FC St. Gallen – szwajcarska definicja stabilności


Rywalem Śląska Wrocław w III rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy będzie piąta drużyna poprzedniego sezonu ligi szwajcarskiej – FC St. Gallen

6 sierpnia 2024 FC St. Gallen – szwajcarska definicja stabilności
nau.ch

Porządny ligowiec z rosnącymi ambicjami. Te słowa celnie charakteryzują sytuację rywala wicemistrza Polski w drodze do fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. FC St. Gallen w poprzednich rozgrywkach ligowych zajęło 5. miejsce i chciałoby się do tego dodać „znowu”. W ciągu ostatnich jedenastu sezonów jest to dziesiąty raz, kiedy wspomniana drużyna uplasowała się na którejś z lokat 5-7 w ligowej tabeli. Taka usypiająca czujność rywali stabilizacja sprawia, że FC St. Gallen jest przygotowane na niepostrzeżony krok do przodu.


Udostępnij na Udostępnij na

Alpejska klątwa

Niecałe dwa miesiące temu ta część kibiców reprezentacji Polski, która nie podchodziła olewczo do meczu z Austrią, wiedziała, jaką maszynę stworzył Ralf Rangnick. Niemiec przygotował świetnie zorganizowany monolit, który grał na dużej intensywności. Nie dość, że poczynania boiskowe były efektowne, to do tego też efektywne, o czym przekonali się „Biało-czerwoni”, przegrywając 1:3. Wspomnienie to nie jest bezcelowe.

Szwajcarskie FC St. Gallen przez ostatnie lata wypracowało podobny styl gry do austriackiej reprezentacji narodowej. I nie ma w tym krzty przypadku, gdyż przez ostatnie sześć lat klub prowadził Peter Zeidler – asystent Ralfa Rangnicka z czasów pracy w TSG Hoffenheim.

Zeidlera w drużynie nie ma od dwóch miesięcy, a zamiast niego jest Enrico Maaßen. Jednak na ten moment zapowiada się, że docelowy styl gry zostanie taki sam jak wcześniej. O szczegóły dopytaliśmy Adama Sankowskiego, miłośnika ligi szwajcarskiej, prowadzącego profil Szwajcarska Piłka.

– Trochę za wcześnie, żeby wyciągać wnioski, ale tak, to kontynuacja stylu Zeidlera. Filozofia FC St. Gallen ciągle jest taka sama: grać ofensywnie i pięknie. Zeidler, jako uczeń Ralfa Rangnicka, preferował intensywny, „redbullowy” futbol i u Maaßena nie jest inaczej. Piłkarze agresywnie atakują przeciwnika wysokim pressingiem nawet w jego polu karnym. Chcą jak najwyżej odebrać piłkę i przeprowadzić groźną akcję. Dominują szybkie podania wzdłuż boiska, głównie przez skrzydła, żeby ekspresowo przetransportować piłkę do napastników. Największą zmianą jest przeniesienie prawonożnego Schmidta na prawą stronę boiska. On i Witzig po drugiej stronie to motory napędowe St. Gallen i moim skromnym zdaniem jego najlepsi piłkarze – odpowiada Adam Sankowski.

Wszystko to było można zaobserwować w pierwszych meczach tego sezonu, a szczególnie w domowych spotkaniach z Tobołem Kustanaj i Young Boys Berno. FC St. Gallen dało obu ekipom lekcję, jak przyspieszać akcje grą na jeden kontakt i gubić krycie, wychodząc do prostopadłych piłek. Te regularnie kierowane są na skrzydła. Można odnieść wrażenie, że prawe jest delikatnie bardziej eksploatowane.

Braku zmian ciąg dalszy

Doszliśmy już do wniosku, że zmiana trenera nie rozpoczęła lawinowej przemiany taktycznej i nauki nowej filozofii. Intrygujący jest fakt, że tak samo statycznie FC St. Gallen wygląda podczas obecnego okienka transferowego. Jednakowoż jak już się przekonaliśmy w kontekście boiskowego planu na mecz, statycznie nie jest jednoznaczne ze słowem źle.

– Nie ma transferów, bo nie ma potrzeby. Z kluczowych piłkarzy odszedł tylko prawy obrońca Zanotti. Wrócił z wypożyczenia do Interu Mediolan i od razu wykupiło go Lugano za 2,5 miliona euro. Dla FC St. Gallen nieosiągalny transfer. Dlatego Schmidt przeszedł z lewej na prawą obronę. FC St. Gallen to wzorowo zarządzany klub, może nie ma dużej kasy, ale ma zdrowe finanse i panuje tu przede wszystkim stabilność. Dlatego najważniejsze transfery to przedłużenia kontraktów z Görtlerem czy Quintillą, mimo że ich umowy wygasały dopiero za rok. Cały podstawowy skład jest tu przynajmniej od roku, nowe transfery to tylko uzupełnienia. Innym powodem jest to, że piłkarze i prezes byli przekonani, że są w stanie grać lepiej i się rozwijać z innym trenerem. Niestety u Zeidlera stali w miejscu, ponoć również atmosfera w drużynie stała się frustrująca, bo Zeidler nie był skłonny do kompromisów. Nie to, żeby był złym trenerem, ale był najwyższy czas na zmianę i wpuszczenie świeżego powietrza do tego zespołu – kontynuuje Adam Sankowski.

Niemrawość w kupowaniu piłkarzy bilansowana jest pasywnością w ich sprzedawaniu. Podejście jak najbardziej zdrowe i niektóre kluby z polskiego środowiska piłkarskiego mogłyby się tego uczyć. Niby rzecz banalnie prosta, a jednak jakże odkrywcza i rezultatywna.

FC St. Gallen na planszy

Skoro klub na każdej płaszczyźnie jest definicją stabilności, to w ciemno można zakładać, że identycznie będzie z zestawieniem składu personalnego w odniesieniu do poprzedniego sezonu. I w rzeczy samej tak jest. Jedyną widoczną zmianą jest brak na prawej obronie wspomnianego już Mattii Zanottiego. Na jego pozycji odnalazł się Isaac Schmidt, który wcześniej występował na lewej stronie boiska, gdzie był niezmiernie ofensywnie grającym defensorem. Po zmianie wcale mu się nie odwidziało. Szwajcar jest bardzo widoczny przy budowaniu akcji, często odpowiada za jej przyspieszanie poprzez ucieczkę prawym skrzydłem za plecy obrońców. Sprint do prostopadłej piłki? To jest jego żywioł.

Natomiast jedną z rzeczy zawierających się w żywiole naszego eksperta jest opowiadanie o podstawowym składzie FC St. Gallen. Zatem poprosiliśmy, by przedstawił nam przewidywaną pierwszą jedenastkę na mecz ze Śląskiem Wrocław.

Buildlineup.com

– Najbardziej prawdopodobne zmiany, jakie mogłyby mieć miejsce w porównaniu z powyższym składem, to to, że Abdoulaye Diaby wejdzie za Jozo Stanicia i ewentualnie Mihailo Stevanović za Lukasa Görtlera – kończy Adam Sankowski.

Podsumowując, można się spodziewać, że będzie to naprawdę trudna przeprawa dla Śląska Wrocław. Bardzo intensywnie biegająca, zgrana i niezwykle ofensywna drużyna budowana z głową. Brzmi jak flashback z przywołanego na początku meczu Euro 2024 Polska – Austria. Miejmy nadzieję, że zakończy się inaczej, jednak trzeba być świadomym – Śląsk Wrocław faworytem tego dwumeczu nie będzie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze