Filip Starzyński z biletem na Euro!


26 marca 2016 Filip Starzyński z biletem na Euro!

Nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się, że powrót Filipa Starzyńskiego będzie aż tak efektywny (i efektowny zarazem). Ofensywny pomocnik Zagłębia Lubin zrobił wszystko, by Adam Nawałka miał bardzo przyjemny ból głowy w kontekście Euro 2016.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy z podkulonym ogonem wracał do Polski po nieudanej przygodzie w lidze belgijskiej, wielu przewidywało rychły upadek młodego jeszcze piłkarza. Rodowity szczecinianin świetnie jednak zareagował na szansę w lidze, którą zna jak własną kieszeń i od początku okazał się wielkim wzmocnieniem bardzo silnego w tym sezonie beniaminka ekstraklasy. Powołanie do kadry było jednak rozpatrywane w kategorii sensacji i totalnego bezsensu.

Starzyński dostał 70 minut szansy w meczu z Finlandią i wykorzystał je na 130%. Brał udział w zasadzie każdej akcji bramkowej Polaków, co rusz posyłając kluczowe podania bądź samemu wykańczając okazję. Gdy schodził z boiska przy stanie 4:0, jedyne co mogli zrobić zachwyceni kibice, to pożegnać piłkarza owacjami na stojąco.

Krytykowany za brak dynamiki i przechodzenie obok meczów Starzyński jakby specjalnie chciał pokazać niedowiarkom „patrzcie, jestem wszędzie” i pełnił rolę człowieka od zadań specjalnych. Usiłował odbierać piłki, inicjować i wykańczać sytuacje kreowane przez swoich kolegów. Wydaje się, że właśnie o kogoś takiego chodziło Adamowi Nawałce, gdy zdecydował się na powołanie piłkarza Zagłębia. Pan Filip spełnił wszelkie oczekiwania, co niemal na pewno oznacza jedno.

Tak, o ile nie dojdzie do jakiejś okropnej sytuacji losowej, niemal na pewno Filip Starzyński znajdzie się w szerokiej kadrze na zgrupowanie przed mistrzostwami Europy i, o ile spisze się tak jak dziś, wywalczy miejsce w gronie 23 szczęśliwców z biletem na turniej docelowy.

Nawet jeśli Finlandia zagrała jak ostatnie ogóry, nawet jeśli w ekstraklasie można spotkać poważniejszych rywali, nawet jeśli sam zainteresowany poległ w przeciętnej lidze belgijskiej, nie mógł on pokazać się Adamowi Nawałce z lepszej strony. Selekcjoner jak zwykle miał nosa, po raz kolejny zamykając usta malkontentom sugerującym, że powołania idą w złym, przypadkowym kierunku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze