Ewolucja kanału „Łączy nas piłka”


Jak ostatnie zmiany wpłynęły na oglądalność?

14 października 2018 Ewolucja kanału „Łączy nas piłka”

Każdy kibic reprezentacji Polski, szczególnie ten młodszy, z pewnością kojarzy kanał "Łączy nas piłka" na YouTube. Liczbą wyświetleń czy subskrypcji przewyższają czołowe polskie kanały o tematyce sportowej w tym serwisie. Każdemu ów kanał będzie się kojarzył z nieobecnymi już vlogami ze zgrupowań kadry. Czy zmiany po odejściu dwóch najbardziej znanych osób z "Łączy nas piłka" przyjęły się dobrze?


Udostępnij na Udostępnij na

Kilka lat temu wizerunek piłkarza naszej reprezentacji kojarzył się głównie negatywnie. Tak naprawdę trudno nam było utożsamiać się z kadrowiczami. Dopiero za kadencji Adama Nawałki nastały dobre czasy dla polskiej piłki reprezentacyjnej. Świetnie radziliśmy sobie podczas eliminacji do Euro 2016, a jeszcze lepiej na samym turnieju, gdzie doszliśmy do ćwierćfinału. Wówczas każde zgrupowanie kadry było dogłębnie relacjonowane za pomocą vlogów prowadzonych na kanale „Łączy nas piłka”.

– Piłkarze ocieplili swój wizerunek, z niedostępnych piłkarskich gwiazd stali się normalnymi, sympatycznymi facetami, z którymi każdy chętnie pogadałby na ulicy. A kibice zyskali miejsce w sieci, gdzie za darmo mogli oglądać zakulisowe materiały i poczuć się blisko zawodników jak nigdy wcześniej – przekonuje Damian Jursza, specjalista z zakresu marketingu sportowego i autor bloga PracaSport.pl.

Ponadto sam związek zyskał na popularności kanału. Przez ocieplenie wizerunku ludzie zaczęli chodzić liczniej na mecze, a one same stały się czymś w rodzaju święta.

Kanał „Łączy nas piłka” odniósł tak duży sukces, bo zyskali na nim wszyscy. Związek, zawodnicy i fani. PZPN mocno uniezależnił się od innych mediów i mógł kreować obraz reprezentacji według swojego scenariusza, co w dalszej perspektywie przełożyło się na modę na reprezentację i pełne stadiony – twierdzi Jursza.

Były wyniki, były vlogi

Vlogi były nieodłącznym elementem każdego zgrupowania. Nie brakowało ich, kiedy piłkarze wygrywali mecz za meczem. Bardzo często mogliśmy utożsamiać się z którymś z bohaterów jak w przypadku Artura Jędrzejczyka, do którego przylgnęła łatka śmieszka wśród kadrowiczów, czy też Kamila Grosickiego, który nie miał oporów, by robić żarty kolegom z reprezentacji. Ludzie pokochali kulinarne popisy Szczęsnego i Krychowiaka, kiedy mieli robić pierogi z truskawkami, ale i tak nie odpuścili sobie drobnych żarcików.

Problem stanowiły nieudane spotkania. Prawdopodobnie wszystko zaczęło się „sypać” po feralnym meczu rewanżowym z Danią, która zlała nas w Kopenhadze 4:0. Niestety, po owym starciu zabrakło kulis meczu, które dotychczas pojawiały się regularnie. Zniknęły? Nie. Wróciły przy zwycięskich spotkaniach, np. z Rumunią, Armenią czy Czarnogórą. Przed mundialem jedynie mecz towarzyski z Nigerią, przegrany 0:1, został pokazany zza kulis. A kibice dalej mieli pretensje, odnosząc się do pojedynku z Danią.

Momentem przełomowym był właśnie mundial. Mundial, który „Orły Nawałki” zawaliły po całości. Niestety, nikt nie wyciągnął wniosków, więc i tym razem zabrakło materiałów zakulisowych po przegranych meczach z Senegalem i Kolumbią, co rozjątrzyło fanów. Utożsamiając się z piłkarzami, chcieli razem z nimi przeżywać nie tylko ich sukcesy, ale i porażki. Niedługo później dwie najważniejsze osoby związane z całym projektem „Łączy nas piłka”, Łukasz Wiśniowski i Jakub Polkowski, postanowiły odejść.

– Jak wyglądała sytuacja po nieudanych spotkaniach na mundialu, tego oficjalnie się już raczej nie dowiemy. Znam Łukasza Wiśniowskiego i wiem, że to 100% profesjonalista. W Rosji zrobił tyle, ile mógł. Warto dodać, że ekipa „Łączy nas piłka” była mocno zżyta z całym sztabem i kadrą, więc także mocno odczuła wszystko to, co działo się złego wokół reprezentacji – mówi autor bloga PracaSport.pl.

Faktem jest, że popularny „Wiśnia” po porażce z Kolumbią namawiał na wywiad między innymi Grosickiego, o czym przekonywał, goszcząc w „Misja Rosja”, mundialowym programie „Przeglądu Sportowego” nadawanym na YouTube.

Zmiany, zmiany, zmiany

Po odejściu Polkowskiego oraz Wiśniowskiego kanał przeszedł mały remont. Nie ma już vlogów ze zgrupowania kadry. Jest za to codzienny program nadawany na żywo w serwisie YouTube „Studio z Kadry”. Dodatkowo z całego zgrupowania pojawiają się „Kadry z Kadry” podsumowujące cały okres. Nie brakuje głosów, że to zmiany na lepsze, tak samo jak nie brakuje głosów, że jest wręcz przeciwnie.

Prawdą jest, że kanał „Łączy nas piłka” będzie się kojarzył przede wszystkim z vlogami, które zrobiły całą renomę projektowi. Eksperci zachwycali się skutecznością PR-ową tego przedsięwzięcia. Faktycznie, dzięki temu piłkarze kojarzyli się ludziom jako „swoi”. Była to naprawdę dobra rozrywka. Do tradycji przeszło wyczekiwanie na „Śpicie?” Łukasza Wiśniowskiego, które miał w zwyczaju pisać na Twitterze, podając link do świeżutkiego odcinka vloga.

Trzeba przyznać, że nowy projekt „Łączy nas piłka” również ma swoje plusy. „Studio z Kadry” nadawane jest na żywo i prawdopodobnie zostało zaczerpnięte od poprzedników, którzy podczas turnieju w Rosji wpadli na pomysł utworzenia „Projektu Mundial”, codziennego programu nadawanego na żywo z hotelu, w którym przebywała kadra. „Studio z Kadry” poszło o krok dalej, gdyż dzień przed meczem z Włochami podczas programu widzowie, a co za tym idzie kibice, mieli możliwość zadać pytania selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi. Kapitalne posunięcie!

Mimo wszystko kanał ma się dobrze i z pewnością chce się dalej rozwijać, by korzystnie wpływać na wizerunek między innymi samej kadry.

 Kanał „Łączy nas piłka” już osiągnął olbrzymią popularność. Przypomnę tylko, że filmy mają blisko 200 milionów wyświetleń, a 600 tysięcy subskrybentów na YouTube to wynik lepszy niż przykładowo TVP Sport, Przegląd Sport i Sport.pl razem wzięte. Poprzeczka podniesiona jest bardzo wysoko. Kolejny cel to zapewne przekroczenie bariery miliona subskrypcji – przekonuje specjalista z zakresu marketingu sportowego Damian Jursza.

Jak dodaje, aby to było możliwe, potrzebne są nie tyle wyniki reprezentacji, które oczywiście również mają wpływ, a także nowe pomysły programowe:

– Aby to osiągnąć, niezbędne będą sukcesy sportowe, ale także nowe formaty programów, o których w Departamencie ds. Komunikacji i Mediów PZPN pewnie już myślą. Zresztą symptomy tego było widać chociażby przed meczem z Portugalią, gdzie w programie „Studio z Kadry” wystąpił popularny YouTuber Karol Paciorek.

 

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze