Futbol jest wielki: W pogoni za rekordami La Ligi


Do zakończenia tegorocznego sezonu La Liga pozostało jeszcze 13 kolejek. Dotychczasowe rozgrywki toczyły się pod tak wielkie dyktando Barcelony, że miesiąc temu wszyscy zastanawiali się, których rekordów sezonu jedenastka z Katalonii NIE ZDOŁA pobić. Zadyszka „Blaugrany” sprawiła jednak, że do walki o tytuł Mistrza wrócił klub, do którego należy większość z rekordów wszechczasów La Liga: madrycki Real. Sprawdźmy zatem, które z osiągnięć są jeszcze w zasięgu Barcelony, a o których Pepe Guardiola i jego piłkarze mogą zapomnieć, przynajmniej do następnego roku.


Udostępnij na Udostępnij na

Najwięcej punktów w sezonie:
Rekord: 92 punkty (42 mecze), Real Madryt, 1996-97

Na ten okazały dorobek Mistrzów Hiszpanii złożyło się 27 zwycięstw, 11 remisów i zaledwie cztery porażki. Drużyna kierowana przez Fabio Capello szczególnie dobrze spisywała się u siebie, gdzie w przeciągu całego sezonu nie zaznała goryczy porażki (17 zwycięstw i cztery remisy). Najlepszymi strzelcami w drużynie byli: Suker, Mijatović i Raul. Obok nich znaczącymi postaciami byli Argentyńczyk Redondo i „pierwszoroczniacy”: Ilgner, Seedorf i Roberto Carlos.

W przypadku 38-meczowego sezonu najlepiej spisał się ubiegłoroczny Real. Podopieczni Bernda Schustera zgromadzili 85 punktów (27 zwycięstw, cztery remisy i siedem porażek) i sięgnęli po swój 31. tytuł, co też jest absolutnym rekordem (Barcelona ma o 13 mniej). Jednak w obecnym sezonie Barca ma na swoim koncie 60 oczek, do uzbierania jest kolejnych 39, co, rzecz jasna, oznacza, że oba punktowe rekordy są jak najbardziej w ich zasięgu.

Najwięcej zwycięstw w sezonie:
Rekord: 28, Real Madryt, 1987-88.

W sezonie 1987-88, podobnie jak w obecnych rozgrywkach, do wyłonienia Mistrza potrzebnych było 38 spotkań. Najlepsi w ogólnym rozrachunku okazali się być „Królewscy”, którzy zdobyli swój trzeci z rzędu i 23. w sumie tytuł. Pod wodzą Leo Beenhakkera Real przegrał cztery, zremisował sześć i wygrał aż 28 meczów. 18 viktorii piłkarze z Madrytu zanotowali na własnym podwórku, skąd nikt, prócz Atletico (10 kolejka, 0:4) nie potrafił wywieźć nawet punktu. Największymi pogromami na Santiago Bernabeu zakończyły się mecze z Valladolid (7:0), Betisem (6:0), Las Palmas i Athletic (po 5:0), Valencią i Cadiz (po 4:0). Również na wyjazdach „Los Merengues” spisywali się wspaniale triumfując w 10 spotkaniach. W Zaragozie zaaplikowali gospodarzom aż siedem bramek, tracąc przy tym tylko jedną.

Real ukończył rozgrywki z dorobkiem 95 bramek, z czego 29 było dziełem najlepszego strzelca ligi: Hugo Sancheza. Oprócz reprezentanta Meksyku w drużynie prym wiodła czwórka z tzw. „Piątki Sępa”: Butragueno (przydomek „Sęp”), Sanchis, Martin Vazquez i Michel (piątym z nich był Pardeza, który rok wcześniej przeniósł się do Zaragozy).

Gol Hugo Sancheza dla Realu:

W sezonie 1996-97 Barca wyrównała osiągnięcie Realu, ale w La Liga rywalizowały wtedy 22 drużyny i rozgrywki toczyły się przez 42 kolejki. Obecna Barca ma sporą szansę na pobicie tego rekordu. Wystarczy, że w tym sezonie wygra jeszcze dziesięciokrotnie.

Najwięcej zwycięstw pod rząd w sezonie:
Rekord: 15, Real Madryt, 1960-61.

W drodze po swój siódmy tytuł „Królewscy” dokonali rzeczy nieprawdopodobnej. W La Liga 1960-61 występowało 16 zespołów, a Real – między 11. i 26. kolejką – ograł wszystkie z nich! Wspaniała passa zaczęła się od pogromu nad Oviedo (7:0) w Madrycie 27 listopada 1960 roku. Potem ofiarami podopiecznych Miguela Munoza byli: Barcelona 5:3 (wyjazd), Valladolid 2:1, Betis 5:0 (w), Racing 4:0, Atletico 3:1, Real Sociedad 4:0 (w), Elche 8:0, Espanol 2:1 (w), Valencia 2:0, Sevilla 2:0 (w), Granada 5:0, Athletic Bilbao 2:0 (w, gole w 84. i 89. min!), Zaragoza 3:2 (w) i w końcu Mallorca 3:0. Rekordowa passa zakończyła się w taki sam sposób jak się zaczęła. W rewanżowym, wiosennym pojedynku z Oviedo „Los Merengues” niespodziewanie uzyskali bezbramkowy remis.

Do odniesienia 15 zwycięstw z rzędu walnie przyczyniło się wielkie trio: DiStefano, del Sol i Puskas, którzy w tym czasie zdobyli 45 (z 57!!!) goli. Węgier, z 27 golami na koncie, został później królem strzelów, a Real zapoczątkował kolejną rekordową passę: pięć triumfów z rzędu w La Liga. W latach 1985-90 „Królewscy” skopiowali swój wyczyn, co nie udało się już później nikomu innemu (najbliżej była Barcelona, która „rządziła” w latach 1990-94).

W tym samym roku Real zdobył też najwięcej punktów w skali procentowej. W 30 spotkaniach Real wygrał 24 razy, zremisował cztery i zgromadził 52 punkty, co stanowiło 86.67% ze wszystkich, możliwych do zdobycia oczek. Barcelona Guardioli ma szansę na poprawienie tego rezultatu pod warunkiem, że wygra wszystkie pozostałe spotkania. Jeśli tak się stanie będzie miała wówczas 99 punktów (na 114 możliwych), czyli 86,84%. Możliwe, ale mało prawdopodobne.

Odmiennie rzecz się ma z rekordem zwycięskich meczów pod rząd, bo od 10 kolejek nieprzerwanie wygrywa… Real Madryt. „Królewscy” siedzą Barcelonie „na plecach” i w walce o tytuł nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Najwięcej meczów bez porażki pod rząd w sezonie:
Rekord: 26, Barcelona, 1973-74

W obecnym sezonie Barca zanotowała naprawdę imponującą passę meczów bez porażki (dziewięć zwycięstw, remis 1:1 z Getafe u siebie i kolejne 10 zwycięstw), ale nawet ona nie była rekordowa. W sezonie 1973-74 mistrzowska, „holenderska” (z Rinusem Michelsem na ławce trenerskiej i Cruyffem dyrygującym poczynaniami na boisku) „Blaugrana” nie dała się pokonać nikomu przez 26 kolejek! Zaczęło się 7 października od remisu u siebie z Realem Madryt 0:0, potem były: 2:0 w Castellon, 4:0 z Granadą, 2:2 w Murcii, 2:0 z Athletic, 2:2 w Zaragozie, 5:1 ze Sportingiem Gijon, 4:0 z Malagą, 3:1 w Oviedo, 2:1 z Atletico, 2:0 w Valencii, 3:0 z Las Palmas, 2:0 z Elche, 3:1 w Santander, 5:2 z Celtą, 0:0 w derbach Barcelony, 5:0 (!!!) w Gran Derbi w Madrycie, 4:1 z Realem Sociedad, 5:0 z Castellon, 1:1 w Granadzie, 1:0 z Murcią, 0:0 w Bilbao, 2:0 z Zaragozą, 4:2 w Gijon, 0:0 w Maladze i 6:2 z Oviedo. Dopiero 28 kwietnia 1974 Barca znalazła pogromcę. Na Vicente Calderon lepsze okazało się Atletico wygrywając 2:0.

El Gran Derbi 1974: Real – Barca 0:5:

Najwięcej bramek zdobytych w sezonie:
Rekord: 107, Real Madryt, 1989-90

Za czasów Johna Toshacka Real okazał się być nie tylko ekipą mistrzowską, ale i prawdziwą maszynką do strzelania goli. W 38 meczach „Królewscy” uzyskali aż 107 goli, a 78 z nich padło na Santiago Bernabeu (17 zwycięstw i dwa remisy!). Najwięcej goli Schuster, Hierro i spółka zaaplikowali Castellon (7:0) i  Zaragozie (7:2). Valencia straciła ich 6, a z lżejszym o jedną bramkę mniej bagażem wracały do domu ekipy Sevilli, Rayo, Tenerife i Oviedo. Co ciekawe wszystkie te spotkania zakończyły się wynikiem 5:2. pięć goli Real wbił też w wyjazdowym meczu z Logrones.

Przynajmniej raz w każdym z w/w spotkań do siatki przeciwników trafiał Hugo Sanchez (w tym aż trzy hattricki!), nic więc dziwnego, że na koniec sezonu to jemu przypadło trofeum Pichichi. Meksykanin uzyskał wtedy 38 bramek, czym wyrównał najlepsze osiągnięcie Telmo Zarry z 30 meczów sezonu 1950-51. Były gracz Athletic Bilbao dzierży też prymat wśród najlepszych strzelców wszechczasów (251 goli) oraz jest najczęstszym zdobywcą korony Króla Strzelców, którą odbierał sześciokrotnie. Sanchez, drugi na liście wszechczasów i posiadacz pięciu „Pichichi”, był za to najlepszym strzelcem w Hiszpanii nieprzerwanie przez cztery lata (1984-88). Tym samym osiągnięciem w latach 1955-59 mogła pochwalić się inna legenda Realu: Alfredo Di Stefano. W sumie piłkarze „Królewskich” zdobywali to trofeum aż 24 razy, co stanowi kolejny rekord (Bilbao ma na koncie 12, Barca 10).

Barca, która w rozgrywkach 1996-97 zdobyła 102 gole w 42 meczach, w tym sezonie strzela niemal trzy bramki na mecz. Jeśli Messi (dotychczas 17 goli), Henri (14) i Eto’o (23) utrzymają tak wysoką skuteczność to niemal pewne jest, że drużynowy rekord sezonu się nie ostanie. Czy jednak Samuela Eto’o, który z 155 golami zajmuje 13 miejsce na liście snajperów wszechczasów (ex equo z Puskasem) stać na poprawienie osiągnięć indywidualnych? Kameruńczyk, który od 15 lutego nie potrafi zdobyć gola, musi odnaleźć formę ze spotkań z Almerią (5:0 i hattrick) oraz Valladolid (6:0 i 4 gole). Wtedy wszystko jest możliwe.

Największa różnica bramek w sezonie:
Rekord: +70, Barcelona, 1958-59.

W roku 1958-59 w walce o tytuł liczyły się tylko dwie drużyny: Barca i Real. Lepsi okazali się podopieczni Argentyńczyka Helenio Herrery, którzy w drodze po swój siódmy tytuł wygrali 24 z 30 spotkań tracąc w nich zaledwie 26 bramek. Golkiper Barcy, Antoni Ramallets, aż dwunastokrotnie zachował czyste konto, a tylko przy jednej okazji dał sobie strzelić trzy gole (5:3 w derbach Barcelony, 8 lutego 1959). „Blaugrana” goli nie traciła, ale strzelała jak na zawołanie. Dzięki „Wielkiej Trójcy” z zaciągu węgierskiego (Kocsis, Czibor, Kubala) oraz skuteczności brazylijczyka Evaristo futboliści z Katalonii strzelili w sezonie aż 96 goli. Różnica, plus 70, przeszła do historii futbolu hiszpańskiego jako rekordowa. Dzisiejsza Barca, po 25 kolejkach, może pochwalić się różnicą „tylko” +50.

Przeciętna, 3.2 gola na mecz, uzyskana przez Barcelonę w sezonie 1958-59 też była rewelacyjna, ale niesamowity rekord, 4.06 gola na mecz, należy do Athletic Bilbao, które w 18 spotkaniach sezonu 1930-31 strzeliło 73 gole! Tego samego roku Athletic odniosło też najwyższe zwycięstwo w historii La Liga: 12:1 nad… Barceloną. Okazja do rewanżu już w najbliższą sobotę na Camp Nou. Wtedy też przekonamy się, czy kryzys Barcy trwa, czy też powróci ona na zwycięski szlak i zachowa szansę na poprawienie choćby kilku z powyższych rekordowych osiągnięć.

Komentarze
~Bogdan (gość) - 15 lat temu

bardzo fajny artykul, pozdrawiam !

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze