Gerd Müller – to imię i nazwisko zna prawdopodobnie każdy związany z piłką nożną. Postać historyczna, nie tylko dla niemieckiego, ale i światowego futbolu. Chłopak z małego miasta Nördlingen, z którego wypłynął na szerokie wody piłkarskie. Prawdziwy rekordzista. Dziś niestety przyszło nam opłakiwać jego śmierć.
Ostatnie lata nie były dla niego łatwe. Mogliśmy o tym usłyszeć w światowych mediach, a świetnie podsumowały to słowa żony „Bombowca” – Uschi Ebenböck, które przywołał Mateusz Święcicki w końcowych minutach swojego reportażu o tym ikonicznym snajperze. Gerd Müller od 2005 roku chorował na Alzheimera, przez co tracił jakikolwiek kontakt z rzeczywistością…
Gerd nie cierpi. On po prostu w ciszy i śnie zmierza do końca, pokonywany przez chorobę, która pozbawia ludzi ostatnich strzępów godności.Uschi Ebenböck dla niemieckiej gazety „Bild” w listopadzie 2020 roku
Snajper zapamiętany na wieki
Gerd Müller zapisał się na kartach historii głównie ze względu na swoje boiskowe osiągnięcia. Ustanawiał ciągle coraz to nowe rekordy, które jeszcze do niedawna wydawały się tymi z kategorii nie do pobicia. Nie bez powodu nadano mu przydomek „Bomber der Nation”, co w tłumaczeniu oznacza „Bombowiec narodu”.
W koszulce Bayernu, jak podaje portal Transfermarkt.com, zanotował łącznie 523 gole i 104 asysty w 580 spotkaniach. Liczby z perspektywy dzisiejszych czasów dalej nieprawdopodobne, podobnie zresztą jak jego słynne indywidualne osiągnięcia. Jednym z najważniejszych jest niewątpliwie tytuł najlepszego strzelca w historii Bundesligi, w której zdobył 365 bramek.
Jeżeli chodzi o piłkę klubową, to warto jeszcze odnotować rekord 40 strzelonych bramek w jednym sezonie. Dokładnie ten sam, który w zeszłym sezonie pobił najlepszy polski piłkarz w historii – Robert Lewandowski.
Skala tego, co osiągnąłeś, motywuje mnie każdego dnia, aby w chcociaż w najmniejszym stopniu zbliżyć się do twojej wielkości. Robert Lewandowski o Gerdzie Müllerze na swoim instagramowym profilu 3 listopada 2020 roku
Mistrz świata z 1974 roku
Dla reprezentacji rozegrał 62 mecze, strzelając dla „Die Mannschaft” 68 goli. Jest to drugi najlepszy wynik w historii niemieckiej drużyny narodowej oraz niezwykle imponujący pod względem częstotliwości trafień. Gerd Müller strzelał w barwach „Orłów” średnio co 81 minut.
Mimo tego, że wywalczył Puchar Europy oraz mistrzostwo Starego Kontynentu, jego największym sukcesem w karierze jest zdobycie mistrzostwa świata w 1974 roku, kiedy to Niemcy wyeliminowały Polskę w słynnym „meczu na wodzie”. To właśnie Gerd Müller zadał „Biało-czerwonym” decydujący cios w 76. minucie tego jakże istotnego starcia.
W finale całego turnieju również nie zawiódł i strzelił gola na 2:1 w 43. minucie pojedynku z Holandią. Dla Niemiec był to trzeci triumf na wielkiej imprezie, drugi na mistrzostwach świata.
Świetny na boisku, zagubiony w życiu
Trudno byłoby o tym nie wspomnieć. Jak informuje wiele źródeł, Gerd Müller nie potrafił sobie poradzić ze sławą i pieniędzmi. Już na sam koniec swojej kariery, gdy grał w Stanach Zjednoczonych, zaczął regularnie spożywać alkohol, który był dla niego swoistym odstresowaniem. Po odwieszeniu butów piłkarskich na kołek robił to coraz częściej, aż w końcu mógł nazwać swoją odskocznię uzależnieniem.
Problem zwalczył dopiero w 2015 roku. Bayern ciągle pomagał Müllerowi, można nawet powiedzieć, że dał mu nowe życie, proponując pracę z zespołami młodzieżowymi. „Bombardier” stronił od alkoholu, o co starało się również zadbać jego całe najbliższe otoczenie, w szczególności żona.
W 2005 roku zdiagnozowano jednak u niego inną chorobę, o czym wspomnieliśmy już wcześniej. Alzheimer z czasem coraz bardziej przybierał na sile. Wszyscy wokół wiedzieli, w jakim stanie znajduje się Gerd i że kres jego życia jest, brutalnie mówiąc, kwestią czasu…
FC Bayern are mourning the passing of Gerd Müller.
The FC Bayern world is standing still today. The club and all its fans are mourning the death of Gerd Müller, who passed away on Sunday morning at the age of 75.
— FC Bayern Munich (@FCBayernEN) August 15, 2021
Gerd Müller, spoczywaj w pokoju
Nie da się zatem przejść obojętnie wobec śmierci takiej postaci. Gerd Müller dla wielu piłkarskich pokoleń zawsze był, jest i będzie niedoścignionym wzorem. Jak można wywnioskować z wcześniejszych słów, wieść o jego odejściu nie była niczym szokującym, lecz to nie odbiera jej potężnie dobijającego człowieka wydźwięku…
Gerd Müller is one of the most important players in the history of FC Bayern.
Photos from an extraordinary career: https://t.co/xScSrcqWpE pic.twitter.com/CgY4VFGo4s
— FC Bayern Munich (@FCBayernEN) August 15, 2021
W zaistniałej sytuacji pozostaje nam tylko powiedzieć – spoczywaj w pokoju, legendo!