O nich będzie głośno: Filip Zawadzki – czekamy na kolejną szansę


Chcemy widzieć częściej młodego zawodnika Widzewa

14 kwietnia 2023 O nich będzie głośno: Filip Zawadzki – czekamy na kolejną szansę
Krzysztof Porebski / PressFocus

Filip Zawadzki to 18-letni pomocnik Widzewa Łódź, który od dłuższego czasu kręci się wokół pierwszej drużyny łódzkiego klubu. W ostatnim czasie otrzymał w końcu dłuższą niż parę minut szansę pokazania się. Na boisku w starciu z Cracovią spędził prawie godzinę. Właściwie była to jego pierwsza poważna szansa w seniorskim futbolu. Na temat młodego pomocnika porozmawialiśmy z Patrykiem Czubakiem – trenerem rezerw Widzewa, pod którego okiem grał Filip Zawadzki.


Udostępnij na Udostępnij na

Jakim piłkarzem jest Filip Zawadzki?

Filip Zawadzki to młody pomocnik Widzewa. 18-latek jest bardziej zaangażowany w grę ofensywną i wyróżnia się swoimi umiejętnościami technicznymi. W jego jedynym jak do tej pory meczu, w którym wyszedł w pierwszym składzie, czyli w spotkaniu z Cracovią, zaprezentował się całkiem nieźle. Grał na boku pomocy, angażował się zarówno w defensywę, jak i w ataki. Celnie podawał, chociaż nie były to zbyt ryzykowne próby, zaliczył dwa udane dryblingi, wygrał kilka pojedynków, odzyskał kilka piłek, ale parę też stracił. Zwyczajny debiut, może odrobinę na plus.

Jeżeli chodzi o Filipa, to na pewno niebanalna kontrola piłki, ponadprzeciętne zdolności, takie można powiedzieć koordynacyjne, które pozwalają mu się momentalnie dostosować do sytuacji i być może nie wykonuje on jakichś nieprawdopodobnych zwodów, natomiast jest bardzo skuteczny z piłką i potrafi się dostosować do momentu, do sytuacji, do tego, jak przeciwnik ustawia swoje ciało, aby go po prostu minąć czy ochronić piłkę. Na pewno wyróżniają go inklinacje do gry w ataku, chęć grania w piłkę, chęć pokazywania się do gry są na bardzo wysokim poziomie. Elementy do poprawy to działania w defensywie, natomiast też musimy mieć na względzie to, że to jest jeszcze junior. On nawet nie jest młodzieżowcem, więc uważam, że fajna przygoda dla niego, piękny moment, ale trzeba dalej ciężko pracować, bo to dopiero początek ocenia trener rezerw Widzewa.

– Gdybym miał go do kogoś porównać, to oczywiście, zachowując proporcje, do Pedriego. Jest to zawodnik, który bardzo dobrze czuje się z piłką, a także w grze bez piłki – w tworzeniu linii podań, ustawianiu się względem linii przeciwnika. Najbliżej mu do takiej „dziesiątki” grającej przed linią obrony lub docelowo, moim zdaniem, „ósemki”, która operuje niżej. Jest takim zawodnikiem, który może napędzić zespół, więc tutaj bym szedł w tą stronę, ale też spokojnie z takimi porównaniami, wystarczy powiedzieć to, że najbliżej jest to profilowana „ósemka”. W tym momencie bliżej „dziesiątki”, dopóki nie rozwinie powtarzalnych zachowań w obronie. Jeżeli poprawi pewne elementy w grze jeden na jeden, kontroli przestrzeni w momencie pressingowym i intensywności, to docelowo może być to bardzo dobry środkowy pomocnik – dodaje.

– Na pewno musi poprawić momenty pressingowe, musi lepiej oceniać, kiedy jest dobry moment do ataku na piłkę, a kiedy trzeba kontrolować przestrzeń. Także powtarzalność, bo są mecze, w których wygląda fantastycznie w tym elemencie, są również takie, w których jest troszeczkę słabiej. Na pewno jest to obszar, który jest w stanie wnieść na wyższy poziom. Jeżeli to zrobi, to jestem przekonany, że w niedługim czasie te występy będą bardziej powtarzalne aniżeli w tym momencie. 

Początki w Widzewie

Młody Filip Zawadzki do akademii Widzewa trafił w 2016 roku, czyli w wieku 12 lat. Przechodził przez kolejne szczeble młodzieżowe, aby w 2020 roku, w wieku 16 lat, trenować i występować w drużynie rezerw. Jest to naprawdę spore osiągnięcie. Po dobrych spotkaniach w drugiej drużynie Widzewa w sierpniu 2021 roku otrzymał dwuletni kontrakt. Umowa wygasa więc po zakończeniu trwającego obecnie sezonu, klub ma jednak możliwość przedłużenia jej o rok.

W okolicach pierwszej drużyny zaczął kręcić się właśnie w chwili podpisania przez niego kontraktu. Na jej treningach pojawił się pierwszy raz pod koniec lipca, blisko dwa tygodnie przed ogłoszeniem parafowania umowy. Również w tym sezonie, czyli w rozgrywkach 2021/2022, kiedy Widzew grał jeszcze na boiskach 1. ligi, otrzymał swoje pierwsze szanse w tej ekipie. Nie były one jednak częste i długie. Zadebiutował w 2. rundzie Pucharu Polski przeciwko GKS-owi Jastrzębie, tam otrzymał dwie minuty, w trakcie których zdołał wywalczyć rzut karny. Jego zespół wygrał 4:1. W kolejnej rundzie jednak szansy nie otrzymał.

Pierwszy raz w kadrze meczowej pojawił się pod koniec października w zremisowanych derbach Łodzi. Następnie mecz przerwy, kadra meczowa i debiut na zapleczu PKO Ekstraklasy – minuta w przegranym meczu z Podbeskidziem, po którym Widzew spadł z pozycji lidera, na którą już nie wrócił do końca rozgrywek. Potem w kadrze meczowej pojawił się dopiero w kwietniu, w dwóch kolejnych meczach, a w trzecim ponownie wszedł na boisko. Ponownie na minutę i znowu z GKS-em Jastrzębie, tym razem jednak w meczu ligowym.

Swoje pierwsze treningi w pierwszym zespole zaliczał blisko dwa lata temu, regularnie zaczął trenować po kolejnym półroczu. W tym sezonie pełnoprawnie od samego początku w pierwszym zespole trenuje – mówi zapytany przez nas Karol Czubak.

Pierwsza poważna szansa, co w najbliższym czasie?

Do tej pory Filip Zawadzki uzbierał w pierwszej drużynie Widzewa pięć spotkań, z czego w czterech z nich wchodził na minutę lub dwie. Dopiero w meczu z Cracovią na początku kwietnia trener Janusz Niedźwiedź dał mu możliwość pokazania się dłużej. Zawadzki wyszedł w pierwszym składzie i rozegrał 58 minut.

Dostał dłuższą szansę, zadebiutował od pierwszej minuty, więc to też niebagatelny wyczyn i duże przeżycie. Widać było, że chce uwypuklić swoje walory, o których rozmawialiśmy, czyli gra bez piłki, tworzenie linii podań i pokazywanie się do gry. Nie bał się tego robić. Zanotował na początku dwie straty, pewnie wynikały właśnie z tych elementów związanych ze stresem, po prostu zderzył się z tym pierwszy raz. Nie był to wielki mecz, ale też nie był taki, o którym dzisiaj byśmy powiedzieli, że był bardzo słaby – opowiada Karol Czubak.

No i tutaj dochodzimy do wniosku, że raczej nie dostawałby takiej szansy, gdyby nie wiązano z nim nadziei w Łodzi. Ponadto Widzew przecież ma jeszcze szanse na skończenie w pierwszej czwórce, a w momencie wychodzenia Zawadzkiego na mecz miał jeszcze większe. Młody piłkarz znalazł się w kadrze meczowej w tym sezonie osiem razy, z czego siedem od 20. kolejki. W tym czasie dostał dwie szanse. Prawdopodobnie więc będzie w kadrze na kolejnych meczach Widzewa i będzie otrzymywał okazje do gry, oczywiście zależnie od sytuacji w meczu.

Do tej pory, z tego, co wiem, myśli o jego wypożyczeniu nie było. Uważamy, że ma optymalne warunki do tego, żeby się rozwijać, i to, co powiedziałem, znalazło swoje potwierdzenie w postaci jego debiutu w pierwszym składzie na boisku w pierwszym zespoletłumaczy trener rezerw Widzewa.

Widziałem wielu zawodników w swoich poprzednich pracach, którzy debiutowali na poziomie centralnym, notowali fantastyczny debiut, a potem ginęli. Znam też przypadki, w których debiut był przeciętny, a z perspektywy czasu rozwinęli się na tyle, że dzisiaj są reprezentantami kraju. Trudno jest wróżyć, najważniejsza w jego wieku jest codzienna praca, taka można nawet powiedzieć monotonna, ale bardzo ważna, aby on i kolejni zawodnicy pojawiali się na boisku w pierwszym zespole podsumowuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze