Z czym kojarzy nam się Finlandia? Na pewno bardziej ze sportami zimowymi czy Świętym Mikołajem niż z piłką nożną. Wielu sympatykom futbolu trudno jest wymienić jakiegoś fińskiego piłkarza poza legendarnym zawodnikiem Ajaksu Amsterdam czy FC Barcelona Jarim Litmanenem czy Samim Hyypią znanym z występów w Liverpoolu. Z polskich boisk możemy kojarzyć Kaspera Hamalainena, Paulusa Arajuuriego czy Petteriego Forsella. Futbol w Finlandii nie jest popularny, lecz pojawia się światełko w tunelu.
Hokej, Formuła 1, a nawet lekkoatletyka cieszą się większym zainteresowaniem Finów niż piłka nożna. Mimo rozwoju infrastruktury i obiecujących wyników reprezentacji w eliminacjach do Euro zdania na temat piłki w kraju tysiąca jezior są podzielone.
Hokej ważniejszy niż piłka
Finlandia zajmuje 42. miejsce w rankingu UEFA. W poprzednim sezonie 2018/2019 fińskie kluby odpadły z europejskich pucharów równie szybko co polskie, jednak w Finlandii nikt nie przejmuje się niepowodzeniem tak bardzo jak w Polsce.
Hokej jest najważniejszą dyscypliną w Finlandii. Przez ostatnie lata skoki narciarskie przestały odgrywać ważną rolę.
Hokeiści zarabiają w Finlandii dużo lepiej niż piłkarze, a najlepsi grają w NHL. Piłka jest zdecydowanie w cieniu hokeja. Co więcej, Finlandia jest krajem wysoko rozwiniętym, więc dzieci i młodzież regularnie korzystają z dobrodziejstw technologicznych i sport im nie w głowie. Tomasz Arceusz, były piłkarz Legii Warszawa, w wywiadzie dla Laczynaspilka.com
Boiska są, ale zainteresowanie małe
Michał Sławuta mieszka w Finlandii od 17 lat. W 2002 roku przeniósł się z Hetmana Zamość do FC Haki, w której obecnie jest trenerem bramkarzy. Świetnie odnajduje się w realiach fińskiej piłki i według niego futbol w tym kraju raczej nie doczeka się nowego Litmanena. Jego pogląd na sytuację w fińskiej piłce jest dość sceptyczny. W wywiadzie dla portalu Laczynaspilka.pl powiedział:
Nie ma tu warunków dla piłki, nie ma przy niej pieniędzy. Gdyby te były, to zawsze można zatrudnić trenerów czy piłkarzy, którzy raz, że podnieśliby poziom, a dwa, być może zwiększyli zainteresowanie. Ci lepsi, jeśli już się pojawią, zaraz wyjeżdżają za granicę.
Średnia liczba widzów na jeden mecz wynosi niecałe 3000 i jest niższa od hokejowej Liigi, w której średnia wynosi 4254 widzów na mecz.
Mimo marginalnej roli futbolu w Finlandii kraj ten sporo inwestuje w infrastrukturę sportową. Ostatnie lata wskazują, że rola piłki nożnej w kraju Świętego Mikołaja powoli odgrywa coraz ważniejszą rolę.
– Dużo rzeczy się zmienia, i to w pozytywną stronę. Przynajmniej jeśli chodzi o infrastrukturę. W każdym większym mieście jest bardzo dużo hal sportowych czy typowo piłkarskich, pełnowymiarowych boisk pod dachem, ze sztuczną nawierzchnią, gdzie są wyśmienite warunki do treningu. W okresie zimowym drużyny z najwyższego poziomu rozgrywkowego rozgrywają w tych halach Puchar Ligi. Spory wpływ na budowę tego typu infrastruktury mają warunki atmosferyczne, ale faktem jest, że Finowie sporo w tę sferę inwestują. Jak ktoś z Polski tu do mnie przyjeżdża, to nie może uwierzyć, że jest tutaj tak dużo tego rodzaju obiektów – dodaje Tomasz Arceusz.
Europejskie puchary
W obecnie trwających eliminacjach do Ligi Europy fiński Kuopion Pallousera natrafił na wicemistrza Polski Legię Warszawa (obecny stan w dwumeczu 1:0 dla Legii Warszawa). Kups jest pięciokrotnym mistrzem Finlandii, jednak ostatni raz to trofeum zdobywał w 1976 roku. Rywale „Wojskowych” dwukrotnie cieszyli się z wygrania krajowego pucharu oraz unieśli Puchar Ligi Fińskiej w sezonie 2006/2007.
Ich najlepszym sezonem w Europie był 2012/2013, gdy dotarli do 3. rundy kwalifikacji Ligi Europy, sensacyjnie pokonując u siebie w pierwszym meczu turecki Bursaspor 1:0. Marzenia o awansie do ostatniej rundy szybko zostały zweryfikowane w drugim meczu, w którym Turcy pewnie pokonali Kups 6:0.
Jako ciekawostkę warto dodać, że w sezonie 1975/1976 Kuopion zmierzył się w 1. rundzie Pucharu Europy z Ruchem Chorzów, remisując w pierwszym meczu 2:2, a w drugim przegrał aż 0:5.
Najlepszy klub w Finlandii
Największe sukcesy w europejskich pucharach odnosił najbardziej utytułowany fiński klub HJK Helsinki. 29 mistrzostw kraju, 12 pucharów kraju, 5 pucharów Ligi Fińskiej pokazują dobitnie dominację klubu ze stolicy Finlandii. Najlepszym sezonem w historii był 1998/1999, kiedy HJK awansował do Ligi Mistrzów, eliminując wcześniej armeński FA Jerewan i francuski FC Metz. W swojej grupie zajął ostatnie miejsce z dorobkiem pięciu punktów.
Poza grą w Champions League warto odnotować sezon 2014/2015, gdy awansował do Ligi Europy, rozprawiając się po drodze z macedońskim Rabotniczki Skopje, cypryjskim Apoelem, by na końcu wyeliminować austriacki Rapid Wiedeń. Z fazy grupy jednak nie wyszedł i zajął 3. miejsce, zdobywając sześć punktów. W trwających kwalifikacjach do Ligi Europy HJK Helsinki ma szansę zmierzyć się w 3. rundzie z Piastem Gliwice, o ile ten w czwartek wyeliminuje łotewską Rygę. Nie stawia to jednak mistrza Finlandii w najlepszej sytuacji.
Tylko raz polski zespół okazał się gorszy w dwumeczu od drużyny z Finlandii. Było to w sezonie 1989/1990, wówczas GKS Katowice odpadł w 1. rundzie Pucharu UEFA po dwumeczu z Rovaniemen Palloseura (1:1 na wyjeździe i porażka 0:1 w Katowicach).
Reprezentacja
Reprezentacja Finlandii zajmuje 57. miejsce w rankingu FIFA. W trwających eliminacjach do mistrzostw Europy w 2020 Finowie radzą sobie całkiem przyzwoicie, zajmują 2. miejsce w grupie z dziewięcioma punktami i ustępują tylko Włochom, którzy zgromadzili komplet punktów. Dobra postawa reprezentacji sprawiła, że Finowie wykupili wszystkie bilety na mecze reprezentacji w kwalifikacjach do Euro. Najskuteczniejszym strzelcem reprezentacji w eliminacjach jest Teemu Pukki występujący na co dzień w angielskim Norwich. Strzelił do tej pory trzy gole.
Wbrew temu, co mówił Michał Sławuta, inny Polak mieszkający obecnie w Lahti Stanisław Okas jest zdania, że piłka nożna w Finlandii staje się coraz bardziej popularna. – Piłka nożna jest bardzo popularna. W tej chwili mówi się, że więcej jest nawet tych, którzy chcą uprawiać piłkę niż hokej. Powstaje coraz więcej szkółek. W telewizji pokazują praktycznie wszystkie mecze, ligę fińską. Jari Litmanen, Sami Hyypia cieszą się popularnością. Zimy mamy coraz cieplejsze, lata dłuższe, a co za tym idzie – wydłuża się okres treningowy. Nawet sporo dziewczynek widzę na stadionach – mówi Okas w wywiadzie dla Sport.tvp.pl
Kobieca reprezentacja odniosła więcej sukcesów niż drużyna męska. W 2005 dotarła do półfinału mistrzostw Europy, a w 2009 roku do ćwierćfinału. Panowie nigdy nie zagrali na mistrzostwach Europy, nie wspominając o mundialu.
Veikkausliiga oraz Singapurczyk z pomysłem na „biznes”
Spytany o realia fińskiej ligi, znany z występów w polskiej ekstraklasie Petteri Forsell powiedział w wywiadzie dla Weszlo.com:
W Szwecji i Norwegii jest wielu profesjonalnych trenerów dla młodych chłopaków. U nas w juniorskiej piłce trenerem był zwykle ojciec któregoś z piłkarzy, który nie miał żadnej edukacji w trenerce. Nawet w tych większych drużynach zdarzają się trenerzy, którzy nie mają zbyt dużych kwalifikacji. W fińskiej lidze stawia się na bieganie i walkę siłową, technika nie gra aż tak dużej roli.
Słowa napastnika Miedzi Legnicy o tym, że technika nie gra aż tak dużej roli, brzmią bardzo znajomo. Kto ogląda polską ekstraklasę, ten wie, że niewiele ma to wspólnego z technicznym rozgrywaniem piłki. Warto teraz spojrzeć, jak radzą sobie fińskie i polskie kluby w europejskich pucharach. Chyba niezwracanie uwagi na tak ważny element nie niesie za sobą dobrych rezultatów. Fińska liga – Veikkausliiga – swoją nazwę nosi od 1990 roku (wcześniejsza nazwa Mestaruussarja).
Liga nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. Składa się z 12 zespołów grających systemem wiosna-jesień.
Kilka lat temu zrobiło się głośno o drugoligowym RoPS Rovaniemi, a wszystko za sprawą gromadki piłkarzopodobnych grajków rodem z Zambii nagminnie pragnących robić karierę. Wcześniej ta miejscowość kojarzyła się tylko wielbicielom sportów zimowych, jednak afrykański zaciąg przypominający projekt brazylijskiej Pogoni przysporzył fińskiej piłce nie lada popularności, ale i kłopotów. Zambijczycy pojawili się w Laponii, ponieważ legendą drugoligowej drużyny jest Zeddy, napastnik z Zambii, który w swoim rodzinnym kraju założył szkółkę piłkarską i podjął współpracę z fińskim zespołem.
Mimo to nie piłkarze z Zambii, ale pewien Singapurczyk zrobił prawdziwą „furorę”. Wilson Raj Perumal, znany przede wszystkim z utworzenia nowiutkiej reprezentacji Togo, kiedy to ubrał w narodowe barwy przypadkowych afrykańskich piłkarzy, okrasił wszystko zasadami FIFA i zgarnął pieniądze z bukmacherki. Ten przekręt oraz wiele innych występków na sumieniu nie przeszkodziły mu zamoczyć paluchów nawet w kraju tysiąca jezior.
Perumal, który splądrował wcześniej rynek azjatycki, manipulując wynikami w tamtejszych ligach, wyczuł okazję, kiedy usłyszał właśnie o klubie z Rovaniemi. Chytrze próbował przekupić afrykańskich piłkarzy i osiągać ogromne zyski z zakładów. Przebił ich miesięczne stawki dziesięciokrotnie, jednak biznes nie szedł tak gładko, jak należy, co skłoniło Perumala do kupna całego zespołu fińskiej ligi, a konkretnie Tampere, i ingerencji nawet w meczowy skład.
Wszystkie machlojki Singapurczyka zakończyły się ostatecznie więzieniem. Udowodniono mu złe intencje po wykupieniu zespołu za 1,5 miliona euro.
Finanse i przyszłość
Rzeczywistość finansowa w fińskiej ekstraklasie jest zupełnie inna. Średnie roczne wynagrodzenie piłkarza w fińskiej Veikkauslidze w 2018 roku według danych Sporting Intelligence wyniosło 19 800 euro (Finlandia znalazła się w tym rankingu za Białorusią, Słowenią, RPA czy Cyprem). W polskiej ekstraklasie średnio rocznie na konto zawodnika trafiało 91 080 euro. W fińskiej lidze hokeja roczne oczekiwane zarobki wynoszą między 40 a 170 tys. euro.
Ale w warstwie czysto amatorskiej to piłka nożna wygrywa, jeśli idzie o uprawiane sporty. Zarejestrowanych piłkarzy według danych na Statista.com w 2018 roku było 136 tys., a hokeistów trochę ponad 73 tys. Fiński Związek Piłki Nożnej za cel stawia sobie, by liczba zarejestrowanych zawodników w 2020 roku przekroczyła 159 tys.
Nie zmienia to faktu, że ilość nie znaczy jakość. Fińska piłka nożna nigdy nie pretendowała do miana sportu narodowego. Trudno będzie komukolwiek zbliżyć się do wielkości Jariego Litmanena czy znanych z innych dyscyplin Jannego Ahonena czy Teemu Selanne. Dziś nic nie wskazuje na nagły zwrot akcji i sukces choćby jednego fińskiego piłkarza. Na razie wyniki reprezentacji Finlandii dają jakąś nadzieję, lecz do zakończenia eliminacji jeszcze daleko i o ewentualnym sukcesie będziemy mogli mówić jesienią.