Choć po pierwszej części sezonu wydawało się to niemożliwe, GKS Katowice wiosną podłączył się do walki o awans. Klub z Górnego Śląska znowu może pełnoprawnie marzyć o ekstraklasie, i to po prawie sześciu latach przerwy. A w Katowicach wzrasta zainteresowanie kibiców meczami „GieKSy”. Co mówią nam statystyki?
Ostatni raz katowiczanie liczyli się w rywalizacji o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2018 roku. Jej losy rozstrzygnęły się wówczas dla nich w – umówmy się – kompromitujących okolicznościach. Porażka w Chorzowie z odwiecznym rywalem i jednocześnie outsiderem ligi oraz kuriozalna klęska przy Bukowej z Tychami. A potem nadszedł kataklizm…
Tamtej „GieKSy” już nie ma
Czy było to coś w rodzaju katharsis, będziemy oceniać pewnie dopiero za kilka lat. Jeden fakt jest niepodważalny – tamtego zespołu już nie ma. W kadrze GKS-u jest tylko dwóch piłkarzy, którzy pamiętają spadek z 1. ligi (Adrian Błąd i Arkadiusz Jędrych). Przy Bukowej zmieniło się praktycznie wszystko, począwszy od zawodników i trenera, po najważniejsze stanowiska decyzyjne w klubie.
Absolutnie nie zamierzamy wystawiać tu Rafałowi Górakowi laurki, w końcu, uczciwie mówiąc, jeszcze kilka miesięcy temu sami twierdziliśmy, że dotychczasowa formuła się wyczerpała i konieczne są zmiany. Niewykluczone, że już za moment przyjdzie nam zjadać własny język… na razie spokojnie.
GKS Katowice wreszcie nauczył się jednak wygrywać ważne mecze – takie, w których presja sięga zenitu. Pierwszy raz udowodnił to w sezonie 2020/2021 w 2. lidze. Podopieczni Rafała Góraka pokonali wówczas Chojniczankę w spotkaniu kluczowym w kwestii awansu na zaplecze ekstraklasy. Wszystko przypieczętowali ze Stalą Rzeszów.
Z ubiegłej kampanii odnotować trzeba natomiast zwycięstwo w derbach z Ruchem, które poniekąd uratowało posadę trenera Góraka. Teraz GKS znowu nie wymięka. Starcie z liderem i czerwona kartka w drugiej połowie? Szalona końcówka i trzy punkty. Wydaje się, że katowiczanie wreszcie potrafią funkcjonować dobrze mimo presji i dużych oczekiwań.
Szaleństwo! 🔥🔥🔥
GKS Katowice włącza się do walki o bezpośredni awans.
… i to grając w dziesiątkę! Arkadiusz Jędrych – kapitan! #KATLGD #GieKSaTwitter pic.twitter.com/Br0NmKtoLZ
— Dawid Dreszer (@dresiu04) April 7, 2024
GKS Katowice i awans – co mówią liczby?
Klub z Górnego Śląska może pochwalić się obecnie passą sześciu wygranych spotkań ligowych z rzędu. To najlepsza seria katowiczan na tym poziomie w XXI wieku. Jeśli dziś uda im się pokonać Odrę, wyrównają swój wynik z sezonu 2020/2021 (siedem zwycięstw z rzędu) – wówczas grali jednak w 2. lidze.
Do końca sezonu pozostało osiem kolejek, a podopieczni Rafała Góraka mają na swoim koncie już oczko więcej niż w całej poprzedniej kampanii. Punktują naprawdę solidnie (średnio 1,73 pkt na mecz). Tak dobrze nie robili tego nawet w latach 2015–2018, gdy ostatni raz liczyli się w walce o awans do ekstraklasy. Lepszą średnią w ostatnich latach wykręcili tylko w sezonie 2020/2021 na 3. poziomie rozgrywkowym.
„Trójkolorowi” strzelają też dużo bramek – drugi najlepszy bilans w Fortuna 1. Lidze (więcej goli zdobywa tylko Wisła Kraków). Tracą zaś stosunkowo niewiele, choć statystykę tę mocno zaburza wrześniowy mecz na Lechii.
A ile punktów było potrzebnych do awansu w ostatnich latach? W ubiegłej kampanii drugi Ruch Chorzów zgromadził 62 oczka. Żeby zagrać w barażach, trzeba było mieć minimum 51 punktów (aktualnie GKS ma 45).
2021/2022: 62 punkty konieczne do bezpośredniego awansu (do baraży 50)
2020/2021: 65 punktów (do baraży 56)
2019/2020: 65 punktów (do baraży 50)
2018/2019: 69 punktów
2017/2018: 58 punktów
2016/2017: 58 punktów
2015/2016: 63 punkty
Wraca moda na „GieKSę”
Seria zwycięstw i włączenie się do walki o bezpośredni awans w dość oczywisty sposób zwiększyły zainteresowanie kibiców meczami przy Bukowej. Moda na „GieKSę” wraca, co pokazują wyniki frekwencyjne w ostatnich spotkaniach. Podczas zeszłotygodniowej rywalizacji z Lechią na trybunach w Katowicach według oficjalnych danych zasiadło 5988 widzów, czyli komplet dostępnych miejsc – sektor szósty na trybunie głównej i sektor D na „Blaszoku” pozostawały wyłączone z użytku.
Ostatni raz taką frekwencją GKS mógł pochwalić się w derbach z Ruchem w ubiegłym sezonie. W związku z dużą mobilizacją kibiców na mecz z Odrą uruchomiono wspomniany wyżej sektor szósty trybuny głównej. Wczoraj wieczorem dostępnych było jeszcze tylko 1440 biletów na to spotkanie.
Statystycznie w tym sezonie na Stadionie Miejskim w Katowicach gromadzi się średnio największa liczba kibiców od kampanii 2009/2010. Przy tym trzeba sobie wziąć poprawkę na fakt, że gdy „GieKSa” była jesienią w kryzysie i notowała osiem ligowych meczów bez zwycięstwa z rzędu, to sprzedawano tylko nieco ponad dwa tysiące biletów na spotkanie.
Frekwencja przy Bukowej w poszczególnych spotkaniach sezonu 2023/2024:
- GKS Katowice – Lechia Gdańsk 5 988 kibiców
- GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4 556 kibiców
- GKS Katowice – Miedź Legnica (urodziny klubu + bilety po pięć złotych) 5 045 kibiców
- GKS Katowice – Motor Lublin 2 568 kibiców
- GKS Katowice – GKS Tychy 3 835 kibiców
- GKS Katowice – Polonia Warszawa 2 152 kibiców
- GKS Katowice – Bruk-Bet Termalica 2 142 kibiców
- GKS Katowice – Górnik Zabrze 5 794 kibiców
Dziś z Odrą na trybunach pojawi się więcej fanów niż na listopadowych derbach z Tychami. To dobrze wróży przed otwarciem nowego obiektu, o ile GKS wcześniej znowu nie zniechęci swoich mniej zagorzałych sympatyków do przychodzenia na mecze.
[dane z Transfermarkt]