Garbarnia Kraków po czterech latach spędzonych w 2. lidze zanotowała spadek. Jednak jak udało nam się dowiedzieć, przyszłość krakowian nie jest dokładnie znana. Wewnątrz klubu trwają zagorzałe dyskusje, do którego z poziomów rozgrywkowych zostanie zgłoszona pierwsza drużyna od kolejnego sezonu. W środowisku nieoficjalnie mówi się, że klamka już zapadła.
„Garca” rozważa wycofanie z rozgrywek
Na przestrzeni ostatnich kilku dni w małopolskim środowisku piłkarskim pojawiły się nieoficjalne informacje, jakoby Garbarnia Kraków rozważała wycofanie się z rozgrywek 3. ligi z zamiarem rozpoczęcia gry na niższym szczeblu. Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie jest coś na rzeczy, czy są to tylko plotki. O komentarz poprosiliśmy Katarzynę Woydę, dyrektora zarządzającego Garbarni Kraków:
– W każdej plotce jest troszkę prawdy. Natomiast absolutnie jeszcze decyzja nie zapadła. My tutaj w klubie opracowujemy dwie możliwości. Nie ukrywajmy, że chodzi o budżet dla pierwszej drużyny. Nie ma w Polsce klubu, który bez wsparcia miasta czy prywatnego inwestora utrzymuje drużynę seniorów z własnych środków. Myślę, że zarząd niebawem się zbierze i podejmie decyzję, w której lidze Garbarnia Kraków wystartuje w przyszłym sezonie.
Ja jestem zwolenniczką, żeby to była 3. liga, i też czeka mnie dużo pracy w najbliższych dniach, żeby znaleźć odpowiednie argumenty, by tak się stało. Przekalkulować to wszystko i przedłożyć. Myślę, że tak naprawdę najbliższe dni będą kluczowe i rozstrzygną wiele kwestii, tak że musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość.
Najpewniej spotkanie zarządu odbędzie się po ostatniej kolejce ligowej i wtedy się okaże, na jakim szczeblu rozgrywkowym zobaczymy Garbarnię Kraków w przyszłym sezonie. Decyzja jest trudna i trzeba wszystko dobrze przekalkulować pod kątem przyszłości.
Dlaczego Garbarnia Kraków myśli nad 4. ligą?
Jak usłyszeliśmy, klub argumentuje tę decyzję kosztami gry w rozgrywkach 3. ligi. Można się zastanawiać, jaka jest różnica między 3. a 4. ligą, jeśli chodzi o koszty. Na pierwszy rzut oka nie powinno być dużej różnicy. Zgłębiając temat, możemy jednak zrozumieć pewne argumenty – jeśli chodzi o liczbę kilometrów do pokonania, 4. liga wypada zdecydowanie lepiej. Mówi się, że 4. liga kosztuje kluby nawet od 20 do 30% mniej w porównaniu z wyższym szczeblem.
Na czwartym szczeblu rozgrywkowym w grę wchodzą cztery województwa. Podróż z Krakowa do okolic Rzeszowa czy ogólnie województwa podkarpackiego robi swoje. W 4. lidze rozgrywki odbywają się na obszarze samej Małopolski, więc wyjazdy są o wiele krótsze, a to zawsze dodatkowe oszczędności.
Tak samo jest z pensją zawodników i sztabu. Z drugiej strony w grę wchodzi sponsoring. Im niższa liga, tym sponsorzy mniej przychylnie patrzą na klub. Garbarnia jest własnością prywatną i od wielu lat funkcjonuje w oparciu o własne środki, nie otrzymując dotacji z miasta. Inwestuje w akademię, która ma w przyszłości dać owoce w postaci dobrych zawodników. Jednak trzeba też myśleć nad pierwszą drużyną, która jest wizytówką klubu, to do niej młodzi adepci mają aspirować.
Garbarnia Kraków i nowa filozofia
Na przestrzeni ostatnich kilku lat mogliśmy być świadkami reorganizacji w sposobie zarządzania na Ludwinowie. To chociażby rozwój akademii piłkarskiej i odmładzanie kadry. W planach jest również Park Sportowy Garbarnia 2.0. Wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku.
– Garbarnia ma projekt, pomysł i swoją etykę pracy opartą na pewnych wartościach. Potencjałem klubu są ludzie. Ten projekt przez 2,5 roku był realizowany i Garbarnia Kraków może głośno mówić, że zaczęła w końcu grać młodymi zawodnikami i podpisywać kontrakty dłuższe niż na jeden rok. Zaczęła promować tych zawodników na szczeblu centralnym i zbierać pierwsze z tego profity. Zaczęła zajmować wysokie premiowane miejsca w rankingu Pro Junior System. Ma w tym momencie dwóch reprezentantów Polski w składzie. To tak naprawdę wynika z tego, jaką pracę wykonali ludzie w klubie.
Przede wszystkim to sztab szkoleniowy, bo nie ukrywam, że dobierając ten sztab, dobieraliśmy go właśnie pod taki projekt. Chciałabym ten projekt kontynuować. Nie udało nam się utrzymać na szczeblu 2. ligi, natomiast trzeba się z pewnymi rzeczami oswoić i pogodzić. Trzeba próbować walczyć w 3. lidze. Tak ja przynajmniej to widzę i tak uważam. To jest moje zdanie, lecz jest też wiele innych czynników, które będą kluczowe dla podjęcia decyzji, w której lidze wystartujemy, i to będzie decyzja zarządu, nie moja – dodaje dla naszej redakcji Katarzyna Woyda.
Jeszcze kilka lat temu mogliśmy oglądać „Młode Lwy” w 1. lidze, kiedy to dość nieoczekiwanie awansowały na zaplecze ekstraklasy. Niestety rozegrały tylko jeden sezon i następnie przez cztery lata dostarczały nam rozrywki na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Tego sezonu jednak do udanych nie zaliczą, bo klub ten nie był przecież traktowany jako kandydat do spadku przed rozpoczęciem kończącej się właśnie zasadniczej fazy rozgrywek 2. ligi.