Wczoraj wieczorem Lille pokonało skromnie na własnym boisku Sochaux. Niemniej jednak zwycięstwo to było krokiem milowym w zdobyciu pierwszego mistrzostwa Francji od ponad pół wieku. Teraz „Les Dogues” na dwie kolejki przed końcem mają sześć punktów przewagi nad Marsylią i zdecydowanie lepszą różnicę bramkową.
Rudi Garcia (trener Lille):
– Zaczynamy czuć się naprawdę dobrze. Matematycznie nie osiągnęliśmy jeszcze celu, ale mamy sześć punktów więcej i faworyzujący bilans bramkowy. Musimy porządnie wypocząć przed meczem w Parku [Książąt w Paryżu – przyp. red.]. To będzie nasze czwarte spotkanie w ciągu dwóch tygodni. Ten mecz był ciężki, a uczyniliśmy go jeszcze cięższym, nie strzelając wcześniej gola. Brakowało nam trochę szczęścia, byliśmy nieco niezdarni, a także dwa razy obiliśmy słupek bramki. Muszę jednak schylić czoło przed chłopakami za taką grę po czterech dniach od finału [Pucharu Francji – przyp. red.]. Wygraliśmy zasłużenie i nikt nie mógłby zgłaszać pretensji, gdybyśmy wygrali wyżej. Z tą dynamicznością powinniśmy uzyskać korzystny rezultat w Paryżu [w sobotę – przyp. red.]. Myślimy tylko o naszych meczach i nie martwimy się pojedynkami innych zespołów. Mamy nadzieję otworzyć szampana w sobotni wieczór. Podobno mamy 93% szans na mistrzostwo. Teraz musimy powiększyć je o te siedem.
Francis Gillot (trener Sochaux):
– Nie zagraliśmy spotkania takiego, jakie mieliśmy. Szczególnie przeciwko Lille sytuacja wygląda tak, że albo jest się na 100%, albo w ogóle. Dobrze, że skończyło się tylko na 1:0. Gdyby nie Teddy Richert [bramkarz – przyp. red.], to porażka byłaby znaczniejsza. Gratulacje dla Lille. Jestem trochę rozczarowany, ale z drugiej strony nie mieliśmy takiej presji, by osiągnąć wynik. Brakuje nam dojrzałości i widać to wyraźnie w pojedynku z piłkarzami Lille, którzy mają znacznie więcej doświadczenia. Mieliśmy problemy fizyczne w wygrywaniu pojedynków. Źle wystartowaliśmy i nie byliśmy w stanie pokazać, jak jesteśmy w stanie zagrać. Przed nami wiele pracy, by wyeliminować tę niestałość. To był nasz problem na początku rozgrywek, ale udało się to naprawić. Pozostały dwa mecze i potrzebujemy trzech punktów, jeśli chcemy zagrać w Europie. Musimy odegrać się w sobotę [przeciwko Saint-Etienne – przyp. red.].