Aktualnie spoglądając na niemieckie boiska, widzimy powrót bałkańskiego maestro do najlepszego okresu gry. Filip Kostić biega, walczy, asystuje, a dzięki temu prowadzi klub z Frankfurtu na razie do przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Taki stan rzeczy pozwala serbskiemu zawodnikowi znów wrócić do notesów skautów innych klubów.
Renesans formy skrzydłowego z drużyny „Orłów” rozpoczął się od momentu powrotu jego kumpla, Luki Jovicia, do Frankfurtu. Od tej pory Filip Kostić gra jak w transie. O tym, że jest w świetnej formie, musiał się przekonać nawet sam Bayern Monachium, który uległ im w lidze. Jednak czy jest to wzrost dyspozycji tylko na chwilę? Ostatni remis w lidze i porażka znów mogą zachwiać obrazem poczynań zespołu Adiego Huettera, ale nikt nie odbierze Serbowi pozycji lidera.
Double-double
Wszyscy, którzy uważnie śledzą Bundesligę, wiedzą, że Filip Kostić i jego aktualna dyspozycja to powrót do tego, co już prezentował wcześniej. Pierwszy raz jego możliwości widzieliśmy dwa lata temu, kiedy Eintracht szturmem podbijał serca kibiców chociażby w Lidze Europy. W pamiętnym sezonie skrzydłowy niemieckiego klubu znalazł się w gronie 18 najlepszych zawodników tamtych rozgrywek rozgrywanych pod egidą UEFA. Również w tamtej kampanii zanotował swoją pierwszą podwójną zdobycz bramek i asyst. To on tworzył grę, którą wykańczali Rebić z Joviciem oraz Hallerem.
Zeszłoroczna kampania również była udana dla Serba, przeżywał w niej swój najlepszy okres w karierze. Był to drugi sezon, kiedy Filip Kostić zdobył podwójną zdobycz, czyli 12 bramek i 18 asyst we wszystkich rozgrywkach. Taki stan rzeczy wywołał zainteresowanie jego osobą przez inne kluby. Ostatecznie jednak podopieczny trenera Huettera został w drużynie na kolejny sezon. Ponownie nie skorzystał z żadnej z ofert, jak to robili inni z zespołu niemieckiego szkoleniowca. On wybierał zawsze Frankfurt.
Aktualnie najlepszy piłkarz drużyny Adiego Huettera prowadzi kolegów wprost na salony piłkarskiej Ligi Mistrzów. Choć w ostatniej kolejce był tylko remis 1:1 z VfB Stuttgart, to i tak przemiana zespołu dowodzonego na boisku przez Serba w tym sezonie jest niesamowita. Z niemrawej jesieni, której punktem kulminacyjnym była kontuzja, zespół przemienił się w prawdziwego potwora, który maszeruje w górę tabeli, aktualnie kręcąc się koło podium na koniec sezonu. Wszystko to jest zasługą powrotu do formy właśnie Kosticia, to on dał sygnał całej drużynie.
W końcu Filip Kostić to lider
Kiedy Eintracht miał najlepszy okres w europejskich pucharach, Kostić był schowany za Joviciem czy Hallerem. Teraz to Serb jest przywódcą. Haller próbuje odnaleźć się w Ajaksie, Jović wrócił do Frankfurtu na zasadzie wypożyczenia z Realu Madryt, zaś Ante Rebić gra we Włoszech.
To właśnie z powrotem młodszego rodaka zbiegł się wzrost formy Kosticia. Od tego czasu bilans Serba to siedem decydujących podań i trzy gole. Nawet Luka Jović w jednej z rozmów przyznał z uśmiechem: – Może to zasługa mojego powrotu. Coś w tym może być, bo wszyscy wiedzą, w jakiej symbiozie żyją ci dwaj panowie. O ich przyjaźni pisano już tyle, że można z tego stworzyć książkę.
Choć najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny jest Andre Silva, to nikt w zespole nie kwestionuje osiągnięć Serba. Najlepiej obrazują to słowa trenera Huettera, który po jednym z meczów ligowych mówił: – Filip był statystycznie najlepszy na boisku. Strzelił kluczowego gola, wypracował dwa kolejne, wykonał sporo pracy w obronie. To pokazuje, że Filip Kostić to nie tylko mózg drużyny, ale też i serce.
Najlepiej dokonania Serba obrazuje poniższy tweet, który mówi o liczbie wykreowanych sytuacji bramkowych dla kolegów z boiska. W tej klasyfikacji Kostić jest drugi i ustępuje tylko Jadonowi Sancho z Borussii Dortmund. W ten sposób uwypukla się jego wpływ na wyniki drużyny.
https://twitter.com/m_polski/status/1367962054578028544?s=21&fbclid=IwAR24G0vipPBD6HV-xoNkGddhEa7YK7KHRlsBRp5AxOF1cyPXYVsd_J_OjKU
Czas wyfrunąć z gniazda?
Po takim powrocie do formy serbski „Orzeł” powinien pomyśleć o zmianie otoczenia, by potwierdzić, że jest w stanie wejść na jeszcze wyższy poziom. W tym pomógłby mu transfer do innego zespołu. Jednak Filip Kostić wcale do tego się nie pali, co potwierdziło letnie okienko. Latem była chęć sprowadzenia Serba do Monaco, gdzie spotkałby trenera Kovaca (byłego trenera Eintrachtu). Ponoć zainteresowany był nim też Milan – tam grałby z byłym kumplem Rebiciem. Serb zdecydował się jednak zostać w drużynie Huettera.
Monaco manager Niko Kovac will like to sign two of his previous players at Eintracht Frankfurt Luka Jovic and Filip Kostic. Jovic is currently struggling at Real Madrid while Kostic is tied to a contract until 2023 with Frankfurt. AC Milan are also interested in signing Kostic.
— STRICTLY SPORTS 247 (@ssnews247) July 22, 2020
Patrząc na ten sezon, być może jest to ostatni dzwonek na zmianę pracodawcy i awans do lepszej drużyny niż Eintracht Frankfurt. W najgorszym wypadku przytrafić się powinna gra w Lidze Mistrzów lub Lidze Europy. Jednak czy to jest szczyt ambicji tego piłkarza? Tego dowiemy się na pewno po zakończeniu bieżących rozgrywek w Niemczech. Na razie Kostić i spółka muszą się skupić na utrzymaniu miejsca dającego awans do Champions League. Po 24 kolejkach drużyna „Orłów” jest czwarta w tabeli z dorobkiem 43 punktów i ma dwa „oczka” straty do trzeciego miejsca oraz trzy punkty przewagi nad piątą drużyną w tabeli.