Jedynie starsi kibice pamiętają, że kiedyś w europejskich pucharach nasz kraj reprezentowały takie kluby, jak: Gwardia Warszawa, Zagłębie Wałbrzych czy Szombierki Bytom. Co je łączy? Od wielu lat próżno szukać ich na piłkarskiej mapie w Polsce. Co dzieje się z zespołami, które kiedyś rywalizowały w elicie, a o których istnieniu niewielu już pamięta?
Miasta będące ich siedzibą po drugiej wojnie światowej znalazły się w granicach innych państw. Mowa o drużynach ze Lwowa (Pogoń, Czarni) oraz Wilna (Śmigły). Inne zostały rozwiązane. Są jednak takie, które nadal istnieją, brak pieniędzy i zainteresowania ze strony sponsorów czy władz lokalnych nie pozwalają jednak wrócić choćby do dawnej świetności.
Mistrzowie zapomniani
Szombierki Bytom, Stal Mielec i Garbarnia Kraków – te kluby w przeszłości zdobywały mistrzostwo Polski. Obecnie najlepiej radzi sobie Stal. Zespół prowadzony od prawie trzech lat przez Janusza Białka zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli polskiej II ligi. Do miejsca premiowanego awansem drużynie z Mielca brakuje zaledwie sześciu punktów. W klubie nie ukrywają, że to jest cel na ten sezon. Dwukrotny mistrz Polski i ćwierćfinalista Pucharu UEFA dalej zmaga się jednak z problemami finansowymi. Wszystko jak zwykle rozbija się o brak pieniędzy, co stanowi problem już od wielu lat.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja Garbarni Kraków. Nawet w przypadku osiągnięcia sukcesu i awansu do II ligi pojawi się kilka znaczących problemów. Pierwszym z nich jest brak stadionu spełniającego drugoligowe wymogi. Pozyskanie środków na grę w wyższej fazie rozgrywkowej to też wyzwanie dla działaczy. Koszty poprzez awans znacznie się bowiem zwiększą, biorąc pod uwagę fakt, że zespół będzie musiał na spotkania pokonywać znacznie większe odległości.
Powoli natomiast odbudowuje się mistrz Polski z 1980 roku, czyli Szombierki Bytom. Gdy klub w trakcie sezonu 2006/2007 został wycofany z rozgrywek klasy okręgowej, mogło się wydawać, że oto jesteśmy świadkami końca jednego z bardziej znanych zespołów. Długi zostawione przez poprzednich prezesów wynosiły 400 tysięcy złotych, a klub nie był pupilem władz miasta. Klub zaczął walkę o powrót od najniższej możliwej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. Dwa razy z rzędu notując awans, udało się trafić do ligi okręgowej. Obecnie klub z Bytomia znajduję się na 11. miejscu w tabeli III ligi grupy opolsko-śląskiej.
Niszczenie Gwardii
Może będzie czytelnikom trudno w to uwierzyć, ale pierwszym zespołem, który reprezentował Polskę w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych (obecnie Liga Mistrzów), był klub, który… nigdy w historii nie był mistrzem! Mowa o Gwardii Warszawa, która dostąpiła tego zaszczytu, gdyż była liderem rozgrywek ekstraklasy , gdy startował ów puchar i właśnie ten zespół, a nie mistrz Polski, został do rozgrywek zgłoszony. Wszystko przez to, iż triumfatorowi z 1954 roku (Polonia Bytom) postawiono warunek, że aby dostąpić tego zaszczyt,u musi znajdować się w tabeli co najmniej na trzecim miejscu. Co się ostatecznie nie udało. Warszawianie wystąpili także w trzeciej edycji PEMK. Gwardia, która jeszcze 10 lat temu była bliska awansu do drugiej ligi, znajduje się na równi pochyłej. Brak wspomnianego sukcesu sprawił, że na sekcję piłkarską zaczęto przeznaczać coraz mniej pieniędzy, a co za tym idzie – z klubu systematycznie odchodzili najlepsi gracze. Od wielu lat klub z Warszawy występuje w A klasie.
Po przejściach
Wicemistrzem Polski w 1937 roku został AKS Chorzów. Po drugiej wojnie światowej zespół jeszcze trzykrotnie plasował się na najniższym stopniu podium. W ostatnich kilkunastu latach klub jednak tułał się po niższych klasach rozgrywkowych, aż wreszcie w latach 90. doszło do fuzji z Chorzowianką, a kilka lat później także z Wyzwoleniem Chorzów. Obecny klub – AKS Wyzwolenie – jest kontynuatorem znanego z występów w ekstraklasie zespołu. Historyczny stadion, na którym kiedyś mecze rozgrywał AKS, już nie istnieje. W miejscu, gdzie kiedyś znajdował się obiekt, postawiono hipermarket. Klub rozgrywa więc swoje mecze na stadionie przy ulicy Lompy 10. Warto dodać, że z AKS wywodziło się kilkunastu reprezentantów Polski, a wśród nich Teodor Wieczorek czy uczestnik finałów MŚ w 1938 roku – Leonard Piątek.
Klubów, które kiedyś występowały w ekstraklasie, a teraz błąkają się w niższych ligach, jest znacznie więcej. Przypomnieliśmy zaledwie kilka z nadzieją, że nadejdą dla nich lepsze czasy i wkrótce będzie znów o nich głośno.