Na czym polega frekwencyjny fenomen Widzewa Łódź?


Co przyciąga kibiców na spotkania w Sercu Łodzi?

18 listopada 2018 Na czym polega frekwencyjny fenomen Widzewa Łódź?

Rok temu trzecia, teraz druga liga. Wakacje, deszcz czy mróz. Gra z drużynami typu GKS Wikielec. To wszystko nie ma znaczenia. Na spotkania domowe „Czerwono-biało-czerwonych” przychodzą tłumy. Na czym polega ten fenomen? Dlaczego Widzew Łódź działa na kibiców jak magnes? O tych i kilku innych aspektach porozmawialiśmy z Arkadiuszem Stolarkiem.


Udostępnij na Udostępnij na

Widzew Łódź to jedna z największych marek piłkarskich na polskim rynku. Miał, ma i będzie mieć rzesze wiernych fanów, którzy w każdej chwili będą w stanie pomóc klubowi. Po upadku tysiące kibiców z całej Polski zaangażowało się w odbudowę ukochanej drużyny.

Półtora roku temu Widzew Łódź dostał nowy stadion, który może pomieścić 18 018 tysięcy miejsc. Obiekt przy al. Piłsudskiego jest szczelnie – mecz w mecz – zapełniany. W obecnym sezonie widzewiacy notują najwyższą średnią frekwencję w naszym kraju. Początkowo mówiono, że jest to nic innego jak boom na stadion. Jednakże czy aby na pewno jest to tylko moda, a nie już stały trend, który może – wraz z awansami do wyższych lig – tylko rosnąć?

Od otwarcia nowego stadionu minęło już nieco ponad półtora roku. Wysoka frekwencja na pierwszych kilku spotkaniach była chyba do przewidzenia. Każdy chciał zobaczyć nowy stadion. Jednak mało kto się chyba spodziewał, że mecz w mecz przez te półtora roku stadion będzie zapełniany niemalże w stu procentach. Czy ty należałeś do tych osób, które przewidywały taki scenariusz?

Przed rozpoczęciem sprzedaży karnetów na nowy stadion spodziewałem się liczby maksymalnie około 8000 sprzedanych sztuk. Nie spodziewałem się natomiast bicia własnych rekordów i tak wysokiej, stałej frekwencji. W przypadku meczu otwarcia, derbów czy spotkania z rezerwami Legii Warszawa było pewne, że stadion będzie pełny. To, że frekwencja była niewiele mniejsza na meczach z rywalami zamykającymi tabelę, to już chyba można wytłumaczyć jakimś zjawiskiem społecznym zaistniałym wokół odbudowywanego klubu. Wszystkie ręce na pokład itp., a że rąk w całej Polsce okazało się bardzo dużo, to jest, jak jest. To wszystko pokazało, jak ogromnym potencjałem dysponuje Widzew i jak wielu ludzi czekało na normalność w RTS.

Gdy był stary stadion, a Widzew grał w ekstraklasie, to na mecze przychodziło średnio 5-6 tysięcy widzów (jeśli dobrze pamiętam). Teraz „Czerwono-biało-czerwoni” grają w II (a w momencie oddania stadionu w III) lidze. Na czym więc polega ten frekwencyjny fenomen na Widzewie? Dlaczego ludzie tak chętnie przychodzą na mecze? Wiadomo, Widzew to potężna marka na polskim rynku, ale chyba sam nowy stadion nie robi tu za jedyny magnes dla kibiców, prawda?

Stary stadion, ciągłe porażki, zły klimat wokół klubu, niechęć wielu kibiców do jakiegokolwiek wsparcia Sylwestra Cacka – biorąc to wszystko pod uwagę, to właściwie należałoby powiedzieć, że nie było wtedy tak źle z tą frekwencją. Tym bardziej że i tak była chyba najwyższa spośród wszystkich klubów I ligi, a wcześniej, w ekstraklasie, poza klubami z nowymi stadionami, również spokojnie w TOP3.

Widzew nie jest klubem drugoligowym, bo wzbudza zainteresowanie na poziomie TOP5 klubów w kraju. Postawienie nowego stadionu to oczywiście najważniejsza przyczyna tego fenomenu, który obserwujemy obecnie, ale gdyby to była tylko moda na nowy stadion, Widzew nie biłby co pół roku rekordu Polski sprzedanych karnetów, bo to zainteresowanie musiałoby z czasem nieco wygasać, a jest odwrotnie. Zbyt mały (jak się okazało) obiekt spowodował, że osoby niemające karnetów w III czy II lidze mogą być pozbawione możliwości oglądania Widzewa w ekstraklasie. Karnet stał się polisą ubezpieczeniową na przyszłość, bo po wejściu do ekstraklasy Widzew na pewno będzie chciał od razu włączyć się do walki o najwyższej lokaty.

Znam ludzi, którzy nie chodzą nawet na połowę meczów na Widzewie, a cały czas przedłużają karnet na swoje miejsce, ponieważ boją się, że nie będą mogli wejść na stadion, gdy Widzew będzie już w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dzięki wprowadzeniu, chyba jedynego w Polsce, e-systemu zwalniania miejsc zajętych karnetem pod zakup biletu jednorazowego cały czas jest pewna cyrkulacja ludzi na trybunach i ci, którzy przyjdą raz, później starają się wyszarpać karnet.

Mało kto mówi o tym, ale gdyby Widzew przyjął sposób przedstawiania swojej frekwencji wg klucza stosowanego w wielu innych klubach, tj. podawania liczby uprawnionych, a nie tych, którzy przeszli przez bramki, to RTS na 18-tysięcznym stadionie miałby frekwencję ponad 20 tys. kibiców, bo na jedno miejsce ma w wielu przypadkach sprzedany karnet oraz bilet jednorazowy, a klub tym samym zarabia na jednym krzesełku dwa razy w ciągu tego samego meczu.

Podsumowując, budowa stadionu była impulsem, rozbudziła kibiców Widzewa w całym kraju. Brak awansu do II ligi rok temu pokazał, że ci ludzie nie przychodzą „na stadion”, a na mecze Widzewa – to był moment, który zobrazował, że chodzi tu o coś więcej niż tylko boom stadionowy. Po pierwszej, dużej porażce, jaką był kolejny sezon wIII lidze, kibice w jeszcze większej liczbie zaczęli przychodzić na mecze, bo tak nakazywały im przyzwoitość i przywiązanie do klubu – to jest właśnie ten Liverpool, o którym wspomniałem na początku.

Czy nie jest tak, że upadek klubu za rządów Cacka paradoksalnie wzmocnił markę Widzewa? Kibice zmobilizowali się i wspólnymi rękoma chcą odbudować swoja ukochaną drużynę. Dlatego tak licznie przybywają na mecze, tak chętnie wysyłają pieniądze na WOWP.

W końcu nastał czas, w którym kibice nie martwią się o wypłacalność klubu, o to, czy w tym tygodniu nie wybuchnie jakaś afera, czy prezes klubu w udzielonym wywiadzie znów nie obrazi własnych kibiców i wszystkich dookoła, czy piłkarze mają ciepłą wodę pod prysznicem. Tuż przed upadkiem Widzew miał serię bodaj 32 meczów bez zwycięstwa na wyjeździe. Na stadionie w Łodzi znajdowali się wówczas kibice, którzy nie widzieli nigdy, jak ich drużyna wygrywa mecz wyjazdowy. To naprawdę trudno porównać do czegokolwiek. Dlatego teraz, gdy Widzew dominuje w II lidze i pokazuje dobrą piłkę, ludzie nie tylko chcą to oglądać na żywo, ale po prostu cieszą się czasami, jakie nastały, i chcą w tym uczestniczyć, bo czekali na to latami. To nie jest łatwe do zrozumienia dla tych, którzy nie zmagali się z takimi historiami jak Widzew, który był ukarany degradacją za korupcję i chyba jako jedyny klub w historii polskiej piłki obronił tytuł mistrza I ligi. Za jedno można Cackowi podziękować. Kibice i całe środowisko widzewskie chyba nigdy nie dadzą się już nabrać na piękne słowa, bo wyciągnęli surową lekcję z czasów tych wielkich obietnic.

Pytasz o Wielką Orkiestrę Widzewskiej Pomocy. To kolejna forma wsparcia klubu przez kibiców. Wszystkie pieniądze, jakie wpłacili dotychczas fani, a jest to już 640 tys. złotych, w całości trafiają na potrzeby Akademii Widzewa, pokrycie kosztów wynajmu boisk, sprzętu sportowego i innych bieżących wydatków związanych ze szkoleniem młodzieży. I oprócz satysfakcji nie dostają oni za te wpłaty nic w zamian. Jest to bezinteresowna pomoc. To znaczy interesowna w tym sensie, że liczą na rozwój Akademii i wychowanków zasilających w przyszłości pierwszy zespół.

Jednak co w momencie, gdy będzie źle? Gdy okaże się, że Widzew przestanie być faworytem spotkań, gdy zacznie przegrywać. Myślisz, że nadal będzie tak wysoka frekwencja?

Myślę, że skoro kilkanaście tysięcy ludzi chciało oglądać mecze z GKS Wikielec w III lidze, to tym bardziej będą chcieli oglądać Widzew grający z coraz bardziej uznanymi markami i z coraz lepszymi zawodnikami. Na pewno przyjdzie moment, gdy frekwencja spadnie, ale wydaje mi się, że nie w najbliższym czasie. Według mnie tutaj w Łodzi została przekroczona pewna bariera, pewien poziom świadomości kibiców, który obserwujemy też w zachodnich klubach. Karnet, a za tym obecność na meczu, stały się przez te już prawie dwa lata rzeczą tak absolutnie naturalną, że nie sądzę, by ten trend został w jakiś drastyczny sposób zahamowany. Tym bardziej biorąc pod uwagę plany klubu, by jak najszybciej grać o najwyższe cele. W najbliższych latach prędzej będziemy wciąż rozmawiać o problemie zbyt małego stadionu niż o pustych trybunach na Widzewie.

Śmiało można zakładać, że po awansie do ekstraklasy zainteresowanie Widzewem wzrośnie. Tylko że stadion nie jest z gumy i jak się okazuje, raczej nie można go powiększyć. Co o tym myślisz? Czy stadion powinien od razu mieć np. te 25 tysięcy miejsc?

Tak, 25 tysięcy miejsc na stadionie Widzewa byłoby obecnie optymalnym rozwiązaniem. Dawałoby to większy komfort zakupu biletów kibicom nieposiadającym karnetów oraz odpowiednią frekwencję na meczach z najważniejszymi rywalami. Umówmy się, 18 tysięcy kibiców na meczu derbowym czy na przykład z Legią Warszawa to jest o dobrych kilka tysięcy ludzi poniżej potencjału. Niestety Widzew nie należy do ulubieńców Urzędu Miasta Łodzi, jako klub ma duże problemy w korzystaniu z obiektu, który stanął przy al. Piłsudskiego, jak i z ośrodka treningowego na Łodziance. Myślę, że w każdym innym mieście urzędnicy chcieliby skorzystać z tego frekwencyjnego sukcesu klubu, tutaj jednak nie materializuje się go z korzyścią dla miasta, a przecież regularnie przyjeżdża tu przy okazji meczu kilka tysięcy ludzi spoza Łodzi. Korzystają tu z restauracji w dniu meczowym czy idą wcześniej do kina, a wieczór i mecz jest finałem całego dnia. Biorąc to wszystko pod uwagę, myślę, że nie będzie łatwo rozpocząć rozmowy o powiększeniu tego obiektu, a technicznie jest to spokojnie do zrobienia – kwestia pieniędzy, tylko i aż.

Największy potencjał do rozbudowy ma trybuna wschodnia z dużym parkingiem z tyłu – tam jest miejsce na postawienie nowej konstrukcji i nadbudowę obecnej. Wierzę, że jeszcze dojdzie do powiększenia tego stadionu i to nie o 2-3 tysiące miejsc jakimiś półśrodkami, a o te 7-8 tysięcy po postawieniu nowej konstrukcji i powiększeniu powierzchni komercyjnych.

Każdy, kto choć raz był na nowym stadionie, potwierdza, że atmosfera tam panująca jest niesamowita. Na trybunach bawi się każdy, bez wyjątków. Czy kiedykolwiek atmosfera była lepsza? I jak miałbyś ją porównywać do jakiejś – równie fantastycznej – na innym stadionie na świecie (bo w Polsce chyba próżno szukać), to do jakiej byś ją porównał?

Na Widzewie w dopingu uczestniczy cały stadion, co wywołuje zawsze największe zdziwienie wśród kibiców gości, jak i osób będących tutaj pierwszy raz. Moje stanowisko komentatorskie znajduje się nad lożami i często obserwuję nowe twarze zaproszone do skyboxów, które rzadko spoglądają na boisko, bo wciąż patrzą na trybuny. Największe ich zdziwienie widać wówczas, gdy nawet trybuna VIP skacze tyłem do murawy i ludzie obok nagle porywają ich do wykonania tego tańca. W ogólnym ujęciu atmosfera nie mogła być kiedyś lepsza, bo nie było tak dużego i zadaszonego stadionu. Jednak i na starym obiekcie były pojedyncze mecze, w których atmosfera, doping i cała otoczka bywały lepsze niż teraz na niektórych spotkaniach na nowym stadionie. W końcu zaczęli przyjeżdżać kibice gości na al. Piłsudskiego i to również powoduje, że jest bardziej gorąco. Trybuny tutaj też potrafią reagować na piłkarskie wydarzenia, choć do angielskich zwyczajów w tym zakresie jeszcze daleka droga, a szkoda, bo ideałem dla mnie jest połączenie koordynowanego dopingu z żywiołową reakcją na boiskowe wydarzenia. Nie chciałbym porównywać tego, co jest w Łodzi, do atmosfery na innych obiektach, bo każde miejsce ma swoją specyfikę. Gdy zaczną do Serca Łodzi przyjeżdżać ekipy z I ligi i ekstraklasy, gdy na realizację transmisji zaczną regularnie przyjeżdżać Polsat Sport czy NC+, to kibice i dziennikarze sami wyrobią sobie zdanie i myślę, że dostrzegą i docenią specyfikę akurat tej widzewskiej publiczności.

 

Teraz mamy stuprocentową pewność, że to już nie jest tylko moda spowodowana nowym stadionem. Jest to bowiem coś naturalnego. Widzewscy kibice wytworzyli pewną magiczną aurę wokół domowych spotkań. Pokazując tym samym, że nawet na trzecim poziomie rozgrywkowym – w takim kraju jak Polska – stadion regularnie może być wypchany po brzegi.

Jest to nie tylko fenomen na skale krajową, ale też i europejską. Sympatycy Widzewa już są w ekstraklasowej czołówce i walczą o tytuł tych najlepszych w Polsce. Teraz nic tylko czekać, aż piłkarze się do nich dostosują poziomem i włączą się w rywalizację o mistrzostwo Polski.

Komentarze
Śródmieście 1910 (gość) - 6 lat temu

Wszystko w tym temacie.

Odpowiedz
Tryb A rzad5 m1 (gość) - 6 lat temu

Do I Ligi wrócimy..Ekstraklasę zaliczymy..Mistrzem Polski będziemy..Ligę Mistrzów odwiedzimy..Jako najlepszy w Polsce Klub z Kibicami najwspanialszymi w galaktyce?⚪??

Odpowiedz
FFF (gość) - 6 lat temu

Aha

Odpowiedz
Derek (gość) - 6 lat temu

Co do rozbudowy wszystko się zgadza dokładnie tak sobie wyobrażam nas stadion za 4,5lat tzn rozbudowę wschodniej trybuny o 7,8 tys miejsc i tym samym dużo większą powierzchnia komercyjna pod nią dodał bym jeszcze założenie siatki tak żeby nie było widać prześwitow między dachem a trybuna mi i będzie cudnie.

Odpowiedz
Lemiesz Grochow (gość) - 6 lat temu

Zwykły głód prowincji i wszy w kieszeni.

Odpowiedz
Tomasz (gość) - 6 lat temu

Przepraszam bardzo, ale kim jest osoba udzielająca wywiadu ?

Odpowiedz
Roberr (gość) - 6 lat temu

Wieloletni gniazdowy Widzewa. Obecnie komentuje mecze, robi audycje o Widzewie

Odpowiedz
Peacemaker (gość) - 6 lat temu

Czekamy na nowy stadion Dumy Łodzi.. tylko nie okrojony który bedzie przynosil straty ale ten zgodny z projektem..bo dzis moze rzeczywiście bedzie on na starcie drozszy co bylo do przewidzenia bo ceny ida w gore..ale dzieki strefom komercyjnym bedzie samowystarczalny i w przyszlosci przyniesie chwale jego wykonawcom pomyslodawcom a przdewszystkim obecnym wladza Lodzi !!! Naprzod Pani Prezydent !!! Tu sie nie ma co zastanawiac !!! ŁKS powstaje niczym feniks z popiołow by znow na stale zasiąsc w ekstraklasie by dzielic i rzadzic ..kto z Nami ten w chwale !!! No.. pozdrawiam kibiców

Odpowiedz
Ole(wka) (gość) - 6 lat temu

Z g*wna bata nie ukręcisz. Wiata na zawsze!!!

Odpowiedz
hahaha (gość) - 5 lat temu

Odwróć tabelę, dupa łodzi będzie na czele

Odpowiedz
Ola (gość) - 6 lat temu

Zwykłe leczenie kompleksów prowincji,większość to kibice z okolicznych wiosek i miasteczek!Koluszki,Głowno i inne .

Odpowiedz
Ole(wka) (gość) - 6 lat temu

Ola nie rób trzody, nie wychodź z chlewa więcej, zostań tam gdzie twoje miejsce. A jak chłop przyjdzie i sypnie(wski) pyrek 7 to pamietaj że z pełną gębą się nie gada:)

Odpowiedz
Do Oli (gość) - 6 lat temu

Olu droga, no i widzisz, jak to bije na pacynę, kiedy się naobciągasz brudnych kutasów :) Pomyśl następnym razem, zanim znów załadujesz do buzi kindyboła jakiemuś kloszardowi, żeby dał Ci się napić łyka denaturatu... Nigdy nie zapominaj również o porannej dawce leku, by jako tako umysł funkcjonował za dnia, a zwłaszcza jak wchodzisz na internet, bo ten jak wiemy, nigdy nie zapomina ;D

Odpowiedz
bomig1 (gość) - 6 lat temu

Oj Ola ilu was jest tych rodowitych a ilu wioskowych , lodowici z Konstantynowa i innych wioseczek , widzisz wielkie Kluby mają to do siebie że mają swych kibiców wszędzie na świecie , małe mają tylko okolica , TO JEST TAKA RÓŻNICA pani lodowita . Przypomnij sobie losowanie w pucharach jak Goszczyński kupił mistrza mówią WIDZEW ŁÓDZ BO INNEGO KLUBU W ŁODZI NIE ZNALI , chyba że pewna nacja , to tak .

Odpowiedz
Kibic (gość) - 6 lat temu

W Łodzi liczy się tylko ŁKS. Pamietam jak robiliście wywiad z Carbone. Czekamy na więcej materiałów o Łodzi. W Łodzi się powodzi!

Odpowiedz
Bejcer (gość) - 6 lat temu

ŁKS tak sie liczy ze ma problem z zapełnieniem jednej trybunki o pojemności 5 tysiecy mimo że gra w wyższej lidze.

Odpowiedz
Do Żyda (gość) - 6 lat temu

Wy to tak sie liczycie w Łodzi, jak i ŁKS, to nie jest żydowski klub... Założyciele to żydzi. Pierwszy zarząd niemal cały żydowski, a te się prują propagandą na pół polski, że Widzew to żydzi. Po pierwsze, to trzeba mieć najebane, by innym wytykać własne pochodzenie... Po drugie, jak można się pruć o datę klubu (kontynuowanie tradycji, to normalka w świecie piłki nożnej, a Widzew w linii prostej jest kontynuatorem TMRF'u), kiedy samemu ma się ją oszukaną -tak jest, pneumokoki żydowskie... Zostaliście zarejestrowani w 1909 roku (to, że w tych żydowskich łbach uroiła się myśl o klubie w 1908 nie znaczy, że od wtedy istniejecie), tak jak Widzew w 1910... Gdyby patrzeć ''waszymi'' kategoriami, to data powstania Widzewa byłaby 1909. Nie mam pojęcia jak to jest, że pozwala Wam się korzystać z daty 1908... Jest zwykłe przekłamanie, choć w sumie sam chuj w to wbijam -prostuję Wasze fanaberię tu tylko, i jak dla mnie, to możecie nawet pruć się, że Widzew powstał w momencie wybudowania nowego stadionu, bo Waszego ujadania nikt, poza Waszymi dziewczynami z Bydgoszczy nie bierze na poważnie, i wszyscy mają Was (zupełnie słusznie) za niedorozwinięte ameby umysłowe. Po trzecie, to jak już w kilku postach zauważono -z gówna bata się nie ukręci, a Wy macie problem z zapełnieniem tej jednej trybuny i z wyjechaniem poza Łódź więcej niż w 300'sta osób, więc z czym Wy do ludzi, kwadraciki kochane, co ..?? Zejdziecie Wy w końcu kiedyś na ziemie, czy chcecie, by Was w końcu wszystkich pozamykali w pokojach bez klamek z klasyfikacją choroby ''Warzywo'' -wystawiać na słońce 2h dziennie i podawać odpowiednie leki.

Odpowiedz
Zizou28 (gość) - 6 lat temu

Tylko Widzew RTS

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze