Filozofia gry Fernando Santosa


Czy Polska będzie prezentować ofensywny futbol? Jakie wnioski możemy wyciągnąć po pierwszych dwóch meczach?

29 marca 2023 Filozofia gry Fernando Santosa
besoccer.com

Pierwsze dwa mecze reprezentacji za nami. W tych dwóch spotkaniach mieliśmy zgoła odmienne widowiska. Starcie w Pradze było do zapomnienia, natomiast pojedynek z Albanią nie był wysokich lotów, ale trzy punkty zostały w Warszawie. Najważniejsze w tym meczu było zwycięstwo, a to jest słowo klucz w przypadku Fernando Santosa. Można skrobać się po głowie, ponieważ poprzednik Portugalczyka zwykł mawiać identycznie. Czy ponownie jesteśmy skazani na wygrywanie za wszelką cenę, stawiając styl na samym końcu?


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy Portugalczyk obejmował stanowisko, wiele osób zastanawiało się, jak teraz będzie wyglądać gra naszych rodaków. Czy to selekcjoner, który pragmatyzm ma we krwi? Zapytań było co niemiara, ale to pierwsze zgrupowanie i dwa pierwsze mecze w eliminacjach miały przyjść z odpowiedzią. Czy poznaliśmy już filozofię gry reprezentacji Polski i pomysł Fernando Santosa na naszą reprezentację?

Model Santosa

Zaczynamy od formacji, ponieważ będzie odniesieniem do całej reszty. Portugalczyk ma swoją ulubioną i nie popuści. Tak jak każdy ma swoje ulubione potrawy lub marki samochodu. Identycznie ma Fernando Santos, lecz w tym przypadku z ustawieniem składu. Głównie chodzi tu o grę z czwórką obrońców. 1-4-4-(1+1), 1-4-5-1 lub 1-4-2-3-1. Tego mogliśmy się spodziewać na podstawie powołanego składu.

W pierwszym meczu wyszliśmy z jednym typowym napastnikiem, w którego rolę oczywiście wcielił się Robert Lewandowski. W drugiej połowie na murawie pojawił się również Karol Świderski i pokazał się z dobrej strony jak na realia tamtego spotkania. Santos powołał tylko trzech napastników, zakładając prawdopodobnie, że zawodnik Charlotte FC będzie zmiennikiem naszego kapitana.

W drugim meczu zobaczyliśmy już Roberta Lewandowskiego i Karola Świderskiego obok siebie i to rozwiązanie lepiej już funkcjonowało. Być może bardziej pod ustawienie 1-4-4-2 teraz Portugalczyk będzie kompletował kadrę na czerwcowe zgrupowanie i Jakub Kownacki będzie mógł liczyć na powołanie, ponieważ w klubie gra na pozycji nr 9, ale nie jest on klasycznym środkowym napastnikiem i może efektywnie wkomponować się do koncepcji Santosa.

Styl gry reprezentacji

Po dwóch meczach trudno wywnioskować, jaki styl gry dokładnie będzie prezentowany w następnych meczach. W tym momencie mamy sam zarys koncepcji. Kadra jest jeszcze placem budowy i filozofia Fernando Santosa na razie jest wprowadzana sukcesywnie. Jak sami zawodnicy mówią – wiedzą, jak mają grać, ale jeszcze nie do końca są w stanie to wdrożyć. Uczą się nowej taktyki, kombinacji gry w ataku oraz również ustawienia w defensywie.

Najważniejsze pytanie to, czy styl naszej reprezentacji będzie ofensywny czy defensywny. Sam Fernando Santos mówił na konferencjach przed meczami, że jego drużyny grają zawsze z wolą zwycięstwa i to jest jego cel. Dodał, że warto posiadać piłkę, by wygrywać, i chce to zaszczepić reprezentacji Polski. Można wywnioskować, że Portugalczyka interesuje zwycięstwo w każdym meczu, a ta drużyna będąca częściej przy piłce ma większe szanse zdobywać bramki. Co więcej, ma również większe szanse, by nie ich nie stracić.

Czy Polska potrafi grać w ataku pozycyjnym?

Atak pozycyjny nigdy nie był mocną stroną Polaków. Od dawien dawna trudno przypomnieć sobie mecze, w których brylowalibyśmy w tym aspekcie. Na papierze nasza kadra wygląda nieźle pod kątem indywidualności i jakości, jeśli chodzi o technikę. Jednakże zawsze było trudno o zgrabne kreowanie ataku pozycyjnego i efektywne jego wykańczanie. Fernando Santos nie jest również wielkim zwolennikiem finezyjnego i długiego utrzymywania się przy piłce i nie będzie brnął w tym kierunku.

Co można było zauważyć, w pierwszej połowie z Czechami po szturmie naszych sąsiadów, kiedy mogliśmy wymienić kilka podań, po piłkę między obrońców schodził Krystian Bielik. Natomiast opuścił boisko po zmianie stron i mogliśmy ujrzeć Piotrka Zielińskiego grającego głębiej, zabierającego piłkę polskim obrońcom. Wtedy gra Polaków wyglądała trochę lepiej i stwarzaliśmy sobie więcej okazji. Pomocnik z Neapolu brał większą odpowiedzialność na barki i zarządzał futbolówką w naszym zespole.

Być może to jest klucz, żeby Piotrek Zieliński grał niżej obok naszego środkowego lub defensywnego pomocnika. Swoją techniką i doświadczeniem mógłby wnieść więcej rozwiązań na połowie przeciwnika. Polska na pewno musi jeszcze poprawić grę bez piłki. To jest bardzo ważny aspekt ataku pozycyjnego. Mądra gra bez piłki potrafi dobrze rozbić szeregi obronne przeciwnika, tym bardziej gdy on się zabunkruje. Albania w pewnym momencie broniła w jednej linii w sześciu zawodników i reprezentacja Polski miała problem się przedrzeć.

Wnioski taktyczne po dwóch meczach?

Na podstawie dwóch ostatnich spotkań reprezentacji można wywnioskować, że będziemy kłaść duży nacisk na częstą grę skrzydłami. Widoczne było szerokie ustawienie bocznych obrońców, zaraz przy samej linii, oraz częsta współpraca ze skrzydłowym. Środkowi obrońcy również byli ustawieni od siebie w dużej odległości.

Można było dostrzec kilka wariantów. Środkowy obrońca wchodzi do środka pola i zagrywa krótkim podaniem do najbliższego zawodnika lub wcześniej wykonuje szybki przerzut na skrzydło, gdzie znajduje się skrzydłowy, a blisko niego już jest boczny obrońca i jeden schodzący zawodnik ze środka pola do zebrania futbolówki.

Główne założenia to również szybka zmiana strony w trakcie kreowania akcji lub sprawna zmiana kierunku na mniejszym fragmencie boiska. Dostrzegliśmy kilka takich prób i rozwiązań, lecz nie wszystkie zakończyły się sukcesem. Jednakże to jest proces budowy i musimy być cierpliwi, a efekty przyjdą.

Polsce w obu tych meczach, zwłaszcza w meczu z Albanią, który odsłonił trochę więcej kart, zabrakło decyzji o trudniejszym zagrywaniu, bardziej ryzykownym. Polacy grali bardzo asekuracyjnie i chcąc nie chcąc, nie mieli zbyt wielu możliwości stuprocentowych na strzelenia gola. To był być może klucz to tego, by to spotkanie zakończyć wcześniej. Zapewne to będzie też zagwozdką trenera, żeby w czerwcu zobaczyć odważniejsze próby.

Jaka jest więc filozofia gry Fernando Santosa?

Najważniejszym założeniem jest umiejętna gra w obronie. Dla Portugalczyka podstawą jest, żeby grać na zero z tyłu. Uważa, że jeżeli zespół nie gra dobrze w defensywie, to tym samym nie będzie odnosił zwycięstw. Selekcjoner Polaków potrzebuje pewnej i dobrze ułożonej obrony. Pragnie lidera, który będzie dobrze zarządzał okrętem defensywnym i wtedy będzie można spokojnie się skupić na kreowaniu sytuacji w ataku i zdobywaniu bramek.

Drużyna jako monolit to bardzo cenny czynnik dla nowego selekcjonera. Jego zdaniem cała drużyna broni i cała jedenastka bierze udział również w ataku. Każdy zawodnik odpowiada za swoje role, ale wszystkie ze sobą są połączone i tworzą jedną całość. Cały zespół odpowiedzialny jest za zdobywanie bramek i tracenie goli.

Polska w ogólnym zamierzeniu będzie chciała utrzymywać się przy piłce i tworzyć klarowne sytuacje podbramkowe. Jednakże Santos ma też pomysły na sprawniejsze ataki i tutaj możemy również oczekiwać dłuższych piłek od obrońców na skrzydła, gdzie będą Polacy zbierać piłki i przechodzić do ataku w pole karne przeciwnika.

Portugalczyk ma swoje koncepcje, plany i założenia. Teraz będzie wpajał je zawodnikom i sukcesywnie wprowadzał. Nie zobaczyliśmy jeszcze wszystkich możliwości i rozwiązań, dlatego czerwcowe zgrupowanie będzie kolejną odpowiedzią na wiele pytań.

Odpowiadając na pytanie, jaka jest filozofia gry Fernando Santosa, można krótko powiedzieć – proaktywny futbol z dozą pragmatyzmu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze