Niektóre nazwiska z historii futbolu zapamiętamy dobrze, inne mniej, do kolejnych większość kibiców będzie podchodzić neutralnie. Łukasz Fabiański niewątpliwie należy do kategorii zawodników, których najzwyczajniej nie da się nie lubić! I niestety, właśnie ten piłkarz oznajmił dzisiaj, że już więcej nie wystąpi w barwach narodowej reprezentacji...
Łukasz Fabiański pokazał, że potrafi zaszokować kibiców nie tylko imponującą paradą bramkarską. Portal „Łączy nas piłka” 8 sierpnia 2021 roku poinformował o zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez zawodnika West Hamu United.
– Łukasz zadzwonił do mnie dziś rano i przekazał decyzję. Był pewny swego, dokładnie to przemyślał. Chciałbym mu serdecznie podziękować za wszystko, co zrobił dla reprezentacji Polski. Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Jestem przekonany, że nasi kibice również chcieliby zgotować mu owację na stojąco, dlatego wystąpią z wnioskiem do nowych władz PZPN, abyśmy wszyscy razem mogli pożegnać Łukasza przed październikowym meczem eliminacji mistrzostw świata z San Marino na PGE Narodowym w Warszawie.
Fabiański jest fantastycznym bramkarzem i jeszcze lepszym człowiekiem. Właśnie zamyka się kolejna piękna karta, kariera, w historii reprezentacji Polski. Sądzę jednak, że Łukasz może dać jeszcze wiele naszemu futbolowi w przyszłości swoim bogatym doświadczeniem. Teraz niech skupi się na karierze klubowej. Życzę mu zdrowia i kolejnych sukcesów – powiedział na Laczynaspilka.pl Zbigniew Boniek.
WAŻNE! ⚠
Łukasz Fabiański kończy reprezentacyjną karierę! 😢
Fabian, dziękujemy za wszystko, to były piękne lata w biało-czerwonych barwach! 🇵🇱
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) August 8, 2021
Łukasz Fabiański i jego osiągnięcia w reprezentacji
Medali czy pucharów może i nie ma, ale dla kadry, jak powiedział sam Zbigniew Boniek, przysłużył się niesamowicie. W trykocie „Biało-czerwonych” wystąpił 56 razy, pierwszy raz 26 sierpnia 2006 roku podczas towarzyskiego spotkania z Arabią Saudyjską za kadencji Pawła Janasa. Zaliczył aż 26 meczów, w których zachował czyste konto. Kapitulował zaledwie 45 razy. Wpuszczał bramkę średnio co 98 minut, co daje mu najlepszy wynik na tle innych najlepszych wybitnych polskich bramkarzy.
Zajmuje on 4. miejsce w klasyfikacji golkiperów najczęściej reprezentujących naszą narodową kadrę. Lepsi od niego pod tym względem są tylko Artur Boruc, Jan Tomaszewski oraz Jerzy Dudek. Tyle samo spotkań dla „Biało-czerwonych” co „Fabian” rozegrał ciągle występujący w bramce zespołu Paulo Sousy Wojciech Szczęsny.
Warto wspomnieć również, że Łukasz Fabiański zaliczył pięć występów na wielkich turniejach. Były nimi cztery konfrontacje na Euro 2016, w których Polska mierzyła się z Niemcami, Ukrainą, Szwajcarią oraz Portugalią, oraz pamiętny, kończący dla naszych piłkarzy mundial w Rosji, pojedynek z Japonią, w którym to Polska zasłynęła z legendarnego „niskiego pressingu”.
To już rok. Polska – Japonia, czyli największy mecz-kuriozum na mundialu w Rosji. Ostatnie minuty spotkania iście groteskowe 😬 pic.twitter.com/wYviCTl7md
— Wojtek Papuga (@WojtekPapuga) June 28, 2019
Co przesądziło o takiej decyzji?
W momencie objęcia sterów nad naszą ukochaną reprezentacją Paulo Sousa powiedział otwarcie, że wybierze golkipera numer jeden, który będzie strzegł dostępu do bramki Polaków w najważniejszych starciach. Stanowisko to zajął wyżej wymieniony przez nas Wojciech Szczęsny, który bronił we wszystkich meczach o stawkę pod wodzą Portugalczyka.
Według informacji zdobytej przez Tomasza Włodarczyka z portalu "Meczyki" Paulo Sousa odbył rozmowę z bramkarzami na temat tego, kto będzie numerem jeden w bramce reprezentacji 1️⃣💥
Funkcję podstawowego golkipera będzie pełnił Wojciech Szczęsny 🥅🇵🇱#Szczęsny #Fabiański #Sousa pic.twitter.com/TiTyrdV40z
— Krótka Piłka (@Krotka_Pilka_) March 6, 2021
Czy ten wybór był jednym z czynników odpowiadających za decyzję zawodnika „Młotów”? Nikt o tym oficjalnie nie powiedział, lecz taka teoria bez dwóch zdań ma pewien sens. Sam Fabiański jednak inaczej wyjaśnił swoją decyzję.
– (…) Uważam, że teraz nadszedł najlepszy moment, aby pożegnać się z reprezentacją. Mam już swoje lata, w ostatnim czasie zmagałem się z kilkoma mikrourazami, przez które nie mogłem być zawsze do dyspozycji. Postanowiłem ustąpić miejsca młodszym kolegom. Mamy wielu znakomitych bramkarzy, którzy – podobnie jak ja kiedyś – czekają na swoją szansę w drużynie narodowej. Niech spełniają swoje marzenia! Ja chciałbym skupić się teraz wyłącznie na karierze klubowej. Przede mną kolejny wymagający sezon w Premier League, a mój West Ham United zagra również w Lidze Europy – mówił Łukasz Fabiański dla portalu „Łączy nas piłka”.
Łukaszu Fabiański, dziękujemy!
Z tego miejsca każdy polski kibic powinien być wdzięczny „Fabianowi” za te wszystkie lata. Podczas gry dla reprezentacji był pełen pokory, często musiał godzić się z rolą rezerwowego mimo fantastycznej formy. Przez ostatnie 15 lat mogliśmy czuć się zaszczyceni, oglądając go w koszulce z białym orzełkiem na piersi. Dziękujemy!
– Dziękuję z całego serca wszystkim trenerom i kolegom, z którymi miałem przyjemność spotkać się w reprezentacji, a także Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej i naszym wspaniałym kibicom. Przeżyłem w biało-czerwonych barwach wiele fantastycznych momentów. Nigdy tego nie zapomnę! Zawsze będę kibicem drużyny narodowej. Do zobaczenia na stadionach! – Łukasz Fabiański na łamach portalu „Łączy nas piłka”.