FC Laussane pod lupą: z kim Lech Poznań zagra w Lidze Konferencji?


Analiza szwajcarskiego Laussane

27 listopada 2025 FC Laussane pod lupą: z kim Lech Poznań zagra w Lidze Konferencji?
Weronika Pospiech

Lech Poznań zalicza bardzo słaby początek swoich zmagań w Lidze Konferencji. Po dwóch absurdalnych porażkach z Lincoln oraz hiszpańskim Rayo Vallecano, gdzie stracili dwubramkowe prowadzenie, czas przyszedł na FC Laussane. Polska drużyna jest stawiana w roli delikatnego faworyta, lecz na pewno będzie to wyrównane spotkanie. Czas sprawdzić, jakie zagrożenie może spotkać Lecha w starciu z siedmiokrotnym mistrzem Szwajcarii.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak gra Laussane?

Gra Laussane w wielu aspektach jest podobna do Lecha. Obydwie drużyny nie mają problemu z utrzymaniem się przy piłce lub, jeśli trzeba, to cofnięciem się głębiej do defensywy. W tym sezonie w lidze w 14 meczach zdobyli 25 goli oraz stracili 22, co jest podobnym wynikiem do „Kolejorza”, który w 15 spotkaniach zdobył 27 bramek oraz 24 stracił. Najczęściej występują w formacji 4-3-1-2, co pozwala im utrzymywać równowagę na całym boisku. Takie ustawienie może dobrze wyglądać przeciwko 4-4-2, w którym najczęściej występuje Lech. Mocniejsze zagęszczenie środka pola może spowodować spore problemy Lechowi i utrudnić przeprowadzanie akcji przez swoich rozgrywających. Trener Peter Zeidler świetnie potrafi przygotować zespół na wymagające spotkania. Wystarczy popatrzeć na spotkanie z Baselem w tym sezonie, które zwyciężył 5:1 albo z Young Boys gdzie wygrał 5:0. W obu przypadkach rywal nie miał nic do powiedzenia, a mówimy o drużynach, które dobrze radzą sobie w Lidze Europy, od której Lech Poznań się odbił. Pomimo gry bez typowych skrzydłowych, nie brakuje im skuteczności dośrodkowań. Wykreowali w ten sposób wiele bramek, np. taką, zdobytą przez Sekou Fofane przeciwko FC Sion.

Największe zagrożenie

Pomimo rozłożenia siły na całą drużynę, Lausanne posiada wiele jakościowych zawodników. Brandon Soppy to francuski wahadłowy. 23-latek uchodził za wielki talent i potwierdza to fakt, że w 2022 roku Atalanta zapłaciła za niego prawie 10 milionów euro. Niestety spotkały go spore problemy z kontuzjami, więc jego kariera poszła mocno w dół. Spędził on dwa sezony na wypożyczeniach, lecz nigdzie nie potrafił złapać dobrej formy. W tym sezonie trafił za darmo do Lausanne i w końcu pokazuje swoją najlepszą twarz. Rozgrywa on wszystkie spotkania i zdobył już pięć asyst.

Gaossou Diakite to malijski środkowy napastnik, który jest wypożyczony z RB Salzburg. Potrafi nie tylko idealnie rozegrać akcje, lecz także doskonale uderzyć. Jest on w świetnej formie i w tym sezonie zdobył już dziewięć bramek oraz zanotował trzy asysty, co czyni go najlepszym zawodnikiem drużyny. Świetna forma przyczyniła się na powołanie do pierwszej reprezentacji i debiut z Madagaskarem. Jest to gracz, którego „Kolejorz” musi obdarzyć wyjątkową uwagą.

Florent Mollet to francuski pomocnik ofensywny z wielkim doświadczeniem. 230 występów w Ligue 1, w których zdobył 33 bramki oraz 25 asyst. Jego świetna technika i drybling będą stanowić olbrzymi problem defensywie Lecha. Francuz, pomimo 34 lat, dalej potrafi czarować. W trakcie całego meczu nie można go spuścić z oka, gdyż wystarczy jedna chwila i wykreuje sytuację stuprocentową.

Karim Sow to szwajcarski środkowy obrońca uchodzący za wielki talent. 22-latek jest podstawowym zawodnikiem sprawiającym postrach napastnikom. Mierzy 1,98 m co sprawia, że aby wygrać z nim pojedynek w powietrzu, trzeba się mocno postarać. Ishak na pewno sprawi spore problemy defensywie, lecz mierzy on 14 cm mniej, co mocno utrudni mu starcia ze Szwajcarem. Sow jest aktualnie najdroższym zawodnikiem drużyny i jest wyceniany na 5 milionów. Tak wyglądał jego występ przeciwko Besiktasowi.

Lausanne w tym sezonie

Lausanne, w przeciwieństwie do Lecha, grał w eliminacjach do Ligi Konferencji od samego początku. W I rundzie pewnie zwyciężyli 6:2 w dwumeczu z Vardarem, czyli ekipą z Macedonii Północnej. Następnie – również pewnie, bo 5:1 – zwyciężyli z kazachstańską Astaną. W finałowej rundzie trafili na turecki Besiktas. Pierwszy mecz na Szwajcarii zakończył się remisem 1:1 i każdy zakładał, że ekipa Solskjeara dokończy robotę u siebie. W Turcji doszło natomiast do sporej niespodzianki i Lausanne zwyciężyło 1:0 po bramce młodego Butlera – Oyedji. Tym samym trafili do Ligi Konferencji, gdzie póki co w trzech spotkaniach są niepokonani z bilansem bramek 5:1, wygrywając przy tym dwa razy i raz remisując. Jest to znacznie lepsza sytuacja niż Lecha, który po trzech spotkaniach ma jedynie trzy punkty. W lidze natomiast idzie im znacznie gorzej. Zajmują 9. miejsce w tabeli, posiadając 16 punktów po 14 spotkaniach. Pomimo zwycięstw z Baselem, Young Boys, Zurychem to potracili sporo punktów z niżej notowanymi zespołami. Aktualnie są na serii trzech spotkań bez zwycięstwa, więc ich chęć sukcesu będzie jeszcze większa.

Co myśli o nas Lausanne?

Kibice Lausanne z wielką ekscytacją podchodzą do spotkania z Lechem. O to, jak dokładnie zapatrują się na to spotkanie, zapytaliśmy portal o szwajcarskiej piłce – Szwajcarska piłka:

Lech postrzegany jest w Szwajcarii za silny zespół. Obok Fiorentiny najsilniejszy, z jakim zmierzy się Lausanne w fazie ligowej, ale w przeciwieństwie do Włochów taki, który jest w zasięgu i z którym można powalczyć. Wielu kibiców przed meczem typuje remis. Dyrektor sportowy wspomniał w wywiadzie z Blickiem imponującą wygraną z Rapidem. Fani LS chyba są bardziej skupieni na sobie i rozczarowującym spotkaniu z FC St.Gallen. Oczekują odbicia go sobie w czwartek, oficjalna strona klubu podaje, że w Poznaniu pojawi się około 200 szwajcarskich kibiców. Lausanne nie ma zbyt mocnego składu, bo prawie wszyscy najlepsi piłkarze odeszli latem. Warto zwrócić uwagę na bramkarza Karlo Leticę i napastnika Gaoussou Diakité, chociaż ten drugi jest ostatnio w słabej formie z powodu niedawnej kontuzji, co nie napawa optymizmem. Lech jest zdecydowanym faworytem, ale Lausanne woli grać z drużynami ofensywnymi, którzy zostawiają im więcej miejsca na szybkie ataki, więc paradoksalnie mogą mieć łatwiej z kreowaniem sobie sytuacji niż choćby z Omonią. Najbardziej niepokoi obrona, bo dopuszcza ona rywali do wielu sytuacji we własnym polu karnym, co przy jakości Lecha w ataku może się źle skończyć.

Jaki Lech zobaczymy?

Lech w tym sezonie jest bardzo nierówny. Potrafi zagrać kapitalne spotkanie, by w następnym kompletnie zawieść. Po 15 meczach zajmuje 4. lokatę z dorobkiem 24 punktów. O kłopotach zespołu najlepiej mówią trzy ostatnie starcia. Pojedynek z Rayo Vallecano to istny rollercoaster – pierwsza połowa świetna, zakończona prowadzeniem 2:0 po trafieniach Kozubala i Palmy, lecz po przerwie drużyna całkowicie się posypała i ostatecznie przegrała 2:3. Później przyszła wizyta w Gdyni. Choć Arka jest nisko w tabeli, u siebie gra bardzo solidnie. Lech znów prowadził do przerwy, ale czerwona kartka Oumy w 55. minucie rozpoczęła katastrofę, a zespół Szwargi wygrał 3:1 dzięki hat-trickowi Edu Espiau. Ostatni mecz, przeciwko Radomiakowi przy Bułgarskiej, wyglądał znacznie lepiej: po 1:0 do przerwy udało się podkręcić tempo i triumfować 4:1. Przed spotkaniem z Lausanne można więc mówić o lepszej fali, choć trudno przewidzieć, jaki Lech się pojawi. W kadrze zabraknie Douglasa, Hakansa, Milicia, Murawskiego, Oumy i Walemarka, pozostali są dostępni dla Frederiksena.

Zbigniew Harazim

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze