90 minut Sobiecha, kapitalny gol z rzutu wolnego i emocje do ostatniej minuty. Bundesliga po raz kolejny nie rozczarowała, a w Hanowerze Hertha Berlin zremisowała 1:1.
Po kilku minutach zapoznania się z rywalem do ataku ruszyli goście. Najpierw z rzutu wolnego tuż obok bramki uderzył Hosogai, chwilę później strzał Nico Schulza obronił Zieler, który w kolejnej akcji omal nie został pokonany przez Lustenbergera. Na jego szczęście piłka poszybowała ponad poprzeczką. Berlińczycy znacznie napierali, ale Hannover nie pozostał dłużny. Stindl, Marcelo i Ya Konan nie dali rady, lecz po zamieszaniu przy rzucie rożnym drogę do bramki znalazł Christian Schulz. Obrońca gospodarzy uderzył bardzo mocno z linii pola karnego i nie dał szans bramkarzowi.
Właściwie przez większość pierwszej części gry działo się niewiele, jeśli nie policzymy kilku ostrzejszych wejść, po których sędzia ukarał piłkarzy kartkami. Pod koniec pierwszej połowy z boiska musiał zejść kontuzjowany Ya Konan, co jest dobrą informacją dla Sobiecha, któremu odpada kolejny rywal w walce o pierwszy skład.
Druga połowa była o wiele ciekawsza, ale to głównie za sprawą Herthy, która uparcie, choć przez długi czas nieskutecznie, dążyła do wyrównania. Bardzo groźnie było przede wszystkim w 58. minucie, kiedy po prostopadłym podaniu poślizgnął się Marcelo. Wykorzystał to Ramos, który wbiegł w pole karne i wyłożył piłkę Ben-Hatirze, ale ten trafił w słupek. Kilka minut później Ramos, kiedy znalazł się przed bramką, już nie podawał, jednak w bardzo dobrej sytuacji uderzył obok słupka. Losy meczu odwrócił rezerwowy Ronny. Brazylijczyk chwilę po wejściu na boisko fenomenalnie, kapitalnie, cudownie, fantastycznie (dodajcie sobie jeszcze kilka przymiotników) uderzył z rzutu wolnego.
Tym samym zapewnił swojej drużynie punkt, choć Hannover ruszył z przytupem, aby odebrać zwycięstwo. Najlepszą okazję miał Sobiech, który po dośrodkowaniu z lewej strony uderzył głową pod porzeczkę, ale bardzo dobrze spisał się bramkarz Herthy. Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze obu zespołów mieli sobie jeszcze coś do wyjaśnienia, lecz skończyło się na rozmowach i niewinnych przepychankach.