym, że jest zawodnikiem cudownego zagranicznego klubu. Przecież ci piłkarze występowali w niskich ligach, a o samej ich grze nie można było się wiele dowiedzieć.

Czy nie uważa Pan, że PZPN powinien poczynić większe starania, aby młodzi piłkarze posiadający podwójne obywatelstwo mogli w przyszłości zakładać biało-czerwoną koszulkę? Kibice boją się, że powtórzy się casus Podolskiego czy Szeteli, a przecież dzisiaj nawet w Pana kadrze występują zawodnicy wychowani i grający na co dzień zagranicą.

Nie jest to takie proste. Dzisiaj przepisy mówią, że gracz jest „zaklepany” dla danej reprezentacji, gdy wystąpił w jej barwach w wieku przynajmniej 21 lat. Dlatego nie ma sensu teraz powoływać piłkarzy 20-letnich tylko z powodu ich podwójnych paszportów. Niemniej jednak uważam, że, jeśli tacy zawodnicy pokażą odpowiednią klasę i będą się wyróżniać, oczywiście, powinni grać w zespole narodowym. Na pewno nie można tych chłopców w żaden sposób zniechęcić, jak to było właśnie w przypadku Szeteli.

 Dziękuję za wywiad.

Komentarze
~Patrycjusz (gość) - 16 lat temu

Michał Globisz zawsze zostanie w naszej pamięci
dzięki swoim znakomitym kreacjom w sexmisji i
kingsajz

Odpowiedz
Sławomir Kruczek (gość) - 16 lat temu

Bardzo mądre odpowiedzi Globisza i widać, że jest to
trener z klasą, gdyż nie dba tylko o własne konto
(jak to często jest), ale chce też coś dla polskiej
piłki zrobić. Oby było więcej takich ludzi w polskim
futbolu !

Odpowiedz
~dario (gość) - 16 lat temu

Plucie na pzpn w jakimś sensie ścieka na trenerów. Ci
jeżdzą na staże obserwują najlepszych. po tym wracają
i chcą mieć święty spokój. Za lekko to wszystko się
toczy a samo środowisko jest zawistne i wredne dla
zdolnych. Byli piłkarze zachłystują się przeszłością,
narcyzm godny wielkiego sracza który kipi niechęcią
dla młodych zdolnych. Ser Aleks Globisz mówi z
sensem, ale wiele trzeba zmienić by było miło i
zawodowo. Młody zdolny piłkarz w Polsce ma tak zrytą
przez trenerów i działaczy głowę, że strach. Nie
prowadzi to do wielkiego sportu a do wielkich
życiowych upadków i rozczarowań. Kariery się kończą a
życiorysy niekoniecznie. Kto to posprząta? Nie mam
pojęcia.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze