Tomasz Frankowski wreszcie znalazł nowy klub. Polak w Chicago Fire grać będzie przez rok, jeśli jednak spodoba się włodarzom "Strażaków" w Ameryce może pozostać nawet na cztery lata!
Wydaje się, że dwie bramki strzelone przez „Franka” w rozegranym parę dni temu sparingu przekonały trenera Fire do zakupu 34-letniego napastnika. Były reprezentant Polski po rozwiązaniu umowy z Wolverhampton pozostawał bezrobotny przez kilka miesięcy. Zresztą w „Wolves”, a wcześniej w hiszpańskim Elche nie miał wielu okazji do gry.
W grudniu, po wyleczeniu wszystkich kontuzji, Frankowski podjął treningi z drugoligową Kmitą Zabierzów a następnie Wisłą Kraków. Lider Orange Ekstraklasy nie złożył mu jednak oferty. Podobnie było z Lechem Poznań i Jagiellonią Białystok.
Popularny „Franek” zdecydował się na wylot za ocean. Teraz szefowie klubu z Chicago liczą, że na ich mecze przychodzić będzie więcej polskich kibiców.
W Chicago Fire grali już tacy zawodnicy jak Roman Kosecki, Piotr Nowak czy Jerzy Podbrożny.