Manchester City, drużyna która w tym sezonie idzie w Premier League jak burza. Podopieczni Pepa Guardioli nie mają sobie równych. Mimo wszystko, dali zaskoczyć się przeciętnie spisującym się ostatnio „Czerwonym Diabłom” i, wygrywając 2:0 do przerwy, ostatecznie w meczu derbowym przegrali 2:3.
Mistrz Anglii do przerwy
„The Citizens” już dziś mogli się cieszyć z mistrzostwa kraju, wystarczyłoby, aby na własnym stadionie pokonali swojego odwiecznego rywala Manchester United. Dla kibiców byłoby to coś niezapomnianego. Drużyna, która przez cały sezon spisuje się niesamowicie, zapewnia sobie tytuł mistrzowski w meczu derbowym.
Wielkie nadzieje i przygotowania więc były, była też wielka radość, bo Manchester City objął prowadzenie już w 25. minucie po bramce Vincenta Kompanego, jakby mało było tego, że bramkę strzela kapitan, to bardzo widoczna była przewaga niebieskiego Manchesteru. To „The Citizens” wyprowadzali liczne ataki, a „Czerwonym Diabłom” wyglądały trochę jak dziecko zagubione we mgle.
Vincent Kompany
Pierwszy gol w sezonie: finał Carabao Cup
Drugi gol w sezonie: na 1-0 w #ManchesterDerby pic.twitter.com/lQuE8xtbep— Michał Pol (@Polsport) April 7, 2018
Niedokładność i nieporozumienia w szeregach United dały się we znaki. W 31. minucie spotkania Ilkay Gündogan popisał się świetną sztuczką techniczką i, zagarniając piłkę po podaniu Raheema Sterlinga, wbił piłkę w prawy róg bramki.
Sytuacja robiła się bardzo nieciekawa dla drużyny Jose Mourinho. Jakby strata dwóch bramek nie wystarczyła, to jeszcze w pierwszej połowie, kolejno w 34. i 37. minucie spotkania, Raheem Sterling miał dwie okazje do zdobycia bramki, oba strzały na szczęście dla czerwonej części Manchesteru powędrowały na bramkę, zamiast wylądować w siatce. Niecałe 10 minut później United odetchnęło z ulgą. Martin Atkinson zakończył pierwszą połowę spotkania. Większość kibiców oglądających ten mecz była pewna, że to tylko 15-minutowa przerwa przed kontynuacją dominacji Manchesteru City. Nic bardziej mylnego
Poogboom, czyli gdzie się podziało bezradne United?
Od początku drugiej połowy Manchester United grał lepiej, ale nic nie zapowiadało tego, że tak sensacyjnie wstanie z kolan, szczególnie że w 51. minucie Ilkay Gündogan miał kolejną okazję do zdobycia bramki, trafił jednak w słupek. Na tę akcję „The Citizens” rywale odpowiedzieli bardzo szybko i bardzo skutecznie. w 53. minucie, po sprytnym podaniu Andera Herrery, Paul Pogba odebrał piłkę i lekkim strzałem wykończył akcję, zmieniając tym samym wynik spotkania na 2:1. Zanim kibice „Obywateli” zdążyli otrząsnąć się po stracie pierwszej bramki, musieli sobie radzić ze stratą drugiej, bowiem w 55. minucie spotkania do siatki ponownie trafił Pogba, tym razem główkując po dośrodkowaniu Alexisa Sancheza.
Blue hair, red hero 👊🔴 pic.twitter.com/PhUUDj4EJO
— Manchester United (@ManUtd) April 7, 2018
Na tablicy świetlnej widniał wynik 2:2 i od tego momentu mogliśmy oglądać prawdziwe zaciekłe derby Manchesteru, zawodnicy dawali z siebie 100%, nie odstawiali nogi, a gra była bardzo wyrównana.
W 66. minucie spotkania Ilkay Gündogan udowodnił, że jest bardzo aktywny w tym meczu, miał bowiem kolejną sytuację na strzelenie bramki. Tym razem strzelając z rzutu wolnego, piłka zaś poleciała nad poprzeczką.
„Football bloody hell”, czyli comeback stał się faktem
W 69. minucie Alexis Sanchez zaliczył kolejną asystę w tym spotkaniu. Były skrzydłowy Arsenalu dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, do której dopadł Chris Smalling, ustalając przy tym wynik na 2:3 dla Manchesteru United. Tym samym podopieczni Jose Mourinho wyszli z bardzo złej sytuacji, w której byli jeszcze niecałe pół godziny temu.
Piękne ujęcie. #MCIMUN pic.twitter.com/FdJWY79eRM
— Przemysław Rudzki (@Rudzki77) April 7, 2018
Ostrej gry i brutalnych fauli nie brakowało, żółte karki obejrzało w tym spotkaniu łącznie dziewięciu zawodników. W 90. minucie spotkania Manchester United po raz kolejny w tym sezonie uratował David De Gea. Sergio Aguero główkował z bardzo bliskiej odległości, ale Hiszpan dosięgnął piłki, wytrącając ją ponad poprzeczkę. Tym samym były bramkarz Atletico odkupił trochę swoje winy, gdyż akcja, która zakończyła się drugą bramką dla City, rozpoczęła się właśnie po jego niedokładnym wybiciu piłki.
Fani United już po chwili najedli się strachu, gdy po rzucie rożnym piłka, po lekkim strzale Raheema Sterlinga, trafiła w słupek i wróciła na plac gry. David De Gea był jednak czujny i udało mu się oddalić zagrożenie, wybijając piłkę na rzut rożny.
Niecałe 5 minut później sędzia zagwizdał po raz ostatni. Kibicom Manchesteru City pozostaje zgrzytanie zębami, co innego kibice United. Ci mogą świętować świetny comeback w meczu derbowym.
De Gea podczas wywiadów na każde pytanie powinien odpowiadać:
miau!
Co za kocur!#MCIMNU— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) April 7, 2018
Mistrzostwo dla City i tak bardzo prawdopodobne
Mimo że Manchester City przegrał dzisiejszy mecz, to i tak sprawa mistrzostwa wygląda w Anglii na rozstrzygniętą. Do drugiego w tabeli United mają przewagę 13 punktów, a do końca sezonu pozostało siedem spotkań. Nie stawiamy oczywiście werdyktów, bo jak wiemy piłka nożna nieraz potrafi zaskoczyć, szczególnie w najmniej spodziewanym momencie.
Wyniki wszystkich sobotnich meczów z Premier League:
Everton 0 – 0 Liverpool
Bornemouth 2 – 2 Crystal Palace
Brighton 1 – 1 Huddersfield
Leicester 1 – 2 Newcastle
Stoke 1 – 2 Tottenham
Watford 1 – 2 Burnley
West Brom 1 – 1 Swansea