Faworyzowana Ghana wygrała z Republiką Zielonego Przylądka 2:0. Obie bramki zdobył Wakaso, który został wprowadzony z ławki rezerwowych w 47. minucie.
Republika Zielonego Przylądka to bez dwóch zdań największa niespodzianka tego turnieju. Jej rywal, Ghana, to natomiast jeden z kandydatów do końcowego zwycięstwa. I jak przystało na faworytów, Ghańczycy kontrolowali grę przez pierwsze minuty spotkania. Utrzymywali się długo przy piłce i… właściwie nic poza tym. Posiadanie piłki po 15 minutach: 70% do 30% dla Ghany. Ilość strzałów: 2 do 0 dla Republiki Zielonego Przylądka. Wprawdzie oba niecelne, ale same okazje były z pewnością dobrym prognostykiem.
Potem zaczął się okres lepszej gry niżej notowanej drużyny. Piłkarze Republiki Zielonego Przylądka świetnie grali w obronie, regularnie łapali Asamoah na pozycji spalonej, coraz dłużej utrzymywali się przy piłce i – co najważniejsze – nadal nie dopuszczali rywali pod własną bramkę. Potrafili przy tym stworzyć kolejną okazję, która zresztą zakończyła się kolejnym niecelnym strzałem – spudłował Heldon.
Mecz zaczynał się dłużyć. O ile na początku można było jeszcze się wkręcić w oglądanie zyskującej przewagę teoretycznie słabszej drużyny, o tyle koniec pierwszej połowy po prostu się ciągnął. Sytuacji było jak na lekarstwo. I tak Republika Zielonego Przylądka oddała trzy niecelne strzały, a Ghana nie oddała żadnego. Kiepski prognostyk przed drugą połową.
Początek drugiej części nie zaskoczył. Niedługo po wznowieniu gry Marco Soares oddał kolejny niecelny strzał. Ghana wciąż była w defensywie, a Republika Zielonego Przylądka chciała sprawić sensację. Niestety, jak to zwykle bywa, rzeczywistość okazała się bardziej przykra niż kowadło, które spada kojotowi na głowę. Carlitos popełnił błąd w polu karnym i sędzia bez żadnych wątpliwości wskazał na wapno znajdujące się na jedenastym metrze.
Do piłki podszedł Wakaso i wykorzystał szansę. Ghana prowadziła, mimo że przez większość meczu to Republika Zielonego Przylądka pokazywała się z lepszej strony. Należy dodać, że ten strzał z rzutu karnego to pierwszy strzał Ghany. Cóż za skuteczność!
Gra toczyła się dalej. Republika Zielonego Przylądka szukała swojej szansy na wyrównanie. Niestety nie przynosiło to efektów. Czasem skutecznie przeszkadzali obrońcy, czasem interwencja bramkarza krzyżowała plany debiutantów PNA. A czas upływał nieubłaganie. Mecz zbliżał się ku końcowi i sędzia doliczył aż pięć minut. Republika Zielonego Przylądka była bliska wyrównania, ale to Wakaso w ostatniej minucie podwyższył wynik na 2:0 dla Ghany!
Oglądałem ten mecz. Wakaso drugiego gola strzelił
na pustą bramkę. Vozinha (bramkarz RZP) wyszedł do
rzutu rożnego w polu karnym Ghany by pomóc
kolegom,a Ghana to wykorzystała.
A gdzie ten mecz ogladales ? Pewnie w internecie... Z
tego co wywnioskowalem z artykulu to mecz slaby byl ,
wiec nie ma co plakac , ze eurosport go nie
transmitowal.
dokładnie@ Biker .Mecz był słaby też nie
oglądałem ,Ghana powinna odpaśc w półfinale .
W Eurosport 2
Oby bylo tak jak mowisz...Ghana to zespol od trzech
ostatnich edycji P.N.A. odmladzany. Ledwo sie ktos
pojawi to zaraz go nie ma...patrz bracia Ayew. Sa w
afryce ekipy , ktore bardziej lubie:) No to dobrego
drugiego cwiercfinalu Ci zycze ! O atmosfere nie ma
co sie martwic :->
Jak to mozliwe ? Przeciez w tym czasie byla
transmisja bundesligi i na okraglo to
monitorowalem...
Nie wiem. W każdym razie chodziło mi na Eurosport 2
To było pewne, że Ghana awansuje. Republika
Zielonego Przylądka była rewelacją grupy, ale z
takim zespołem jak Ghana nie miała szans. Według
mnie. Ale i tak jestem zadowolony z postawy tej
drużyny. Normalnie drużyny, które debiutują w PNA
to odpadają w grupie. Ale Republika Zielonego
Przylądka pokazała klasę. Życzę powodzenia temu
zespołowi w następnym PNA.
To było praktycznie pewne, że wygrają. Szkoda, że
nie było transmisji. Ciekawe jak Ghana poradzi sobie
w półfinale ze zwycięzcom meczu Togo - Burkina
Faso.