Getafe, zespół, który przez lata gry w La Liga był synonimem dolnej części tabeli, cały czas zaskakuje. Jeszcze niedawno w sezonie 2015/2016 zanotował spadek do Segunda Division. Dwa sezony później znajduje się na 4. miejscu w tabeli i walczy o grę w Lidze Mistrzów.
Skuteczność, mało straconych goli, wyrachowanie taktyczne to cechy gry Getafe. Żaden koneser hiszpańskiej piłki nie spodziewał się, że to właśnie ta drużyna będzie rewelacją tego sezonu. Dodatkowo zespół prowadzony przez Jose Bordalasa nie zwalnia tempa. Aktualnie Getafe notuje passę siedmiu meczów bez porażki.
Mocne strony
Starając się określić mocne strony Getafe z tego sezonu tylko jednym słowem, wybralibyśmy z pewnością wyraz „skuteczność”. Nie chodzi tu jednak o zdobywanie niewiarygodnej liczby bramek. Getafe nabyło umiejętności nietracenia punktów z drużynami z dołu tabeli. Dodatkowo w ważnych spotkaniach czy w chwilach słabości potrafi utrzymać korzystny wynik. Z ostatnich dziewięciu zwycięstw siedem uzyskało, wygrywając różnicą jednej bramki. Natomiast z rywalami z wyższej półki idzie mu zdecydowanie gorzej. W dotychczasowych spotkaniach z wielką trójką La Liga (Barcelona, Atletico, Real) nie zdobyło żadnych punktów, strzeliło jedynie jedną bramkę. Jednak nie ma się co dziwić takiemu przebiegowi wypadków. Podstawowa jedenastka Getafe wyceniona jest na 87 mln euro, czyli około 10 mln euro więcej niż przykładowo Jordi Alba czy Sergio Busqets z FC Barcelona.
Oprócz tego Getafe traci bardzo małą liczbę bramek (trzeci wynik w lidze, za Atletico i Valencią). Warto również dodać, że Getafe odpadło dopiero w półfinale Pucharu Króla z Valencią mimo korzystnego wyniku z pierwszego meczu (1:0). Pokazuje to, że drużyna mimo braku tak szerokiej kadry co inne kluby potrafiła skupić się na dwóch rozgrywkach jednocześnie. Ciekawe, jak poradzi sobie, gdy dojdą w tygodniu jeszcze ewentualne mecze w europejskich pucharach.
Inny przykład z ostatnich lat
Aby odnaleźć inny przykład drużyny, której sensacyjnie udało się zająć miejsce 1.-4., trzeba się cofnąć aż do sezonu 2012/2013. Wówczas niespodziewanie 4. miejsce w końcowym rozrachunku zajął Real Sociedad. Udało mu się wówczas awansować do Ligi Mistrzów. Co prawda w fazie grupowej zdobył tylko jeden punkt, jednak sama możliwość gry była dla niego i tak dużym wyróżnieniem. Piłkarzem z tamtej ekipy, który robił różnicę na boisku, był z pewnością Carlos Vela – zawodnik, który najlepsze lata spędził w klubie z Sociedad. Aktualnie Meksykanin po siedmiu sezonach spędzonych na hiszpańskich boiskach postanowił przenieść się do Los Angeles FC.
Kluczowi gracze
Oprócz całej linii defensywnej, która nie pozwala zdobywać zbyt dużej liczby goli rywalom, kluczowymi postaciami w tym sezonie z linii ofensywnej są zdecydowanie: Jaima Mata (13 goli i 7 asyst) oraz Jorge Molina (10 goli i 3 asysty). Kapitan drużyny Molina pokazuje, że wiek to tylko cyfra na papierze. Mimo 36 lat jest drugim najskuteczniejszym strzelcem w zespole oraz bardzo dobrym duchem drużyny. Ewentualny występ w europejskich pucharach w przyszłym sezonie byłby zdecydowanie ukoronowaniem jego zmierzającej ku końcowi kariery.
Wraz z Jaimą Matą tworzą znakomity duet napastników. Po parze Suarez – Messi oraz Ben Yedder – Sarabia jest to trzeci tak zabójczy atak w całej La Liga. Mimo iż łącznie mają 66 lat na karku, znakomicie realizują swoje zadania na boisku. Czwarta lokata Getafe w tym sezonie to z pewnością duże zaskoczenie. Siedem spotkań bez porażki napawa sporym optymizmem, iż przynajmniej do samego końca będą starać się utrzymać tak znakomitą lokatę. Pierwsza trójka (w tym wygrany) La Liga są już raczej znani, więc prawdziwa walka rozgrywa się o miejsca 4.-6., premiujące grą w europejskich pucharach.
Przyszłość
Ewentualny awans Getafe do piłkarskiej elity byłby niewątpliwym przełomem dla klubu (pod względem finansowym, sportowym i marketingowym). Byłby to impuls do transferów oraz być może odmłodzenia kadry. Zdecydowana większość piłkarzy w zespole to już dojrzali gracze (25+). Do końca sezonu pozostało 10 spotkań (30 pkt do zdobycia). Getafe czekają jeszcze mecze m.in. z FC Barcelona i Realem Madryt. Jednak równie ważne (o ile nie ważniejsze) będą poczynania rywali będących bezpośrednio za Getafe, czyli Alaves, Sevilli i Valencii (kolejno dwa, trzy i sześć punktów przewagi). Kto wie, czy mecz na własnym stadionie ze wspomnianą wcześniej Sevillą 21 kwietnia nie okaże się kluczowy w perspektywie walki o europejskie puchary.