W niezwykle kluczowym dla czołówki spotkaniu GKS Katowice wygrywa z Górnikiem Polkowice 2:1. Chociaż wizualnie to goście prezentowali się długimi momentami lepiej, to katowiczanie wykazali się większą skutecznością. Zespół Rafała Góraka został tym samym nowym liderem eWinner 2. Ligi.
Z tego wyniku nie może być zadowolona Chojniczanka Chojnice. Spadkowicz zaledwie zremisował z walczącą o utrzymanie Olimpią Elbląg. Walka o awans do Fortuna 1. Ligi będzie niezwykle ciekawa i nie można wskazać pewnego kandydata do bezpośredniego awansu.
Górnik kontynuuje marsz do Fortuna 1. Ligi
Podopieczni Janusza Niedźwiedzia nie stracili formy po nowym roku. W pierwszym meczu po przerwie zremisowali z Chojniczanką Chojnice 2:2, a następnie dość nieoczekiwanie przegrali ze Stalą Rzeszów 1:2. Kolejne spotkania były jednakże znacznie lepsze. Polkowiczanie pokonali na wyjeździe Sokoła Ostróda 1:0 oraz rozprawili się z Hutnikiem Kraków 3:0.
‼️‼️ KONIEC MECZU ‼️‼️ Wygrywamy z Hutnikiem Kraków 💪💪💪 Brawo GÓRNICY 👏👏👏 @eWinnerPL @_2liga_ pic.twitter.com/xJNuaZ5d4v
— ksgornikpolkowice (@ksgornikpolkow_) March 17, 2021
Zawodnicy Górnika mogli przystępować do tego spotkania z chłodnymi głowami. Sam trener zauważył, że to na GKS-ie Katowice spoczywa presja awansu. Jego drużyna natomiast ma dużą szansę na sprawienie niespodzianki. – Presja i oczekiwania są w Katowicach duże. Nie dziwię się. To klub z najwyższym budżetem w drugiej lidze i możliwościami, aby grać wyżej. Czy to będzie decydujące w meczu z nami? Nie zastanawiam się nad tym. My patrzymy na siebie i koncentrujemy się na naszych zadaniach – mówił Niedźwiedź.
GKS Katowice przed szansą na zostanie liderem
Obie drużyny z pewnością chciały wykorzystać fakt, że punkty zgubiła Chojniczanka Chojnice. Spadkowicz zaledwie zremisował bowiem z Olimpią Elbląg 0:0. W przypadku zwycięstwa zarówno GKS, jak i Górnik mogli odskoczyć swoim rywalom. Remis nie zadowalał nikogo oprócz naturalnie Chojniczanki.
GKS Katowice rundę wiosenną rozpoczął od zwycięstwa z Sokołem Ostróda 2:1. Następnie podopieczni Rafała Góraka niespodziewanie przegrali na własnym stadionie z Hutnikiem Kraków 0:2. W ostatniej kolejce natomiast katowiczanie zrehabilitowali się za tę zaskakującą porażkę i pokonali rezerwy Lecha Poznań 2:1. – Hutnik był dobrze zorganizowany, nam zabrakło skuteczności. To jednak dopiero czwarta porażka. Hutnik, podobnie jak my, gra o „coś”, dlatego ich determinacja jest olbrzymia. Różnice w umiejętnościach między drużynami w tych rozgrywkach nie są zbyt wielkie. Duże znaczenie ma charakter, którym można nadrobić wiele – oceniał to spotkanie szkoleniowiec GKS-u.
90.+3 min. Koniec spotkania. Kto dziś wygrał ważny mecz? 📣
— GKS Katowice (@_GKSKatowice_) March 17, 2021
—
Lech II – GKS 1:2
RELACJA 👉 https://t.co/8f0RVGL59P pic.twitter.com/1vtYwcsYcR
Górnik grał, GKS Katowice strzelał
Zawodnicy obu drużyn zmuszeni byli grać przy padającym w Katowicach śniegu. Momentami widoczna była pewna zachowawczość w ruchach piłkarzy, czasami poślizgnięcia. Nie zmienia to faktu, że lepiej rozpoczęli to spotkanie goście z Polkowic. Już w 3. minucie Mariusz Szuszkiewicz popisał się ładnym i skutecznym podaniem do nadbiegającego Filipa Baranowskiego, lecz uprzedził ich stojący w bramce gospodarzy Bartosz Mrozek.
Ataki polkowiczan nasilały się. GKS Katowice z kolei sprawiał wrażenie przestraszonego oraz zagubionego, a ich akcje ofensywne nie sprawiały dużego problemu obrońcom Górnika. Przebudzenie katowiczan nastąpiło dopiero w okolicach 17. minuty, kiedy to powoli zaczęli przejmować inicjatywę. W 27. minucie natomiast Szymon Kiebzak dośrodkował w pole karne, a Maciej Kowalski-Haberek zatrzymał futbolówkę ręką. W konsekwencji Marcin Urynowicz pewnie wykorzystał „jedenastkę”, strzelając tym samym 12. bramkę w sezonie. Gol ten pozwolił mu awansować na trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców.
Swoją drogą 12 gol Marcina Urynowicza dla GKS-u Katowice. Pasuje mu ta 2. Liga ;)
— Antoni Majewski (@to_amajewski) March 21, 2021
Zaledwie trzy minuty później GKS Katowice prowadził już 2:0. Kiebzak płasko dośrodkował z prawej strony boiska, a Filip Kozłowski strzałem z pierwszej piłki zaskoczył bramkarza gości, Jakuba Kopanieckiego. Miał on szansę zatrzymać ten strzał, lecz zareagował zbyt późno i piłka przeszła mu pod ręką.
Te dwa szybkie ciosy lekko zdemotywowały Górnik, który przestał konstruować swoje akcje. GKS natomiast, mając dobry rezultat, nie rzucił się na rywala. Goście sprawiali wizualnie lepsze wrażenie, lecz katowiczanie w pierwszej części spotkania wykazali się zabójczą skutecznością.
Górnik odpowiedział, lecz to nie wystarczyło
Po zmianie stron polkowiczanie momentalnie ruszyli do odrabiania strat. W 49. minucie Dominik Radziemski dośrodkował do Mateusza Piątkowskiego, ten przyjął piłkę i uderzył zza pola karnego nie do obrony. Bramka ta sprawiła, że Górnik poczuł krew i konsekwentnie dążył do wyrównania.
GKS z kolei skupił się na obronie, co jakiś czas jednakże ruszając do ataku. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał wspomniany Kiebzak. Był on najaktywniejszym zawodnikiem gospodarzy w ofensywie, zmieniał strony i nękał co jakiś czas obrońców Górnika. W zespole gości najlepszym zawodnikiem był natomiast zdobywca bramki, Mateusz Piątkowski. Były zawodnik APOEL-u czy Wisły Płock maczał palce praktycznie przy każdym ataku Górnika Polkowice.
Najlepszą szansę po zmianie stron GKS Katowice miał w 82. minucie, kiedy to piłka po strzale z dystansu nieznacznie minęła poprzeczkę. Chociaż początek drugiej połowy zapowiadał spektakularną pogoń za wynikiem, ten nie uległ już zmianie. GKS wygrywa bardzo istotne spotkanie na szczycie i zostaje nowym liderem eWinner 2. Ligi. Janusz Niedźwiedź może być jednakże zadowolony z gry swoich zawodników. Prezentowali się oni momentami lepiej od katowiczan. Za styl niestety punktów nie ma, Górnik więc wraca do Polkowic z niczym.