Już niedługo włoski pomocnik, Sebastian Giovinco, będzie musiał podjąć decyzję dotyczącą tego, w którym klubie będzie grał w przyszłym sezonie. Jak powiedział sam zainteresowany, jeszcze nie wie, czy będzie to Parma czy Juventus.
Sebastian Giovinco to wychowanek „Starej Damy”, której od dziecka kibicuje. Jednak ostatni sezon spędził w Parmie, ponieważ tylko w niej miał możliwość regularnych występów. Właśnie gra w podstawowym składzie będzie dla Sebastiana czynnikiem decydującym o tym, który zespół wybierze na przyszły sezon. – Nie czuję się panem za 40 milionów euro, raczej po prostu ważnym dla drużyny zawodnikiem. Rozmawiałem z prezesem Ghirardim i powiedziałem mu, że nie miałby sensu powrót do Juventusu tylko po to, by znów grzać ławkę i wchodzić na kilkanaście minut. Chcę grać – albo w Parmie, albo w „Juve” – powiedział Giovinco.
Ponadto „Atomowa Mrówka” zaznacza, że jest już gotowa na wielki futbol. Nie boi się również tego, że będzie musiała zastąpić w drużynie „Bianconerich” samego Alessandro Del Piero. – Czuję, że jestem już gotowy na wielki futbol, czułem zresztą tak już trzy lata temu, tyle że wtedy nikt nie dał mi szansy na grę. Dziś wierzę, że mam większą ku temu sposobność. Nie mam nic do Del Piero. Jeśli Juventus zechce mnie sprowadzić do swojej drużyny, to nie dlatego, że Aleksa nie ma już w Turynie, ale dlatego, że włodarze stwierdzą, iż przydam im się w przyszłym sezonie. Jeśli tak się stanie, dam z siebie wszystko i wykorzystam tę szansę – dodał Giovinco.
