Argentyna aż pięciokrotnie (najwięcej w historii) zdobywała tytuł młodzieżowego mistrza świata. W Kanadzie broni trofeum sprzed dwóch lat i zdaniem wielu ma ogromne szanse na kolejny triumf. Z takim oto rywalem przyjdzie się zmierzyć w 1/8 finału MŚ U-20 reprezentacji Polski.
Z drugiej strony, o pierwszym przeciwniku Polaków- Brazylii, również wypowiadano się w samych superlatywach. A tymczasem Canarinhos w Montrealu nie pokazali zupełnie nic i zmuszeni byli uznać wyższość biało- czerwonych.
Albicelestes pewnie wygrali grupę E, choć gwoli prawdy trzeba przyznać, że nie należała ona do szczególnie trudnych. W zasadzie jedynym poważnym rywalem Argentyńczyków byli Czesi, z którymi w swoim pierwszym meczu obrońcy tytułu zremisowali, mimo naprawdę miażdżącej przewagi. W kolejnych spotkaniach Sergio Aguero i spółka nie mieli już jednak większych problemów ze skutecznością. W 2. kolejce fazy grupowej rozbili Panamę, wygrywając z nią aż 6:0. Łupem bramkowym w tym meczu podzielili się Aguero (dwie bramki), Maximiliano Moralez (również dwa gole), Mauro Zarate i rezerwowy Angel Di Maria. W zasadzie 5- krotni młodzieżowi mistrzowie świata po dwóch potyczkach, awans do 1/8 finału mieli już w kieszeni, więc nie specjalnie wysilali się w starciu z Koreą Płn., którą pokonali skromne 1:0, po strzale Sergio Aguero z rzutu wolnego.
I właśnie tenże Augero (3 gole na MŚ U-20), na co dzień grający w Atletico Madryt jest największą gwiazdą Albicelestes. Do zespołu z Vicente Calderon wychowanek Independiente Buenos Aires trafił latem ubr. za 23 (!) mln euro. Jego debiutancki sezon w La Liga był jednak taki sobie. Bo mimo, że wystąpił we wszystkich meczach Los Rojiblancos w Primera Division, to tylko sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Dla popularnego Kuna (tak nazywał się ulubiony bohater z kreskówek Sergio) są to już drugie MŚ U-20. Na poprzednich wspólnie z kolegami triumfował. Teraz ma nadzieję na kolejne zwycięstwo. Mimo, że zdążył już zadebiutować w dorosłej reprezentacji Argentyny, nie znalazł uznania w oczach Alfio Basile i nie pojechał do Wenezueli na Copa America. – Niektórzy myślą, że do Kanady jadę za karę, bo nie znalazłem się w kadrze na CA. Ale to nieprawda, bo uważam, że MŚ U-20 są znacznie bardziej wyrównane i prestiżowe aniżeli CA – przyznaje Augero, który jest jednym z trójki graczy, którzy występują w klubach zagranicznych. Reszta jego partnerów z zespołu póki co wciąż gra w ojczyźnie i to właśnie dla nich, młodzieżowy mundial jest okazją do wypromowania się i przejścia do lepszego klubu. Kun bowiem w Atletico raczej zostanie, zwłaszcza wobec odejścia legendy klubu z Vicente Calderon, czyli Fernando Torresa do Liverpoolu. Póki co w notesach agentów najlepszych zespołów Europy najczęściej notowane są takie nazwiska jak Mauro Zarate (2 bramki), Sergio Romero (nie puścił gola w żadnym z dotychczasowych spotkań), Fazio Federico i Emiliano Insua (dwaj ostatni co prawda na Starym Kontynencie już grają, ale w swoich zespołach, odpowiednio Sevilli i Liverpoolu są żelaznymi rezerwowymi). Czy do tej listy ktoś jeszcze dołączy? Oby nie.
Faworytem MŚ U-20 dowodzi 58- letni Hugo Tocalli. W młodości był całkiem niezłym bramkarzem, zaś przed ostatnie lata pomagał przy przeróżnych młodzieżowych reprezentacjach swojemu przyjacielowi Jose Nestorowi Pekermanowi. I tak pełnił funkcję asystenta trenera w młodzieżowych kadrach Argentyny, które brały udział w MŚ`95 w Katarze, `97 i `01 w Malezji, `03 w Finlandii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Wykonywał swoją robotę na tyle dobrze, że Pekerman powierzył mu funkcję szkoleniowca bramkarzy seniorskiej reprezentacji Argentyny. Po nieudanych dla Albicelestes MŚ`06 w Niemczech, Pekerman podał się do dymisji. Podobny los spotkał jego sztab. Tocalli nie musiał jednak długo szukać nowego zajęcia. Powrócił do szkolenia młodzieży, obejmując stanowisko trenera reprezentacji U-20, z którą w lutym zajął drugie miejsce na mistrzostwach Ameryki Płd. U-20, które odbyły się w Peru. Ta pozycja dała jego drużynie nie tylko przepustkę do młodzieżowych mistrzostw globu w Kanadzie, ale również awans do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. – Część ludzi uważa, że moi piłkarze nie mają już motywacji, by dalej wygrywać – burzy się Tocalli. Ale to bzdura, bo widzę przecież jak ciężko pracują na treningach i meczach. Wiem, że chcą dalej wygrywać. Tym bardziej, że większość graczy z obecnej kadry nie wie jak smakuje triumf na MŚ U-20. Oby piłkarze Michała Globisza sprawili, że zawodnicy Tocalliego poznawanie smaku zwycięstwa będą musieli odłożyć do kolejnego młodzieżowego mundialu.