Łukasz Fabiański wciąż ma nadzieję, że stanie się pierwszym bramkarzem Arsenalu Londyn. Notowania Polaka mocno spadły po tym, jak popełnił kilka rażących błędów w tym sezonie
Kibice mają w pamięci przede wszystkim fatalne kiksy Polaka w meczach z Chelsea w FA Cup, ćwierćfinale LM z Porto czy ligowej potyczce z Wigan. Mimo to Fabiański jest drugim bramkarzem w zespole Arsene Wengera.
Polski bramkarz wypowiedział się na temat swoich błędów. Nie ma również za złe krytykom, którzy już dawno skreślili 25-latka – Nie mam nic przeciwko, każdy kibic ma przecież prawo do wyrażania swojego zdania – powiedział.
– Nie jestem głupi i wiem, że kibice pamiętają o moich błędach. Jednak nie mam z tym problemu. Sezon, który się kończy, był dla mnie wyjątkowo trudny. Nie grałem zbyt często, a to bramkarzowi nie pomaga – dodał.
– Jeśli zacznę grać regularnie, to wtedy zobaczycie efekty w ciągu kilku dni, Bramkarz musi grać, a wtedy pewność siebie sama przyjdzie – zakończył reprezentant Polski.
Golkiper Arsenalu rozegrał pełne 90 minut w zremisowanym przez jego klub meczu przeciwko Manchesterowi City.