GKS Katowice fantastycznie rozpoczął rozgrywki Fortuna 1. Ligi w sezonie 2023/2024. W pierwszych sześciu kolejkach podopieczni Rafała Góraka zgromadzili na swoim koncie 13 punktów, co pozwala im plasować się obecnie na 2. miejscu w tabeli. Lepszy pod tym względem jest jedynie spadkowicz z ekstraklasy, zespół Miedzi Legnica. Ponadto styl katowiczan zdecydowanie może się podobać. A kibice „GieKSy” znowu zaczęli marzyć o powrocie do elity.
Wraz z zakończeniem ubiegłego sezonu w wielosekcyjnym klubie z Katowic nadeszły spore zmiany. Z posadą prezesa pożegnał się Marek Szczerbowski, który na początku czerwca złożył dymisję. Jak ocenić jego kadencję? Czysto sportowo była ona przyzwoita – awans piłkarzy do 1. ligi, dwa mistrzostwa hokeistów, mistrzostwo sekcji kobiecej w piłce nożnej.
Była jednak też druga strona medalu – przeciętne wyniki piłkarzy na zapleczu ekstraklasy, brak większych deklaracji, a przede wszystkim trwający ponad pół roku bojkot kibiców po fali nieporozumień pomiędzy nimi a zarządem GKS-u.
Nowym prezesem mianowany został Krzysztof Nowak, który od lutego pełnił funkcję zastępcy Szczerbowskiego. Nowak nie bał się odważniejszych deklaracji już na samym początku, co zdecydowanie spodobało się kibicom „GieKSy”.
– Powiedziałem Dawidowi Dubasowi, który formalnie od 1 lipca będzie dyrektorem sportowym, że nie chcę, byśmy grali o 10. miejsce. Uważam, że powinniśmy grać przynajmniej o baraże. Mówię to publicznie po raz pierwszy, choć wiem, że trudności będzie wiele – powiedział nowy prezes w rozmowie z dziennikarzami katowickiego „Sportu”.
Od soboty 26 sierpnia funkcję Prezesa Zarządu GKS GieKSa Katowice S.A. pełni Krzysztof Nowak. O jego pomyśle na funkcjonowanie Klubu można było posłuchać niedawno w #Katobusie od @wkatowicach_eu. Koniecznie posłuchajcie tej rozmowy…
TU 👉 https://t.co/VYvAwPs4Im pic.twitter.com/jw2CURzh3b
— GKS Katowice (@_GKSKatowice_) August 28, 2023
Transfery, transfery… i jeszcze raz transfery
Wspomniany przez Krzysztofa Nowaka w wywiadzie Dawid Dubas został nowym dyrektorem sportowym GKS-u. Zastąpił na tym stanowisku Roberta Góralczyka. Transfery „GieKSy” w ostatnich latach, przynajmniej te piłkarskie, budziły bowiem sporo kontrowersji.
Wystarczy wspomnieć o zakontraktowaniu latem zeszłego roku Daniela Tanżyny (zaledwie kilka występów w drużynie, problemy z kontuzjami, PR-owo bardzo zły ruch) czy chociażby kontuzjowanego Daniela Krasuckiego, który nawet nie zdołał zadebiutować w barwach „Trójkolorowych”.
Tegoroczne okienko dla GKS-u Katowice było jednak bardzo udane. Wydaje się, że efekt nowej miotły zadziałał bardzo szybko. Szeregi „GieKSy” jeszcze w połowie czerwca zasilił Aleksander Komor. 29-latek ostatnie dwa sezony spędził w Resovii Rzeszów, w której zdążył zasłużyć sobie na miano jednego z najlepszych defensorów na pierwszoligowych boiskach. Komor z miejsca wskoczył do pierwszego składu katowiczan.
W zespole Rafała Góraka pojawił się także doświadczony Mateusz Mak. Dla obu panów było to drugie spotkanie w seniorskim futbolu, przed laty mieli bowiem okazję pracować razem w Ruchu Radzionków. Pomocnik ostatnie sezony rozegrał na ekstraklasowych boiskach, więc jego przyjście do „GieKSy” budziło spore oczekiwania.
Ponadto rywalizację na prawym wahadle wzmocnił Adrian Danek, który również może pochwalić się przeszłością w najwyższej klasie rozgrywkowej. A dwa lata temu, gdy Korona wchodziła do PKO Ekstraklasy, został on wybrany na najlepszego prawego defensora rozgrywek Fortuna 1. Ligi.
GKS-owi udało się także przedłużyć wypożyczenie Antoniego Kozubala z Lecha Poznań. To ważny ruch, gdyż 19-latek był szefem środka pola już w ubiegłej kampanii.
Antoni Kozubal powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski 🇵🇱
INFO 👉 https://t.co/FLgun7o0B7 pic.twitter.com/6ANAcLZy08
— GKS Katowice (@_GKSKatowice_) August 29, 2023
Ściągnięto mu też konkurenta, Shuna Shibatę z drugoligowego Stomilu Olsztyn. To pierwszy Japończyk w historii piłkarskiej sekcji klubu z Górnego Śląska.
Shibata nie jest jednak typowym defensywnym pomocnikiem. Ma spore umiejętności techniczne, jest szybki i cechuje go ciąg na bramkę rywala. Nie należy natomiast do najwyższych zawodników.
Tego lata barwy „GieKSy” zasilił jeszcze Bartosz Baranowicz (może on grać zarówno w pomocy, jak i w trójce obrońców) oraz młody bramkarz Stali Rzeszów, Przemysław Pęksa. Nowy kontrakt podpisał natomiast filar GKS-u, Adrian Błąd.
„Górak-ball”
Na przestrzeni ubiegłego sezonu kibice mieli za złe, że „GieKSa” nie ma swojego stylu, a jej gra opiera się na prostych środkach i jest dość prymitywna. Dużo mówiło się wówczas o posadzie Rafała Góraka. Wielu wskazywało, że doświadczony szkoleniowiec doszedł z GKS-em do ściany i nic więcej pozytywnego ta współpraca już nie przyniesie.
Nowy prezes postanowił dać jednak Górakowi jeszcze jedną szansę. I jak do tej pory była to kapitalna decyzja. „Trójkolorowi” nie tylko wygrywają swoje mecze, ale przede wszystkim robią to w dobrym stylu. Można powiedzieć, że najlepszym wśród pierwszoligowych ekip.
Po rozegraniu pierwszych kilku kolejek zdążył się wyklarować podstawowy skład „GieKSy” – autorska jedenastka żołnierzy trenera Góraka. O bramce nie ma co się za wiele rozwodzić, bo Dawid Kudła jest fachowcem i już wcześniej nieraz ratował drużynie skórę.
GKS został przy grze trójką z tyłu. O sile owego bloku defensywnego stanowią kapitan Arkadiusz Jędrych, nowy nabytek Aleksander Komor oraz Bartosz Jaroszek. Katowiczanie dużo czasu poświęcają na budowanie ataku od bramki, w czym wspomniana trójka czuje się bardzo dobrze. „GieKSa” traci stosunkowo mało bramek (dotychczas zaledwie cztery – drugi najlepszy wynik w lidze) i gra bardzo spokojnie w defensywie. Dużo wniósł tutaj transfer Komora.
Do środka pola przesunięty został Oskar Repka. I trzeba sobie jasno powiedzieć, że 24-latek czuje się tam jak ryba w wodzie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że został on nominowany do tytułu zawodnika lipca i sierpnia w Fortuna 1. Lidze. Repka ma dużo zadań defensywnych, ale piłka przy nodze zdecydowanie mu nie ciąży. Mimo że nie ma on wybitnych liczb, to jego wkład w grę GKS-u Katowice jest nieoceniony.
W pomocy partneruje mu Antoni Kozubal, ale o jego klasie mówić nie trzeba. Lech Poznań, z którego jest wypożyczony, będzie miał z niego w niedalekiej przyszłości bardzo dużo pożytku.
Na wahadłach w ekipie z Katowic harują Grzegorz Rogala oraz Marcin Wasielewski. Rogala, choć w defensywie ma spore braki, to bazuje na swojej szybkości i kilka razy w meczu notuje wypady ofensywne na połowę przeciwnika. Na razie wychodzi mu to całkiem nieźle, gdyż po sześciu kolejkach ma na swoim koncie dwie bramki i jedną asystę.
Wasielewski, choć trochę bardziej defensywny, to również ma swoje do powiedzenia pod bramką rywala. Dla odmiany zanotował on dotychczas gola i asystę, a w ostatnim ligowym spotkaniu, z Resovią Rzeszów, wywalczył rzut karny.
Zwieńczeniem składu „GieKSy” jest tercet ofensywny. O jego sile stanowią odrestaurowany Adrian Błąd (wiele mówiło się o jego odejściu po ubiegłej kampanii), Mateusz Mak (zaliczył świetne wejście do nowego zespołu – trzy bramki, z czego dwie w debiucie z Chrobrym przy Bukowej) oraz Sebastian Bergier.
Piłkarz 2. kolejki #Fortuna1Ligi wybrany! 😎🔥 pic.twitter.com/1HukfODHxT
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) August 3, 2023
Ostatni z nich jest nominalnie środkowym napastnikiem, który podczas konstruowania akcji ofensywnych bardzo często schodzi do boku. Jego liczby obecnie mogłyby być lepsze (gol i dwie asysty w sześciu kolejkach). 23-latek najlepiej przekonał nas o tym po swoim zimowym transferze do GKS-u na początku roku. W rundzie wiosennej zdobył on bowiem sześć bramek i zaliczył cztery asysty. Mimo to jego praca na boisku, często również bez piłki, pozwala katowiczanom na skuteczniejsze konstruowanie akcji.
I widać to między innymi po liczbie bramek, którą zdobył wówczas GKS. Jest to 13 trafień w sześciu pierwszych kolejkach, co daje najlepszy wynik w lidze, na równi z beniaminkiem, Polonią Warszawa.
„GieKSa” to jakość również na ławce rezerwowych. Regularnie w drugich połowach spotkań na boisku pojawiają się Mateusz Marzec i Jakub Arak. I choć w kwestii piłkarskiego rzemiosła można im zarzucić wiele, to stanowią ciekawe uzupełnienie kadry. Rafał Górak ma także do dyspozycji młodego i utalentowanego Alana Bróda czy filigranowego Shuna Shibatę.
GKS Katowice dojrzały jak nigdy
Już pisaliśmy, że przy Bukowej po ubiegłym, mocno przeciętnym sezonie zmieniło się wiele. Przede wszystkim drużyna Rafała Góraka nabrała piłkarskiej dojrzałości, czego zdecydowanie brakowało w ostatnich latach.
GKS Katowice wreszcie potrafi przystępować do spotkań w roli faworyta, dźwigać to miano i wygrywać mecze. Najlepiej pokazują to zwycięstwa nad Chrobrym Głogów, Zniczem Pruszków i Resovią Rzeszów w trwającym sezonie. W ubiegłej kampanii „GieKSa” często gubiła w takich meczach punkty, jak na przykład w kwietniu ze spadającą Skrą Częstochowa.
Katowiczanie potrafią w końcu także kontrolować spotkanie po zdobytej bramce. Wcześniej różnie z tym bywało. GKS po golu cofał się do defensywy i nieraz tracił później prowadzenie.
W tym sezonie „GieKSa”, prowadząc, tylko raz zgubiła punkty. Było to w spotkaniu 3. kolejki z Motorem Lublin. Podopieczni Rafała Góraka zupełnie zdominowali wówczas rywala. Motor nie istniał. Przełożyło się to jednak na tylko jednego gola. W drugiej połowie ekipa Goncalo Feio wzięła się w garść i doprowadziła do remisu.
Nie popaść w huraoptymizm
GKS Katowice tak dobrego startu rozgrywek nie zanotował już dawno. A kibice powoli znowu zaczynają marzyć o upragnionym awansie na najwyższy poziom rozgrywkowy. W tym momencie ważne jest jednak, żeby nie popaść w huraoptymizm.
Po pierwsze, za nami dopiero sześć kolejek. Po drugie, „GieKSa” miewała w tym sezonie momenty gorsze – pierwszy mecz z Miedzią Legnica czy druga połowa z Motorem Lublin.
Martwić może przede wszystkim kwestia wykonywania rzutów karnych. Już w ubiegłym sezonie wyglądało to kiepsko. – Wykorzystanie trzech niestrzelonych w rundzie wiosennej rzutów karnych spowodowałoby, że mielibyśmy siedem punktów więcej, a to dałoby miejsce w szóstce – zaznaczał prezes Nowak w katowickim „Sporcie” przed startem nowego sezonu.
I w nowych rozgrywkach problem ten znowu dał o sobie znać. GKS Katowice zmarnował już trzy rzuty karne. Dwa, co prawda, nie kosztowały podopiecznych Rafała Góraka starty punktów (Bergier z Wisłą Płock i Jędrych z Resovią), ale już pomyłka Jakuba Araka z 11. metra w meczu z Motorem pozbawiła GKS zwycięstwa.
Katowiczanie zdecydowanie muszą nad tym aspektem popracować, szczególnie w obliczu pucharowego spotkania z Górnikiem Zabrze, które odbędzie się pod koniec września.