Filip Jagiełło nowym zawodnikiem Lecha Poznań


Filip Jagiełło odchodzi z Genoi i zasila szeregi Lecha. W jakiej formie jest Polak? Jaki był jego ostatni sezon?

13 sierpnia 2024 Filip Jagiełło nowym zawodnikiem Lecha Poznań

Filip Jagiełło już oficjalnie został nowym zawodnikiem Lecha Poznań. 27-letni pomocnik na zasadzie transferu definitywnego przechodzi z włoskiej Genoi. Kontrakt podpisany został do 2027 roku, z klauzulą przedłużenia o jeden sezon. Po pięciu latach we Włoszech zawodnik wraca do Polski, żeby walczyć o najwyższe cele w barwach Kolejorza. W tym okienku to już piąty ruch poznaniaków, który może dać im wiele w środku pola.


Udostępnij na Udostępnij na

Przeszłość

Filip jest zawodnikiem występującym na pozycji środkowego pomocnika, a dokładniej na „ósemce” lub „dziesiątce”. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Spezii, gdzie na co dzień grał w Serie B, czyli drugim poziomie rozgrywkowym we Włoszech. Rozegrał tam prawie całą rundę i w tym czasie raz strzelił i tyle samo asystował. Wcześniej w Zagłębiu Lubin, którego jest wychowankiem, zagrał sześć sezonów: pięć w ekstraklasie i jeden w 1. lidze. W barwach miedziowych zagrał najwięcej spotkań, bo prawie sto. Do siatki trafiał pięć razy i zanotował dziesięć asyst. Sezon 2018/2019 był dla niego czasem sprzedaży do Genoi, gdzie od razu wysłano go na wypożyczenie do Lubina, które trwało pół roku. Potem wrócił do klubu i w październiku znowu został wypożyczony, tym razem do Brescii, która występowała o poziom niżej. Tam zagrał dwa sezony, które były naprawdę dobre, bo strzelił osiem goli i asystował siedem razy.

Z bagażem doświadczeń i umiejętnościami nabytymi w Serie B, wrócił do Genoi i zagrał tam cały sezon, który również był dobry i nie gorszy od poprzedniego. Kolejny już niestety nie był tak obfity w występy i do stycznia na boisku pojawił się tylko trzy razy, więc zdecydowano się go standardowo wypożyczyć. Już od nowego roku stał się zawodnikiem Spezii, gdzie rozegrał 13 spotkań, zdobywając jedną bramkę i dopisując do tego jedną asystę. Po powrocie latem do Genoi było jasne, że nie ma tam przyszłości. Tym razem jednak w grę wchodził transfer definitywny i tego się też doczekał wracając do Polski, a dokładniej do Lecha Poznań.

Warto napomnieć, że Jagiełło otarł się o reprezentację Polski. Mógł nawet pojechać na mundial do Kataru, jednak Czesław Michniewicz postawił wtedy na Szymona Żurkowskiego. U tego samego szkoleniowca Filip grał w kadrze U-21 i pięć lat temu reprezentował kraj na młodzieżowych mistrzostwach Europy we Włoszech. Rozegrał tam dwa mecze i zanotował dwie asysty. W pamiętnym turnieju Polacy pokonali Włochów i Belgów, ale przegrali z Hiszpanią 5:0, co poskutkowało odpadnięciem z grupy.

Wreszcie dobry transfer Lecha

Do „Kolejorza” przychodzi zawodnik, którego wreszcie nie trzeba googlować. Filip Jagiełło jest dobrze znany przez polskich fanów i tych, którzy śledzą włoską piłkę. 27-latek to piłkarz, który najczęściej występuje na pozycji numer osiem, ale ciągnie go do ataku i ma do tego predyspozycje. Jest bardzo zwinny oraz szybki, co może być bardzo ważnym punktem w środku pola Lecha. W Poznaniu na boisku brakuje doświadczenia i poziomu piłkarskiego. Widać to zwłaszcza po nowych transferach, w których sprowadzani są piłkarze z 2. ligi norweskiej. Przede wszystkim w Lechu jest wąska kadra i w razie kontuzji jednego z pomocników nie ma możliwości zastępstwa. Filip ma być ważnym punktem między innymi przez to, jakie ma doświadczenie, będzie również dobrą konkurencją dla Murawskiego i Kozubala. Sam zawodnik mówi dla klubowych mediów, że chce grać o najważniejsze trofea.

– Po ostatnim roku, gdzie zgubiłem trochę rytmu meczowego, powrót do Polski to odpowiedni krok. Lech daje mi możliwość walki o najwyższe cele, a ja mam ambicję i myślę, że jestem w idealnym wieku, by coś jeszcze osiągnąć. Życzę i sobie, i kibicom, żebyśmy razem świętowali tytuły w Poznaniu.

Przekorny los

Dwa lata temu Filip na kanale „Meczyki” udzielił wywiadu, w którym mówił o jego historii we Włoszech. Wypowiedział się również o poziomie ekstraklasy i porównał ją do ligi, w której ówcześnie grał, czyli Serie B. Jagiełło w tamtym czasie dostał oferty od polskich czołowych klubów: Rakowa i Lecha. Piłkarz od razu odpowiedział, że rozmowy nie były na zaawansowanym poziomie.

– Przede wszystkim muszę podkreślić, że to nie były zaawansowane rozmowy. To były tylko zapytania do moich agentów z Fabryki Futbolu, czy byłbym zainteresowany. Nie zakładałem tego, żeby wrócić w tym momencie do Polski – ujawnił. Chwilę później zaczął porównywać ekstraklasę do Serie B:

– Uważam, że poziom Serie B jest mimo wszystko wyższy od poziomu Ekstraklasy. Myślę, że będę mógł odpukać, bo naprawdę nie zakładam i nie chciałbym w najbliższych latach wracać do Polski, tak że wolałem kontynuować tutaj karierę.

Jak się okazało, dwa lata później Filip Jagiełło wraca do ekstraklasy. Czyżby 27-latek nie był już na poziomie Serie B? A może jednak ten poziom nie jest tak zróżnicowany, o czym przekonał się z czasem? Fakt jest jednak taki, że teraz ekstraklasa może mu bardzo pomóc na tym etapie kariery i dobrze, że się na to zdecydował.

Wcześniej, w tym samym oknie transferowym, Filipem interesowała się Legia i wydawało się, że zawodnik przejdzie do warszawskiego zespołu. Wszystko na to wskazywało, bo legioniści mieli plan obudować kadrę wokół Polaków. Zakontraktowali Kacpra Chodynę, chcieli podpisać Arkadiusza Pyrkę i Arkadiusza Recę, oraz młodzieżowca Zagłębia, czyli Tomasza Pieńkę. Filip Jagiełło dobrze by pasował do Legii, gdzie mógłby pomóc zalepić dziurę po Josue i Sliszu oraz być konkurencją dla Elitima. Finalnie dostał ofertę z klubu z Włoch, ale tam negocjacje również spełzły na niczym i dzisiaj 27-latek podpisał kontrakt z Lechem.

Sytuacja w środku pola w Lechu

Środek pola to formacja, która najbardziej potrzebuje wzmocnień. Obecnie na środku pola Lech dysponuje Radosławem Murawskim, Antonim Kozubalem i nowo sprowadzonym Filipem Jagiełłą. W razie urazu można by przesunąć Afonso Sousę niżej, ale wtedy na pozycję „dziesiątki” musiałby wejść Ali Gholizadeh. To dla „Kolejorza” może jednak być fatalne w skutkach. Irańczyk od początku poprzedniego sezonu pokazuje tragiczną formę. Konkurencja na tej pozycji praktycznie nie istnieje ze względu na bardzo krótką kołdrę. Spowodowały to odejścia z klubu ważnych piłkarzy, czyli Jespera Karlstroma i Niki Kwekweskiriego. To złe zarządzanie pionu sportowego doprowadziło do tak słabej sytuacji kadrowej w klubie. Jagiełło również nie będzie hitem transferowym w naszej lidze, ponieważ nie przychodzi ani z dobrego klubu, ani z dobrej ligi, ani nawet po udanym sezonie we Włoszech.

Nowy zawodnik Lecha w poprzednim sezonie grał w drużynie, która do ostatniej kolejki walczyła o utrzymanie w Serie B. Umówmy się, nie jest to zatem człowiek z niesamowitym doświadczeniem. Prawdopodobnie, gdyby Filip Jagiełło nie nazywał się jak się nazywa, i nie pokazał się wcześniej dobrze jako młodzieżowiec w Zagłębiu, i gdyby nie zamieszanie z kadrą Lecha, transfer Filipa byłby porównany do tych transferów, które „Kolejorz” wykonuje teraz z 2. ligi norweskiej. Czy to będzie wzmocnienie dla Lecha? Ciężko powiedzieć, ale na pewno nie od razu, bo Jagiełło potrzebuje jeszcze czasu odbudowę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze