W sobotę, 21 grudnia 2019 roku, mija 9 lat od śmierci Enzo Bearzota. Pochodzący z Aiello del Friuli szkoleniowiec długo był związany z włoską federacją. W swojej karierze prowadził tylko jeden klub i szybko dostał propozycję pracy z reprezentacją Włoch do lat 23. Natomiast pierwszą kadrę przejął w 1975 roku, a już 7 lat później mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa świata. Enzo Bearzot przeprowadził w trakcie turnieju niemałą przemianę, jednak jak ona wyglądała?
„Squadra Azzurra” rok temu odpadła w barażach ze Szwecją, przez co, po raz drugi w swojej historii, nie zakwalifikowała się na mundial. Obecnie Roberto Mancini pracuje nad kadrą, która znów przywróci kraj z Półwyspu Apenińskiego na szczyt. W 2006 roku Włosi sięgnęli po czwarte i do tej pory ostatnie mistrzostwo świata. Jednak wielu ludzi pamięta te czasy. W takim razie warto przytoczyć triumf z 1982 roku, jednak po kolei.
Bearzot jako piłkarz
Enzo urodził się 26 września w 1927 w Aiello del Friuli. Miasto leży w regionie Friuli – Wenecja Julijska. W związku z tym swoją piłkarską karierę rozpoczął własnie w okolicznej Pro Gorizii, tuż po drugiej wojnie światowej, w 1946 roku. Występował na pozycji obrońcy, a dwa lata później trafił do Interu Mediolan. Niestety wiele wskazuje na to, że nie udźwignął presji, w latach 1951 – 1954 zagrał tylko 19 meczów w niebiesko–czarnej koszulce. Zdecydował się na odejście do Catanii, która grała wówczas w Serie B.
Przełom lat 40. i 50. dla włoskiego futbolu to trudny okres, szczególnie dla Grande Torino. Katastrofa lotnicza na wzgórzu Superga wstrząsnęła krajem. Turyński klub praktycznie w jednej chwili stracił całą kadrę i sztab szkoleniowy. Może to brzmi brutalnie, ale w jakiś sposób trzeba było zastąpić piłkarzy. W 1954 roku szeregi „Byków” zasilił Enzo Bearzot, był jednym z podstawowych zawodników. Gdy odchodził dwa lata później, miał na koncie 65 spotkań i bramkę. W sezonie 1956/1957 wrócił do Interu, liczba meczów znacząco się poprawiła – 27 występów. Następnie po raz kolejny pojawił się w Torino.
Właśnie w barwach „Granaty” zakończył piłkarską karierę w 1964 roku. Dla ekipy ze stolicy Piemontu rozegrał 250 meczów, w których strzelił 9 goli. Dobrą dyspozycję Bearzota potwierdza debiut w reprezentacji Włoch w 1955 roku. Enzo założył niebieski trykot w przegranym 0:2 starciu z Węgrami. Dla „Madziarów” strzelali wówczas Ferenc Puskas i Jozsef Toth. Jednak Torino odegrało większą rolę w życiu Enzo Bearzota.
#InMemoriam Enzo Bearzot #Torino 1960-61 pic.twitter.com/xdypb0UgJP
— Stickerpedia (@Stickerpedia1) September 26, 2019
Rozpoczęcie kariery trenerskiej
Naturalnym ruchem po przejściu na emeryturę jako zawodnik, było zatrudnienie w Torino. Enzo Bearzot najpierw pracował jako trener bramkarzy, a później był asystentem szkoleniowców, Nereo Rocco i Edmondo Fabbriego. Jednak tuż przed sezonem 1968/1969 został zatrudniony jako pierwszy trener w AC Prato, grającym wówczas w Serie C w grupie B. Zastąpił wówczas Dino Ballacciego. Zmagania zakończył na 10. pozycji.
Po tym czasie związał się z młodzieżową reprezentacją Włoch do lat 23. Jego notowania jako trenera rosły, został asystentem Ferruccio Valcareggiego i Fulvio Bernandiniego. W 1975 roku sam objął dorosłą kadrę, w czym nieco pomógł mu Gigi Peronace. Początek samodzielnej pracy z reprezentacją Włoch zdecydowanie nie należał do udanych. „Squadra Azzurra” nie zakwalifikowała się do mistrzostw Europy w 1976 roku. Popularna Italia zajęła 3. miejsce w grupie, tuż za Holandią i Polską (8 punktów, przy 6 oczkach Włochów).
Doskonalenie taktyki
Enzo Bearzot bacznie obserwował Juventus prowadzony przez Giovaniego Trappatoniego. W pewnym sensie była to udoskonalona wersja „Futbolu totalnego”. Tym razem każda formacja pracowała zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Taka strategia, zwana „Zona mista” pozwoliła Juventusowi sięgnąć po tryplet europejskich pucharów: Pucharu Europy, Pucharu Zdobywców Pucharów i Pucharu UEFA. Formacja również opierała się na obronie, tak jak przy Catenaccio. Jeden z środkowych obrońców operował blisko własnego pola karnego.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Mistrzostwa świata w Argentynie w 1978 roku Włosi zakończyli na 4. pozycji. Dwa lata później powtórzył ten wyczyn na mistrzostwach Europy. Jednak tu możemy mówić o mały rozczarowaniu. Turniej był rozgrywany we Włoszech, a ekipę gospodarzy wyprzedziły RFN, Belgii i Czechosłowacji. Enzo Bearzot tuż przed mundialem w Hiszpanii postawił na kilka dość nieoczywistych zmian w kadrze. Początek lat 80. we włoskiej piłce przebiegł pod znakiem afery Totonero. Zakłady bukmacherskie przejęły kontrolę nad calcio. Wielu zawodników i prezesów zostało zatrzymanych. Sąd zdecydował się na degradację m.in. Lazio i Milanu. Zawieszony na trzy lata został również Paolo Rossi. Włoski napastnik grał na MŚ w 1978 roku.
Espana ’82
Enzo Bearzot dobrze znał swojego podopiecznego i mimo „specyficznej atmosfery” powołał Rossiego na mundial w Hiszpanii. Odbiło to się szerokim echem na Półwyspie Apenińskim. Jak zawodnik, który był zamieszany w Totonero może reprezentować kraj na imprezie takiej rangi? Na domiar złego na mistrzostwa świata nie pojechał Roberto Pruzzo, ówczesny król strzelców Serie A. Bearzot podjął bardzo poważne decyzje, ale czy słuszne?
Pierwsza runda wywołała spore zamieszanie. Włochy trafiły do grupy 1., z Polską, Kamerunem i Peru. Bezbramkowy remis z podopiecznymi Antoniego Piechniczka i kolejne podziały punktów, tym razem 1:1 z pozostałymi zespołami. Ostatecznie „Squadra Azzurra” wyszła z 2. miejsca, wyprzedzając Kamerun większą liczbą strzelonych goli. Nie tego spodziewali się kibice z Italii. Enzo Bearzot bardzo dobrze o tym wiedział i wprowadził ciszę medialną. Piłkarze mieli przede wszystkim skupić się na grze. Przeciwnicy w 2. rundzie to zdecydowanie najwyższa półka: Argentyna i Brazylia.
Roszady nie ominęły również samej kadry. Trener postawił na Gabriele Orialiego i Giuseppe Bergomiego. Szansę w 2. rundzie otrzymał Rossi, który po trzech meczach miał okrągłe 0 goli na koncie. Czy to się opłaciło? Tu oddajmy głos autorom „Raportu z Mundialu” wydanego przez Krajową Agencję Wydawniczą w 1984 roku:
Na tle innych drużyn Włosi zaprezentowali najlepszą organizację gry obronnej, w której brała udział cała drużyna. Napastnicy Rossi i Graziani opóźniali akcję ofensywne przeciwnika już na jego połowie, czyhając też na błędy obrony rywali, co uwidoczniło zdobycie drugiej bramki w meczu z Brazylią.
Włosi w starciu z Brazylią głównie postawili na defensywne rozwiązania. Boczni zawodnicy nie decydowali się na grę na całej szerokości boiska. Dominowały krótkie zagrania i umiejętne przesuwanie w defensywie. Mecz z Brazylią zakończył się wynikiem 3:1 dla piłkarzy Enzo Bearzota, a Paolo Rossi popisał się hattrickiem. Włochy przebudziły się i awansowały do półfinału, gdzie zmierzyli się z Polską.
Bez Bońka na Włochów
Wyraźnie rozpędzeni Włosi dobrze znali Polaków z gry w 1. rundzie. Jednak nie można porównać wcześniejszej drużyny z Italii, a tej w 2. rundzie i półfinale. W „Raporcie z mundialu” możemy wyczytać, że za porażką Biało–Czerwonych stoją: trudy turnieju, nawarstwianie się napięć psychicznych, kłopoty z regeneracją sił fizycznych i psychicznych, brak pełnowartościowego snu w nieklimatyzowanym hotelu. Włosi grali z większą swobodą i szybkością, co przełożyło się na ich dyspozycję w ataku:
Atak szybki, uzupełniany atakiem pozycyjnym – oto główna formuła działań ofensywnych „azzurrich”. Całą drużyna walczyła o odbiór piłki, a gdy znalazła się w jej posiadaniu błyskawicznym kontratakiem, najczęściej zaczynającym się od Antognoniego, starała się zaskoczyć przeciwnika. Szybkość i prostota rozwiązań – to zalety drużyny włoskiej w grze ofensywnej.
Enzo Bearzot i jego zawodnicy pozwolili sobie na więcej. Grali zdecydowanie wyżej i nie unikali długich zagrań. Tardelli umiejętnie grał między linią obrony. Rossi i Graziani skupili się na ataku, a w bocznych sektorach boiska wspierali ich Cabrini i Conti.
Campione del Mondo
Dzięki wygranej 2:0 z Polską, Włosi awansowali do finału MŚ. Rywalem był RFN. Pracowitość w obronie i ataku całej drużyny przełożyła się na wynik. W drugiej części spotkania „Squadra Azzurra” błysnęła skutecznością i w 25 minut strzeliła 3 gole, za sprawą Paolo Rossiego, Marco Tardelliego i Alessandro Altobelliego. RFN zdołał jedynie zmniejszyć rozmiary porażki po trafieniu Paula Breitnera. Zwycięstwo 3:1 i Włochy po raz pierwszy od 44 lat sięgnęli po mistrzostwo świata.
Wszystko to w cieniu afero Totonero, zawieszeniu Rossiego (późniejszego zdobywcy Złotej Piłki) i ciszy medialnej. Enzo Bearzot doprowadził swoją drużynę na szczyt, a dość wyjątkową atmosferę pokazuje zdjęcie na górze naszego artykułu. Trener Włochów wraz z prezydentem kraju, Sandro Pertinim i ze swoimi zawodnikami, Dino Zoffem i Franco Causio grała w Scopone – odmianę gry karcianej. Towarzyszy im trofeum za zdobycie mistrzostwa świata.
Późniejsze losy Bearzota
Włoch po ogromnym sukcesie nie chciał za wiele zmieniać w składzie. Być może miało to wpływ na słabe wyniki, ponieważ kraju z Półwyspu Apenińskiego zabrakło na mistrzostwach Europy w 1984 roku. W grupie eliminacyjnej Włosi mierzyli się z Rumunią, Szwecją, Czechosłowacją i Cyprem. Wyprzedzili tylko ostatnią z wymienionych ekip, 5 punktów na koncie i aż 7 oczek straty do miejsca gwarantującego awans. Jednak wówczas obowiązywała zasada, gdzie za wygraną przyznawano 2 punkty. Brak mistrzów świata na takiej imprezie trzeba uznać za wpadkę.
Trener z Aiello del Friuli zrezygnował z pracy w reprezentacji Włoch po mundialu w 1986 roku. Jego drużyna odpadła w 1/8 finału z Francją, przegrywając 0:2. Szkoleniowiec prowadził „Squadrę Azzurra” w 104 spotkaniach. Pod tym względem jest rekordzistą. W latach 2002–2005 był prezydentem sektora technicznego przy Włoskim Związku Piłki Nożnej.
Enzo Beazrot zmarł 21 grudnia 2010 roku w wieku 83 lat. Odeszła prawdziwa ikona włoskiego futbolu. Na Półwyspie Apenińskim praktycznie wszyscy żyją piłką, a dla ówczesnego pokolenia kadra pod wodzą Bearzota wiązała się z niezapominanymi emocjami. Na łamach La Reppubliki trenera złotej kadry z 1982 roku wspominali m.in. Paolo Rossi, Dino Zoff, Cesare Maldini czy Cesare Prandelli.
Wybieram moich graczy, a następnie pozwalam im grać, nie próbując narzucać im planów taktycznych. Nie możesz powiedzieć Maradonie: »Graj tak, jak ci powiem«. Musisz odejść, wolno mu wyrazić siebie. Trenowanie Włoch było powołaniem, które stało się zawodem. Piłka nożna stała się nauką, ale dla mnie to wciąż przede wszystkim gra.Enzo Bearzot