Fostera pożegnanie z Afryką i z… Manchesterem?


Bramkarz Manchesteru United, Ben Foster, wydaje się pogodzony z faktem, że zabraknie go w ekipie, którą Fabio Capello powoła na mistrzostwa świata. Golkiper zastanawia się, czy w tej sytuacji najlepszym krokiem nie byłoby opuszczenie klubu z Old Trafford.


Udostępnij na Udostępnij na

27-letni Anglik rozpoczął obecny sezon jako pierwszy bramkarz „Czerwonych Diabłów”, kontuzjowany był bowiem Edwin Van der Sar. Szybko jednak został wygryziony ze składu przez Tomasza Kuszczaka, który udowodnił sir Aleksowi Fergusonowi, jak i innym powątpiewającym, że to on zasługuje na miano następcy (zastępcy?) Holendra.

Foster nie miał zamiaru godzić się ze statusem trzeciego bramkarza, wszak angielskie media lansowały go na głównego kandydata do obsady bramki reprezentacji Anglii. Na to, że Foster jest bramkarzem na poziomie reprezentacyjnym, dał się nabrać nawet selekcjoner angielskiej drużyny narodowej, Fabio Capello, dając mu możliwość występu z Białorusią i Brazylią.

Sam Foster zdaje sobie sprawę, że nie ma co liczyć na wyjazd do RPA:

Nie sądzę, żeby była jakakolwiek szansa, na mój występ na mundialu. Powołując mnie, selekcjoner byłby nie w porządku wobec innych bramkarzy. Nie grałem od kilku ładnych miesięcy i w tej chwili Joe Hart i Robert Green zasługują na wyjazd o wiele bardziej, niż ja.

Tymczasem do klubu z Old Trafford docierały mniej lub bardziej oficjalne zapytania o możliwość kupna Anglika (m.in. z Birmingham).

– Nikt nie chce opuszczać Manchesteru – powiedział Foster – Jeśli opuścisz ten klub, to już zawsze będziesz upadał coraz niżej i niżej. Ja jednak mam zamiar grać w piłkę, a nie obijać się. Więc jeśli klub zdecyduje się mnie sprzedać, to odejdę. Jeśli nie jestem tutaj potrzebny, to pogodzę się z tym, to nie koniec świata dla mnie.
 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze