W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej Wisła Kraków trzeci raz z rzędu doznała porażki na własnym stadionie. Wiślacy przegrali 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała i stracili bramkę już w pierwszych sekundach meczu. Szanse na odwrócenie losów spotkania miał pomocnik gospodarzy Łukasz Garguła, ale nie wykorzystał rzutu karnego.
– To był ważny moment dla naszej drużyny. Mogliśmy po tym złapać wiatr w żagle i powalczyć o coś więcej, a tak ten niewykorzystany rzut karny podciął nam skrzydła. Nie wierzyliśmy w to, że możemy odwrócić losy meczu – powiedział po meczu Garguła. Pomocnik Wisły odniósł się również do straconej w nietypowych okolicznościach bramki.
– Taki jest sport. Przechodzimy teraz taki, nie wiem, czy to można nazwać kryzysem, ale po prostu brakuje nam trochę farta. Strzał z 30 metrów, piłka się niefortunnie odbija od poprzeczki, a później od pleców bramkarza i wpada do siatki. To pokazuje w jakich dziwnych sytuacjach tracimy gole. W pierwszej połowie też mieliśmy swoją bardzo dogodną okazję, ale Michałowi znowu zabrakło moim zdaniem trochę szczęścia, aby ta piłka wpadła do bramki – stwierdził „Guła”.
Co Wisła musi zrobić, aby przełamać złą passę i zacząć znowu wygrywać?
– Trzeba te dwa tygodnie solidnie przepracować. Myślę, że nie ma sensu wracać do tego, co było. Trzeba się skoncentrować. Zostało siedem bardzo ważnych meczów i każdy trzeba traktować jak mistrzostwo świata – zakończył pomocnik Wisły.
Po zakończeniu rundy zasadniczej Wisła zajmuje piąte miejsce w lidze.