Jak donoszą tureckie media, drużyna Rizesporu była dziś o krok od pozyskania Kamila Grosickiego. Do transferu ostatecznie nie doszło, jednak zmiana pracodawcy przez polskiego skrzydłowego jest już przesądzona. „Grosik”, który do Sivassporu trafił trzy lata temu, jest obecnie tylko rezerwowym.
Transfer Polaka do 16 drużyny ligi tureckiej był już niemal przesądzony. Władze Rizesporu oferowały za Grosickiego 700 tysięcy euro, a lokalny portal informował o zawarciu umowy. Jak się później okazało, dziennikarze zbyt pochopnie ocenili sytuację. 25-latek jest nadal do wzięcia, a zainteresowanie nim zgłaszają kluby z południa Europy.
– Nie dogadaliśmy się w sprawie kontraktu z Rizesporem. W grę wchodzą inne kierunki. To dopiero początek okna transferowego. Wierzę, że znajdziemy mu klub i Kamil będzie usatysfakcjonowany. Jest jedna konkretna oferta z Włoch, ale dopiero od lipca, a ja chcę, by Kamil mógł grać już teraz. Jest również zainteresowanie klubu z Hiszpanii – powiedział „Przeglądowi Sportowemu” menedżer zawodnika, Mariusz Piekarski.
Włoskim klubem, który chce zatrudnić Polaka jest ponoć prowadzona przez Roberto Donadoniego, FC Parma. Po świetnym debiutanckim sezonie w Turcji Grosicki obecnie nie może liczyć na regularne występy w Sivassporze.
Powinien wrócić do Polski moim zdaniem. Jagiellonia
chętnie by go pozyskała.
Tak do Polski niech wraca